Szkoda ze nie zachowałaś większych odleglości miedzy liliami ale lila powinna rosnąć w tym samym miejscu ok 4-5 lat, ja po przekwitnięciu ich ucinam od ziemi około 20-30 cm i tak zostawiam na zimę trzeba tylko dosypać ziemi jeżeli wyszły ich korzenie możesz zrobić taki mały kopiec jak robi się różą. Pozdrawiam
zalecane jest sadzenie lub przesadzanie najpóźniej do 20 października-żeby cebulki zdążyły się ukorzenić przed zimą, nie wszystkie lilie zasychają przed zimą..
Bożydar, ja obcięłam zaraz po przekwitnięciu 2/3 łodygi, został taki kikut z kilkoma liśćmi. Wprawdzie nie mam doświadczenia z liliami, ale gdzieś o tym czytałam.
Jeśli pęd z liśćmi nie żółknie ani nie zasycha, a nie masz zamiaru w tym roku lilii przesadzać, to zostaw pęd bo to on asymiluje i tworzy cebulę lilii .Ja ogławiam tylko kwiaty, jeśli nie chcę mieć nasion.U mnie zaschło w tym roku tylko kilka mieszańców azjatyckich, l.martagon i l.candidum-ta już wypuściła świeżą rozetę liści.Zielone pędy z liśćmi mają nadal l.regale i l.orientalne i ich mieszańce.
rozumiem ze mam je jeszcze pozostawić.
rozmnozylem lilie przez łuski i ladnie wypościły listki,posadzone w doniczkach,
czy mam je w nich zostawić?jak je przechować podczas zimy?czy te listki jesienią oschną?
Takie młode lilie, rozmnażane z łusek czy nasion, na zimę zakopuję do ziemi wraz z doniczkami, czyli dołuję. Na wierzch możesz dać trochę grubszą warstwę ziemi, którą wiosną po wykopaniu doniczek, zbierzesz.
Zupełnie jestem zielona jeśli chodzi o lilie Może mi ktoś odpowie czy mam je na zimę wykopać?A może pozostawić w ziemi?Moje dwie,obecnie mają nasiona,czy mogę w ten sposób je rozmnożyć?
Aska pisze:Z tego, co pamiętam, to orientalne mogą mieć problem z zimowaniem, moją 'Strazanger' zamierzam zimować w trocinach. Pozostałych nie wykopuję.
U mnie orientalne zimują bez problemów od lat.
Gorzej z mieszańcami i L.henryi.