Przebieg: ostatnio siostra kupiła mi ślicznego Phalaenopsis w czasie wspólnych zakupów. Na dworze było ok. 1 stopień powyżej zera, do domu jakieś 300 metrów, więc sądziłam, że roślinka nawet ,,nie zauważy'' zmiany warunków. W szkole na setkę tak szybko nie biegałam jak wtedy, gdy, martwiąc się o swój nowy nabytek, pędziłam do domu. Po przyjściu do mieszkania stwierdziłam, że liście są zimne, więc na chwilę (w zamierzeniu) postawiłam go w pobliżu odkręconego kaloryfera. Ta chwila zamieniła się w 3 godziny. Po tym czasie, chcąc zagłuszyć wyrzuty sumienia, postanowiłam przesadzić go do nowego, pożądnego podłoża. Oczywiście podczas przeprowadzki wymiętoliłam mu niemiłosienie korzenie. Na swoje usprawidliwienie tylko dodam, że w środku, zgodnie z moim podejrzeniem, czaiła się gąbka.
Efekt:

Tak kwitł:

A tak wyglada teraz (już kilka kwiatów i pączków odpadło, następne czekają w kolejce):

Wnioski
1. Jeżeli podoba nam się jakiś storczyk, a jest to popularna hybryda, którą dostać można 365 dni w roku, to przeczekajmy zimę i kupmy go w bardziej sprzyjających warunkach.
2. Jeżeli korzenie są w dobrym stanie, nie przesadzajmy od razu kwitnącego storczyka. Po prostu uważajmy z podlewaniem.
3. Liczmy się z tym, ze pięknie kwitnący storczyk przestanie być taki śliczny przez nagłą zmianę warunków.