Jeden dzień przerwy od upałów, kiedy człowiek cieszył się deszczem, a od wczoraj powrót tropików, duchota niemiłosierna, atak wszelkiego latającego tną jak diabli. Rankiem jedynie podlewanie szybkie obrywanie owoców do przetworzenia i koniec wszelkich prac. Nawet w cieniu nie da się siedzieć. Zapowiadają burze, ostrzegają alertami przed nawałnicami, oby żadnych szkód nie narobiło. Deszczyk jak najbardziej taki spokojny przyjmę w każdej ilości.
Soniu ponieważ mam spore opóźnienie to zdjęcia będą wspomnieniowe czerwcowe. Mam dwie rutewki orlikolistne o białych i różowo lawendowych kwiatach, te puchate wiechy mi się bardzo podobają. Na razie rosną bezproblemowo. Soniu na początku sypałam niektóre rabatki korą, ale chwasty były mocniejsze zawsze wybijały, bardzo źle mi się plewiło, wiatr mi korę rozwiewał. Zresztą z każdym sezonem jej mniej było, odpuściłam. Wiesz jak to jest są sprawy ważne i ważniejsze. Jak tylko się uda na pewno sprawdzę i poszukam producenta kory.
Oby te upały poszły precz, są takie męczące.
Krysiu dziękuję za miłe słowa. Różnie bywa z tym pisaniem, zimą jak najbardziej, a latem czasu brak. Ty masz ogród kolekcjonerski, a ja mam lekki roślinny bałagan. Na moich rabatkach zostają tylko mocne roślinki, którym zła piaszczysta ziemia nie straszna. Na początku tworzenia ogrodu kupowałam, sadziłam wiele ciekawostek, ale każda zima, susza mi je dziesiątkowała. Zostają tylko te najmocniejsze. Krysiu u mnie ja plewię, M jest do innych prac. W zeszłym roku rabatki ściółkowałam skoszoną trawą. Tego sezonu też kilka ma taką ściółkę. Skoszona trawa tego sezonu idzie na warzywnik. Próbowałam pod drzewami agrowłókninę i zrębki trawsko przerosło, nie mogłam tego wyrwać. Chwastów chyba nigdy się nie pozbędę

nawet jak wyniosę na kompost to wraca w podwojonej ilości na rabatki. Na starej działce miałam ścieżki obłożone czarną agrowłókniną, super ten sposób się sprawdził. Tu z jednej strony mam rabatkę krzewiastą, chciałam się osłonić od sąsiadów. Tam przed sadzeniem położyliśmy agrowłókninę, rozsypuję każdej wiosny rozdrobnione gałązki. Chwasty nie rosną, a po tylu latach pod spodem jest super próchnica. Tylko jest jeden problem w tych zrębkach lubią siedzieć ślimaki

Pułapki piwne, niebieskie granulki nie pomagają.
Wczoraj robiłam zdjęcia koleusom, pokażę jak zgram z aparatu. Ty na pewno te odmiany znasz i miałaś, albo masz u siebie.
Maju nieraz tak mam, przyszło lekkie zniechęcenie, ale porządny kop mnie wyprostował

Z tą systematycznością u mnie coraz gorzej. Wiem, że jesteście zaglądacie, to mnie cieszy. Ale często mam wyrzuty sumienia, że przy sporym nawale pracy o niektórych wątkach zapominam, coś przeoczę, szybko pooglądam, obiecuję sobie później wrócę i napiszę. Zapominam i klapa na całej linii
Róża jest wykorzystywana na max. Ucieram płatki na marmoladkę, robię to co dwa lata. Tego roku zbierała sąsiadka, a ponieważ zrobiła sporo przetworów to teraz zbiera córka innej sąsiadki, choć już dużo mniej róża kwiatów ma jak w czerwcu. Róża zrobiła się ostatnio bardzo modna, wszyscy chcą sadzonki, a jeszcze kilka lat temu jak proponowałam płatki, sadzonki to słyszałam NIE DZIĘKUJĘ.
Na szczęście u nas po burzach żadnych zniszczeń nie było, czekam z niepokojem na dzisiejszą noc co przyniesie. Upał, duchota nie nastraja optymistycznie, coś będzie.
Marto często zastanawiam się, dlaczego nasze rejony deszcze omijają. Wszędzie pada, a u nas nic, albo kończy się na kilku kroplach, lub 10-15 min niby deszczu. Dobrze, że padało porządnie w poniedziałek ( choć dziś po deszczu już nie ma śladu, sucho) bo napełniło wszystkie pojemniki, a już trzeba było kombinować co podlewać. Irysy tego sezonu były zjawiskowe, a nowości mnie zachwyciły. Mam sentyment do tych pospolitych irysów, to wspomnienie dzieciństwa. Sporo irysów rok temu poszło do innych ogrodów, wiem że nowi właściciele dbają i nawet wysyłali mi zdjęcia kwitnących.
Marto floksy są rewelacyjne, teraz wiem jak ich siewki wyglądają i sporo ich mam. Mało tego jesienią pozbierałam nasionka i posiałam, nie przypuszczałam, że mi tak ładnie wykiełkują, ale zrobiłam błąd do donicy wysiałam mix kolorków. Niedawno siewki dzieliłam i sadziłam kępkami do donic, jestem ciekawa co z takiej mieszanki wyjdzie, będzie kolorystyczny bałaganik
U mnie chwasty rosną jak opętane, nawet gąszcz roślinny im nie przeszkadza. Ja już tym plewieniem jestem zmęczona, jak spojrzę i widzę jak one rosną to mnie nerwy biorą
Już próbowałam wiele wariantów, najlepsze dla mnie jest ściółkowanie skoszoną trawą, grubą warstwę rozkładam i tam chwastów jest mniej. W tym roku tylko rabatka floksowa i z kannami dostała taką ściółkę. Wszystko wysypuję na warzywniak. Spory ten mój areał do obsypania, a trawnik z każdym sezonem mniejszy

Na razie kory nie kupię, mam inne wydatki, więc plewię jak tylko pogoda na to pozwala
Zimą będę miała czas na forum.
