.
Dawno nie byłam na działce, chyba około 2 miesięcy, na szczęście eM jeździ regularnie, czasem nawet cyknie fotkę.
Kilka ujęć z mojej wizyty na początku sierpnia.
Warzywnik w tym sezonie praktycznie nie istnieje.
Nie szkodzi, takie widoki są tego warte (okroiłam warzywnik ze względu na trawy i inne rośliny ozdobne)
A to tegoroczny warzywnik, czyli tylko cukinia.
O mało nie straciliśmy wiosną wszystkich krzaczków, na szczęście po mojej interwencji ocalały i tak się odwdzięczają ( i to bez przerw, cały czas), że już dawno skończyły mi się pomysły, jak jeszcze mogę cukinię spożytkować. Zdecydowana klęska urodzaju
Gdybym miała kury, to by chociaż sobie solidnie pojadły, a tak, co i rusz trzeba część wyrzucać. Szkoda. Nie lubię marnotrawstwa.
Hortensja Annabelle, którą udało mi się wyhodować z jednego patyczka.

U jej stóp - piękne hosty od Soni. (Dziękuję

)
Obrodziła nie tylko cukinia.
Przy okazji pokażę, jaką torbę na zakupy wydziergałam córce.
Wracając do działki...
Kilka nowszych zdjęć, które zrobił mój eM.
Miskant Memory jest tak, piękny, że brak mi słów...
Soniu, ogromne dzięki za niego (i nie tylko, rzecz jasna

)
I na koniec dwa najświeższe, październikowe:
No i jak nie kochać traw?
Są przepiękne!
Dzięki miskantom mój eM zakochał się w trawach, zwłaszcza w miskancie olbrzymim.
Chyba nie muszę tłumaczyć, jak bardzo mnie to cieszy?
(zwłaszcza, że mam w planach M. Lutarioriparius i nie tylko

)