Witajcie,
Od wiosny męczę się ze skróceniem juki, gdyż ma bardzo długi pień i w połączeniu z bardzo szeroką rozetą stała się dosyć niestabilna. Już pomijam kwestię, że nie tak dużo brakuje jej do sufit. Poczytałem różne poradniki i opisy w Internecie i postanowiłem zrobić odkład powietrzny. Kora oskrobana, obsypana ukorzeniaczem, na to mocno wilgotny torf i całość zabezpieczona workiem. Niestety nic z tego nie wyszło - po jakimś czasie wszyto się zagoiło. Ponowne oskrobanie, przemodelowanie torfu, żeby lepiej przylegał i nic - też nie dało rezultatu, czekałem i czekałem a korzenie się nie pojawiły.
1. Dlaczego juka nie chcę wypuścić korzeni? Co mam zrobić, żeby skrócić pień? Rozważam już nawet bardziej radykalne rozwiązania typu uciąć poniżej ostatniego liścia i do ziemi/wody, nie bawiąc się w odkłady. Problem w tym, że to bardzo ładna, zdrowa roślina i nie chciałbym jej zniszczyć. Nie wiem czy tak duży pióropusz da się ukorzeniać w ten sposób? A może jeszcze raz robić odkład tylko jakiś błąd popełniłem?
2. Z pozostałej części pnia chciałbym zrobić sadzonki, a ta część z korzeniami ponoć też ma szansę puścić liście. Zakładając już, że zdecyduję co z "zielonym", to jak podejść do rozmnożenia juki z tej reszty pieńka? Jak rozumiem z dołem nie będzie problemu, bo wystarczy uciąć te parę centymetrów nad ziemią i czekać na liście, ale co z resztą? Na jakie odcinki pociąć i jak ukorzeniać?
Poniżej zdjęcia - cała roślina, oraz "zagojony" fragment, na którym próbowałem zrobić odkład.
