Uratowane storczyki (Art) :)
nie no po prostu gratuluję. już oczami wyobraźni widzę mojego tak odratowanego. Boże, ja nigdy w życiu nie miałam wiary takiej w cokolwiek jak w to że go uratuje. ja na forach widzę takie straszne zdjęcia że mój kwiatek przy nich jeszcze się dobrze trzyma. a co to są te pozostałości po liściach? to to co oplata trzon? to żółte takie? to się jakoś odrywa? może poczekać aż dobrze sie zezchnie to będzie łatwiej.
Dobrze zrozumiałaś: pozostałości po liściach, które odpadły to właśnie te zżółknięte części, oplatające trzon.
U Ciebie jednak nie ma potrzeby nic usuwać, bo storczyk ma mnóstwo zdrowych korzeni, a poza tym te części
są u Twojego storczyka jeszcze żywe, a nie zrogowaciałe (zeschnięte, stwardniałe), więc nie ma potrzeby
dodatkowo męczyć rośliny. U niego problem tkwi w tym, żeby powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się infekcji.
U Ciebie jednak nie ma potrzeby nic usuwać, bo storczyk ma mnóstwo zdrowych korzeni, a poza tym te części
są u Twojego storczyka jeszcze żywe, a nie zrogowaciałe (zeschnięte, stwardniałe), więc nie ma potrzeby
dodatkowo męczyć rośliny. U niego problem tkwi w tym, żeby powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się infekcji.
- Baryczka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3109
- Od: 8 wrz 2008, o 12:25
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolina Baryczy
Miałam podobny problem u mojego choruszka. Ratuję go już ze 2 m-ce, a stare liście jeszcze nie odzyskały jędrności, więc postanowiłam posadzić go w podłoże, niestety po 2 dniach zauważyłam pleśń na jednym ze starych korzonków. Po wyjęciu z doniczki okazało się, że wszystkie "suche" części korzenia są pokryte pleśnią, dlatego wszystkie zostały usunięte. W tej chwili Phal. ma 3 korzonki, 2 stare i jeden nowy, i choć rośnie mu nowy listek to odpada stary i trochę mnie to martwi.
Dzięki Ci, Art za nadzieję. Może jeszcze kilka m-cy i mój Phal. będzie zdrowy jak Twój?
Dzięki Ci, Art za nadzieję. Może jeszcze kilka m-cy i mój Phal. będzie zdrowy jak Twój?
* Moje miejsca na forum *
Pozdrawiam! Kamila
Pozdrawiam! Kamila
-
- 1000p
- Posty: 1289
- Od: 17 cze 2008, o 19:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Witaj Joasiu :P ja też próbuję uratowac jednego Phalaenopsisa , który mi przekwitł i zaczął więdnąc , wyjęłam z doniczki i okazało sie , że ma wszystkie korzonki zgniłe , korzonki obcięłam zasypałam węglem i czekam , jest chlapnięty ale widac zgrubienia i mam nadzieję , że to będą korzonki.
Pozdrawiam
Bogumiła
Pozdrawiam
Bogumiła
Pozdrawiam Bogumiła
Moje linki
Moje linki
Baryczko i Bogumiło, ja miałam podobne problemy z moim storczykiem (zarówno z korzeniami, jak i z liśćmi).
Jeszcze w kwietniu roślina wypadała mi z doniczki, nie mając "punktu zaczepienia" w podłożu.
Dziwiłam się, czemu kolejne liście wciąż tracą jędrność, mimo że są przecież młode
Teraz już wiem - dopóki system korzeniowy jest słaby (lub go nie ma), nie ma mowy o zdrowych,
silnych liściach. Zadbałam więc o korzonki. Naprzód te powietrzne, bo one zaczęły wyrastać powoli w pierwszej kolejności. Delikatnie obłożyłam je na wierzchniej części podłoża (małą ilością !) sphagnum, kontrolując jego wilgotność. Początkowo tylko zraszałam.
Gdy pojawiły się pierwsze korzonki wgłąb podłoża, zrezygnowałam (za radą Jovanki) z osłonki, aby zapewnić im fotosyntezę przez ścianki doniczki. Dziś nie jest to jeszcze 'burza" korzeni, ale wystarczajaca ilość, by mogły wreszcie rosnąć zdrowe liście:
Waszym "pacjentom" życzę rówież podobnego efektu !
Pozdrawiam, Joanna
Jeszcze w kwietniu roślina wypadała mi z doniczki, nie mając "punktu zaczepienia" w podłożu.
Dziwiłam się, czemu kolejne liście wciąż tracą jędrność, mimo że są przecież młode
Teraz już wiem - dopóki system korzeniowy jest słaby (lub go nie ma), nie ma mowy o zdrowych,
silnych liściach. Zadbałam więc o korzonki. Naprzód te powietrzne, bo one zaczęły wyrastać powoli w pierwszej kolejności. Delikatnie obłożyłam je na wierzchniej części podłoża (małą ilością !) sphagnum, kontrolując jego wilgotność. Początkowo tylko zraszałam.
