Witajcie!
Już drugi dzień nie widzę działki, a planowałam pojechać. Niestety, nie ja tu rządzę, tylko moje zwyrodnienia.
Mam nadzieję zajrzeć tam w niedzielę, na co namiętnie namawiam również tych, co rządzą mną.
Podczas ostatniego pobytu trochę zaszalałam i oplewiłam dwie rabaty, za co teraz płacę, ale przynajmniej widać kwiatki nie zielsko.

Tak sobie kwitnie pierwiosnek wydobyty spod chwastów.

Hosta miniaturowa 'Blue Elf' podobno nielubiana przez ślimaki.

Niskie celozje grzebieniaste uwolnione od niechcianego towarzystwa pokazały swój urok.
[/url
Po pozbyciu się chwastów moim oczom ukazał się pierwszy kwiatuszek dalii zmiennej. Z własnego siewu.
Karo - jest mi ogromnie miło, że do mnie zaglądasz.
Dziękuję pięknie za cieplutkie życzenia i serdecznie pozdrawiam.
P.S. O przetaczniku pamiętam.
[url=https://postimages.org/]
Maryniu - chciałabym już "wyjść na prostą", jednak muszę uzbroić się w cierpliwość.
Opiekę nad warzywkami przejął M i to on teraz dba o to, by zbiory okazały się wystarczające. Ogromnie jestem mu za to wdzięczna, bo nigdy tego nie robił, toteż bardziej przykłada się do troski o nie niż ja.
Życzenie zdrowia przytulam z wdzięcznością

i odwzajemniam z całego serca.
Agnieszko - serdecznie dziękuję za dobre życzenia i rady.
Niestety, jestem daleka od zasięgania porad medycznych od
niemedyków. Po walce o zdrowie i życie taty zaufanie mam wyłącznie do lekarzy.
Masz rację, że kwiatki cieszą i w jakiś magiczny sposób łagodzą ból.

Czyżby dodatkowa siła natury?
Te buciki to raczej beżowe i aktualnie jedyne, które pozwalają mi poruszać nogami.
Zdrówka życzę i spokoju ducha.
Halszko - dziękuję, skarbie.
Ostatnio młoda sąsiadka zaoferowała swoją pomoc w walce z chwastami.
Zawsze mówiłam, że dobrych ludzi jest większość.
Wszystkie cieplutkie myśli i dobrą energię przytulam i odwzajemniam.

Heliotropy otwierają pąki.

Malwa sama przyszła, a może ptaszek ją przyniósł,

zadomowiła się i kwitnie.
Aniu - oczywiście doskonale znasz ból niemożności zajmowania się działeczką, dlatego tym bardziej dziękuję Ci za słowa współczucia.
Maki mają to do siebie, że potrafią nie tylko zmieniać barwy kwiatów, ale też łączyć kilka kolorów w jednym kwiatku.
Zwłaszcza, gdy same się wysieją, bo wcześniej miały do czynienia z przenoszącymi pyłki bzykaczami.
Moje liliowce kwitną i za chwilę przekwitną, a ja nie wszystkie kwiatki mogę zarejestrować na karcie pamięci. Przykro mi z tego powodu, ale jeszcze nie płaczę.
Lilie zaczynają i na szczęście dłużej trzymają kwiat.
Dziewanna ogrodowa różowa/fioletowa nie wykiełkowały? Będą nasionka.
Zdrówko przytulam, serdecznie dziękuję

i odwzajemniam.
Soniu - w tym roku mniej dbam o róże, a one i tak wdzięcznie kwitną. Natomiast maki to samosiewki. Wysianych wiosną nie widzę. Może chwasty je przerosły...
Jarzmianki białe sieją się na działce jak zielsko i, niezależnie od warunków, rosną i kwitną rok po roku.

Widocznie podłoże im odpowiada.
Synowa pomaga mi w ten sposób, że gotuje obiady, które syn nam przynosi, natomiast sama jest bardzo zajęta pracą i nauką. Uczęszcza na zajęcia pomaturalne, które dają tytuł asystenta medycznego. Bardzo mnie cieszy, że zdobywa wiedzę, której nigdy za dużo.
M chorował dość dużo, miał kilka operacji, zwalczył raka, w czym zawsze go wspierałam, a teraz on robi to samo, za co bardzo go kocham To bardzo dobry człowiek.
Dziękuję, Kochana, za dobre życzenia

i Tobie również zdrówka życzę.
Moniczko - ślicznie dziękuję za dobre życzenia i Tobie również życzę zdrówka.
Maki nie są wymagające i w każdej glebie czują się dobrze. Będę miała bardzo dużo nasion. Zawsze warto poeksperymentować.
Maki i jarzmianki nisko kłaniają się w podziękowaniu.

Zaczynają kwitnąć kosmosy samosiewki.
Dobej niedzieli, kochani
