Róże - odmiany jadalne
Re: Róża jadalna
Czyli lepiej dać sobie spokój ze złamaną różą i kupić inną? Czy zostać przy tej ze względu na duże owoce? Jest jeszcze jeden problem - jak długo będę musiał czekać aż złamana całkowicie róża odbije i będzie z niej pożytek?
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2343
- Od: 15 gru 2009, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Róża jadalna
Tę sobie zostaw skoro już jest, rzeczywiście owoce to ma znacznie większe, intensywnie barwią płatki konfiturę a nic nie stoi na przeszkodzie postarać się o inną odmianę aby płatków było więcej.
Złamana róża szybko odbije od nasady i z korzenia.
Złamana róża szybko odbije od nasady i z korzenia.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7546
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Róża jadalna
Oczywiście, że odbije, nic nie wykopuj.
Patyczki tylko wokół niej powbijaj, żeby znów jej coś nie wykończyło.
Gwoli ścisłości na konfitury nadają się praktycznie wszystkie róże pachnące
i te stulistne, damasceńskie i te pomarszczone. Są odmiany róży pomarszczonej pełne.
Patyczki tylko wokół niej powbijaj, żeby znów jej coś nie wykończyło.
Gwoli ścisłości na konfitury nadają się praktycznie wszystkie róże pachnące
i te stulistne, damasceńskie i te pomarszczone. Są odmiany róży pomarszczonej pełne.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2343
- Od: 15 gru 2009, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Róża jadalna
U moich rodziców była róża pomarszczona ale płatków było tyle co kot napłakał, zdecydowanie za mało na nasz apetyt. W końcu zostala usunięta bo owoców nie zbieramy.
Re: Róża jadalna
W takim razie będę musiał sprawić, by ta róża marszczyła się gdzie indziej, a rozglądnąć się za czymś innym na to miejsce.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2343
- Od: 15 gru 2009, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Róża jadalna
Reklamowali tę różę pomarszczoną do nasadzeń handlowych jako żródło płatkow i owoców. Nie przeczę, ze może mieć dużą zawartość witamin ale trzeba by jej hektarami zasadzić żeby jakiś znaczny plon uzyskać z płatków. Jak posadzona w cieniu to jeszcze mniej kwitnie.
- asiaa
- 100p
- Posty: 172
- Od: 19 kwie 2010, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róża jadalna
Róża pomarszczona jest dobra jeżeli ktoś hoduje ją na owoce, no a na konfiturę z płatków to stanowczo stulistna, bo taka konfitura ma mocniejszy zapach i lepszy smak.
Moja babcia konfiturę stosowała jako dodatek do kremów czy nadzienia i to zupełnie wystarczy bo konfitura ma bardzo intensywny zapach, tak wiec nawet mały słoiczek wystarcza na długo.
Moja babcia konfiturę stosowała jako dodatek do kremów czy nadzienia i to zupełnie wystarczy bo konfitura ma bardzo intensywny zapach, tak wiec nawet mały słoiczek wystarcza na długo.
Asia
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2343
- Od: 15 gru 2009, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Róża jadalna
Mnie wychodziło konfitur z róży stulistnej więcej, tak około 5 słoików 300ml z 1 krzewu a czasem i wiecej. Płatki mielę w maszynce i smażę.
- asiaa
- 100p
- Posty: 172
- Od: 19 kwie 2010, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róża jadalna
Nie wiem ile konfitur wychodziło bo babcia mieszkała 400 km od nas i przebywałam u niej w wakacje to się na zaprawianie 1 czy 2 słoików załapywałam.
Przepis był taki że ucierało się w makutrze płatki z cukrem, żadnego wekowania tylko wlanie łyżeczki spirytusu, podpalenie i zakręcenie płonącego słoika. Metoda o tyle dobra że nie wybija się witamin przez grzanie.
Przepis był taki że ucierało się w makutrze płatki z cukrem, żadnego wekowania tylko wlanie łyżeczki spirytusu, podpalenie i zakręcenie płonącego słoika. Metoda o tyle dobra że nie wybija się witamin przez grzanie.
Asia
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7546
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Róża jadalna
Jeśli ktoś mi mówi, że rugosa słabo kwitnie, tzn, że bardzo ją źle traktuje
Róże pomarszczone, trzeba przycinać, prawie tak jak krzewy owocowe,
kwitnie na pędach rocznych, więc jeśli chcemy mieć ładne kwiaty i owoce, to odmładzanie jest konieczne
co parę lat należy wyciąć stare pędy, które mają kolor czarny, i zostawić mocne młode, które są koloru beżowego
jeśli nie będziemy ciąć zagęści się bardzo, co odbije się na jej kwiatach i owocach, ale stworzy gąszcz nie do przebycia
Mogą być różne rugosy, bo na ogół rozmnażane są przez siew,
te które są nieraz sprzedawane w doniczkach i są znacznie droższe,
są rozmnażane wegetatywnie i wtedy wiadomo, ze cechy rośliny są te same
Ta którą ja mam, ma bardzo silny zapach i konfitura jest z niej świetna
ma bardzo duże owoce, po tym ubiegłorocznym przycięciu pierwsze owoce
miała większe od pięciu złotych
Mam też Petit de Holland, ale ona nie jest tak odporna jak ta pomarszczona