Gdy pojawiły się pierwsze korzonki wgłąb podłoża, zrezygnowałam (za radą Jovanki) z osłonki, aby zapewnić im fotosyntezę przez ścianki doniczki. Dziś nie jest to jeszcze 'burza" korzeni, ale wystarczajaca ilość, by mogły wreszcie rosnąć zdrowe liście:
Waszym "pacjentom" życzę rówież podobnego efektu !
Pozdrawiam, Joanna
kasicqa, roślinki pod patronatem Joanny/Art pięknie się odradzają ... wiem coś o tymkasicqa pisze:nie no po prostu gratuluję. już oczami wyobraźni widzę mojego tak odratowanego. Boże, ja nigdy w życiu nie miałam wiary takiej w cokolwiek jak w to że go uratuje. ja na forach widzę takie straszne zdjęcia że mój kwiatek przy nich jeszcze się dobrze trzyma.
Pozdrawiam, Baśka
Basiu, jeśli się kiedyś przydałam, to bardzo się cieszę
Meniu, nie miałam jeszcze okazji ratować storczyka bez liści, więc tym bardziej wspieram Cię w walce o życie Twojego
A dziś na przywitanie, aktualne zdjęcie moich cambrii w porannym słoneczku. Ależ trzymają mnie w napięciu z tym kwitnieniem...
N 1 planie oczywiście B.'Nelly Isler'
Pokażę jeszcze mojego falenopsisa giganta, który był na mnie "obrażony" za złamanie pędu - ok. 1.5 roku
Wreszcie mu przeszło i obudził się Widać nowe korzenie powietrzne, , nowy pęd i przedłużenie pędu z uśpionego oczka. Efekt wielkości najlepiej oddaje pełne powiększenie.
Zdjęcia bezlitośnie demaskują zakurzone liście , dlatego wstawiam drugą fotkę już z czystymi, no i dla porównania obok z dorosłym falenopsisem o normalnych rozmiarach:
Pozdrawiam, Joanna
Meniu, nie miałam jeszcze okazji ratować storczyka bez liści, więc tym bardziej wspieram Cię w walce o życie Twojego
A dziś na przywitanie, aktualne zdjęcie moich cambrii w porannym słoneczku. Ależ trzymają mnie w napięciu z tym kwitnieniem...
N 1 planie oczywiście B.'Nelly Isler'
Pokażę jeszcze mojego falenopsisa giganta, który był na mnie "obrażony" za złamanie pędu - ok. 1.5 roku
Wreszcie mu przeszło i obudził się Widać nowe korzenie powietrzne, , nowy pęd i przedłużenie pędu z uśpionego oczka. Efekt wielkości najlepiej oddaje pełne powiększenie.
Zdjęcia bezlitośnie demaskują zakurzone liście , dlatego wstawiam drugą fotkę już z czystymi, no i dla porównania obok z dorosłym falenopsisem o normalnych rozmiarach:
Pozdrawiam, Joanna
- Jeanne
- 1000p
- Posty: 2308
- Od: 21 gru 2007, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Joasiu, Nelly pięknie się prezentuje w tym słoneczku (oj zazdroszczę takiej pogody, u nas zimno i ponuro )
A gigant co tu dużo mówić, trzeba dla niego oddzielnej miejscówki na jakiejś póleczce
A gigant co tu dużo mówić, trzeba dla niego oddzielnej miejscówki na jakiejś póleczce
Pozdrawiam, Asia
Moje storczyki
Moje storczyki
Asiu jak widzę te samorobne dziurki w doniczkach to zaraz przypomina mi się Twój jeden ciekawski korzonek a Nelly Isler to u Ciebie rewelacja moja bidulka miała zalane korzenie przez gąbkę, która tkwiła wewnątrz doniczki i teraz ledwo trzyma się życia
Lucynko giganty są fajne, ale ile miejsca zajmują, ja mam dwa i jeden taki prawie gigancik, ale na miejsce jednego dużego wstawi się dwa normalne a ile miniaturek ;:225
Lucynko giganty są fajne, ale ile miejsca zajmują, ja mam dwa i jeden taki prawie gigancik, ale na miejsce jednego dużego wstawi się dwa normalne a ile miniaturek ;:225
Z zapartym tchem czytałam kolejne informacje o postępach w ratowaniu Pani roślinki. Jestem pod wielkim wrażeniem!!! Ja właśnie zaczęłam reanimację mojego "biedaka". Dostała go od znajomej, która stwierdziła, że mnie na pewno uda się go uratować. Mój "biedak" był totalnie zalany. W tej chwili po obcięciu wszystkih zgniłych korzeni zostały mu jedynie 3 i to też nie pierwszej jakośc. Do tego odpodały mu dwa liście ,w tym najmłodszy, ale o dziwo dwa liście, które mu pozostały są jędrne i wyglądają na zdrowe.
Szczerze to nie wierze, że uda mi się go odratować, ale podobno nadzieja umiera ostatnia.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w uprawie
Szczerze to nie wierze, że uda mi się go odratować, ale podobno nadzieja umiera ostatnia.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w uprawie