christinkrysia
Krysiu bardzo dziękuję za miłe słowa
Czasem są tak bardzo potrzebne by walczyć o jutro o każdy krok.
Dziękuje za piękne motylki
Napisałam na PW.
Tak naprawdę największym moim nauczycielem od uprawy mieczyków jest Staś.
Przekazał mi swoja wiedzę o uprawie, zagłębił mnie w tajniki uprawy
Cały czas przekazuje mi cenne informacje.
Dysponuje dużą ilością czasu i chętnie przekaże innym.
Właśnie stworzył stronkę jedyną jak na razie w Polsce
Zachęcam do zadawania pytań na pewno na wszystkie pytania odpowie.
Bardzo dziękuję za podanie adresu tej strony. W połączeniu z Twoją wiedzą i kolekcją mieczyków stanowi ona wspaniały materiał szkoleniowy dla amatorów tych pięknych kwiatów. Mieczyki (wtedy znane mi tylko jako gladiole) pamiętam głównie sprzed wielu lat, kiedy byłem dzieckiem a mój dziadek je uprawiał tak jak i tulipany aby sobie troszkę zarobić sprzedając je przed cmentarzem). Dziadek zmarł chyba w 1984 więc trochę lat minęło. Jednak gladiole (tak je będę nazywał) miał bardzo "zwykłe" i takie je pamiętam. Dopiero teraz czytając takie wątki jak Twój i jemu podobne oraz np właśnie podaną stronę Stanisława doznaję olśnienia.
Nawet nie wyobrażałem sobie, że jest tyle odmian i tak pięknych odmian mieczyków (gladioli).
Twojemu wątkowi przyglądam się już od dawna ale dopiero teraz postanowiłem to wszystko napisać.
Nabyłam nowe odmiany z innego źródła , zobaczymy co zakwitnie.
Z tej stronki co podałm nie kupowałam w tym roku.
Co do Kaptanu jest zawiesinowy i trzeba przy moczeniu mieszać dlatego wole Topsin.
Używam tez mydła potasowego celu usunięcia wciornastków.
wanderka pisze:Poszalalam i dzis zasadzilam do gruntu kupione w leroy mieczyki bo na opakowaniu pisalo marzec kwiecien. A teraz czytam ze za wczesnie? Wykopac, przykryc czy czekac?
Ja bym poczekała.
Jeśli rośliny wypuszczą i przymrozi troszkę owszem odbiją ale później są podatniejsze na choroby i szkodniki.
A powiedz Anitko jak z chorobami tych czeskich mieczyków. Może warto się w nie zaopatrzyć, bo ja mam swoje czerwone które hoduję od lat i z nimi to jeszcze. a gdy kupuję inne kolory i chce je rozmnożyć to istny koszmar. Może ktoś zna takie mniej chorujące. Mam takie zielone jak Twoje, faktycznie są takie jak piszesz, ale kupowałam cebulki tych mieczyków w Hiszpanii. w przechowaniu też dobre. Po zimie na jakie100 cebulek nie wyrzuciłam ani jednej. A z innymi to szkoda gadać. a szukam takich zdrowych. Zwłaszcza białych. U nas w Olsztynie to sprzedają przeważnie holenderskie.
wanderka pisze:Poszalalam i dzis zasadzilam do gruntu kupione w leroy mieczyki bo na opakowaniu pisalo marzec kwiecien. A teraz czytam ze za wczesnie? Wykopac, przykryc czy czekac?
Może i za wcześnie posadziłaś, ale myślę ze to nie szkodzi, gdy zaczną wschodzić obsypuj je ziemią Ja tak robię, co roku i kwiaty mam na początku lipca. A gdy ziemia jest nasiąknięta po deszczu a kwiaty już są na tyle wysokie, że wiatr może je wywrócić można tą obsypana ziemię wdeptać i umocnić roślinki, gdy nie ma takiej górki ziemi to po przydeptaniu utworzyłby się dół.W tym roku tez bym już zaczęła sadzić, ale nie mam przygotowanej ziemi. aha i sadzę partiami żeby mieć ciągłość. U mnie mieczyki kwitną do października.
Muszę przyznać ,że są bardzo piękne ale wymagające co do stosowania pestycydów.
Jeśli nie stosujemy oprysków zostaje tylko najsilniejsza odmiana.
To jest tak samo ja w Twoim przypadku ,czy to z Czech czy z Holandii.
Najlepszy efekt to rozmnożenie przybyszówek ,ale na te trzeba czekać nim zakwitną .
Proponuje poczytać stronę o gladiolach.