Witam,pogodę mamy padającą momentami ,więc ja latałam ,raz byłam w ogrodzie a raz w domu coś robiłam i tak sobie dzionek przeleciał.
Bożenko,klimat jest taki sobie bo smutno przez deszcz

,ale samo słoneczko bez deszczu też źle, za to będą rosły nam grzybki

,pozdrawiam
Beatko,witaj w moich zakątkach ,spaceruj i odpoczywaj ,kurdybanek suszę na sitach grzybowych i na piecu w kuchni w którym palę drewienkami ,ale jak nie ma pieca to potrzebna jest suszarka elektryczna do grzybów,przyda sie i do innych suszonych ziół ,kurdybanek daję do zup codziennie ,albo do wywaru ,albo na talerz suszoną rozdrobnioną jak suszoną pietruszkę zieloną ,jest dość aromatyczny więc ja nie przesadzam ,bo nie bardzo mi ten jego smak odpowiada,ale w miarę użyty nie zmienia smaku żadnej zupy,bardzo uodparnia organizm i w poprzedniej zimy nawet katarów nie mieliśmy,pozytywnie wpływa na serduszko,na układ oddechowy i trawienny,można z niego zaparzać herbatki ,ja tak nie robię bo jego intensywny smak trochę m i przeszkadza ,pozdrawiam
Ewciu,ja też sie cieszę jak widzę piękny zieloniutki kurdybanek ,zaraz ścinam jego listeczki idzie do mycia i na sita ,on lubi kompostownik ,bo lubi taką ziemię i atmosferę jaka jest w kompostowniku

,nie mam nazw tych klematisów ,bo się zagubiły,a są bezobsługowe ,pozdrawiam
Aniu,pustynniki jak się juz rozlokują to są i są ,ale nie lubią ruszania,kiedyś chciałam sie z kimś podzielić wykopałam i straciłam wszystkie ,więc kupowałam te rozgwiazdy od nowa ,moja kocimiętka jest wysoka i tak opiera sie na sobie to Six Hil Giant ,ale przecież można wbić jakiś patyczek i obwiązać i się nie rozłoży na boki,teraz ogród trochę zlany i ciężki,pozdrawiam
Bożenko,to nie lawendy to kocimiętka Six Hil Giant, najwyższa z kocimiętek ,ale zapach jej też cudny,róże opryskałam tylko raz Polyversum,takim ekologicznym naturalnym środkiem przeciw grzybowym i liście dość ładne ,nad czym sie właściwie nie zastanawiałam ,bo jakoś nie mam czasu o tym myśleć ,ale rzeczywiście liście róż mam ładne ,pozdrawiam
Marysiu,oj nieładnie tak mnie omijać

,ja też zajadam co wieczór a raczej co noc

miseczkę agrestu ,lub czereśni ,lub brzoskwiń ,lub borówki amerykańskiej ,lub innych owoców ,z agrestu narobiłam już sporo kompocików teraz robię z wiśni i ciągle chcę więcej zrobić ,dzisiaj miedzy deszczami wyrwałam całe kopiate taczki chwastów z rabaty przy ogrodzeniu,tak pospiesznie urosły olbrzymy,a tam mam posadzone cleome od was i tak pięknie zaczyna kwitnąć i takie jest grubaśne ,bo gnoja w zimie ta rabata dostała dużo,a tarta z agrestu też musiała być pyszna ,pozdrawiam
