Tak Agnieszko, to już tegoroczne ale Loki mieszka we Francji. W rejonie gdzie nawet dalie i mieczyki zimują mu w gruncie. Fuksiarz!
Piękne te irysy. Bardzo niecierpliwie wypatruję swoich.
@ Agneska ? Aneczka1979 ma rację. Są to tegoroczne irysy, a fakt, że już kwitną, wynika z tego, że mieszkam we Francji, gdzie klimat cieplejszy (i rzeczywiście pozwala mi na niewykopywanie dalii, mieczyków, dziwaczków etc.). Aczkolwiek przyznam szczerze, że do tej pory irysy żyłkowane jednak zwykle kwitły mi pod koniec lutego. W tym roku wystrzeliły o miesiąc wcześniej niż zazwyczaj.
Loki! Iryski jak co roku cudne! Ciekawe, czy moje przeżyły zmasowany atak nornic...
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
A dziękuję... Zawsze chciałem takie mieć, ale nie mogłem utrafić, w końcu udało mi się kupić pod koniec 2014. roku, ale jakoś w 2015. nie zakwitły, dopiero teraz...
Znając życie jedno i drugie i cieszyć się i obawiać A tak na poważnie to ja jestem dobrej myśli. Z irysów cebulowych zrezygnowałem, bo mi znikały w tajemniczych okolicznościach, chociaż faktycznie urokliwe.
Aniu tylko cieszyć się! To wygląda na Katharine Hodgkin a kilkustopniowe mrozy irysom nie straszne. Moje jeszcze nie kwitną ale też masowo wychylają się z ziemi. Ranniki też zakwitły u mnie miesiąc wcześniej niż w 2015r.