Róże pomarszczone, trzeba przycinać, prawie tak jak krzewy owocowe,
kwitnie na pędach rocznych, więc jeśli chcemy mieć ładne kwiaty i owoce, to odmładzanie jest konieczne
co parę lat należy wyciąć stare pędy, które mają kolor czarny, i zostawić mocne młode, które są koloru beżowego
jeśli nie będziemy ciąć zagęści się bardzo, co odbije się na jej kwiatach i owocach, ale stworzy gąszcz nie do przebycia
Mogą być różne rugosy, bo na ogół rozmnażane są przez siew,
te które są nieraz sprzedawane w doniczkach i są znacznie droższe,
są rozmnażane wegetatywnie i wtedy wiadomo, ze cechy rośliny są te same
Ta którą ja mam, ma bardzo silny zapach i konfitura jest z niej świetna
ma bardzo duże owoce, po tym ubiegłorocznym przycięciu pierwsze owoce
miała większe od pięciu złotych
Mam też Petit de Holland, ale ona nie jest tak odporna jak ta pomarszczona

Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2343
- Od: 15 gru 2009, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Róża jadalna
Tej białej pomarszczonej, pełnej Ritausma nie znałam, ta ma więcej płatków na kwiatku.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7546
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Róża jadalna
ta Ritausma jest bardzo ładna, z takim delikatnym różowym odcieniem,
ale jak dla mnie trochę za bardzo przewiesza kwiaty w dół,
na deszcz nieodporna, przekwitłe kwiaty tez trochę szpecą, ja je obcinałam jak miałam czas
i powiem Ci, że zupełnie nie mogę sobie przypomnieć czy pachniały
ale chyba nie

ale jak dla mnie trochę za bardzo przewiesza kwiaty w dół,
na deszcz nieodporna, przekwitłe kwiaty tez trochę szpecą, ja je obcinałam jak miałam czas
i powiem Ci, że zupełnie nie mogę sobie przypomnieć czy pachniały


Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- asiaa
- 100p
- Posty: 172
- Od: 19 kwie 2010, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róża jadalna
Nikt nie mówi że słabo kwitnie tylko że z tych płatków niewiele konfitur się zrobi.jokaer pisze:Jeśli ktoś mi mówi, że rugosa słabo kwitnie, tzn, że bardzo ją źle traktuje
Róża stulistna mojej babci miała zbliżoną liczbę kwiatów co u Ciebie na pierwszym zdjęciu, a płatków było w każdym kwiatku wiele razy więcej.
Asia
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2343
- Od: 15 gru 2009, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Róża jadalna
Na jak długo wystarczało zabezpieczenie spirytusem, ile czasu mógł postać taki słoik bez oznak psucia?asiaa pisze:Nie wiem ile konfitur wychodziło bo babcia mieszkała 400 km od nas i przebywałam u niej w wakacje to się na zaprawianie 1 czy 2 słoików załapywałam.
Przepis był taki że ucierało się w makutrze płatki z cukrem, żadnego wekowania tylko wlanie łyżeczki spirytusu, podpalenie i zakręcenie płonącego słoika. Metoda o tyle dobra że nie wybija się witamin przez grzanie.

- asiaa
- 100p
- Posty: 172
- Od: 19 kwie 2010, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róża jadalna
Tak na wszelki wypadek wyjaśnię, spirytus nie jest tu konserwantem, tylko ma spalić cały tlen, poza tym ogrzewa powietrze w słoiku. Po zakręceniu słoika tlen się wypala, a po ochłodzeniu powietrza, zmniejsza się jego objętość i nakrętka robi się wklęsła. Nie jest to tak dobre uszczelnienie jak przy wekowaniu, ale nie traci się cennych składników.
Jakiś słoik to chyba po 5 latach otwierałam i wszystko było w porządku, cukier w dużym stężeniu jest znakomitym konserwantem, a tu sypie się 1:1. Z tego jak czytałam w internecie to dodają też sok z cytryny żeby konfitura nie zmieniała barwy, a babcina faktycznie z czasem brązowiała. Sama jeszcze nie wypróbowałam bo róża mojej mamy jest mała i nie było jeszcze tylu kwiatów żeby nawet mały słoik konfitury zrobić, a swoje dopiero w zeszłym roku posadziłam.
Osobiście robię surową galaretkę porzeczkową, cukier się sypie 1:1 w taki sam sposób zamykam, mam słoiki z 2008 roku i nic się z nimi nie dzieje. Słoiki wiadomo myję i wyparzam przed wpakowaniem masy.
Jakiś słoik to chyba po 5 latach otwierałam i wszystko było w porządku, cukier w dużym stężeniu jest znakomitym konserwantem, a tu sypie się 1:1. Z tego jak czytałam w internecie to dodają też sok z cytryny żeby konfitura nie zmieniała barwy, a babcina faktycznie z czasem brązowiała. Sama jeszcze nie wypróbowałam bo róża mojej mamy jest mała i nie było jeszcze tylu kwiatów żeby nawet mały słoik konfitury zrobić, a swoje dopiero w zeszłym roku posadziłam.
Osobiście robię surową galaretkę porzeczkową, cukier się sypie 1:1 w taki sam sposób zamykam, mam słoiki z 2008 roku i nic się z nimi nie dzieje. Słoiki wiadomo myję i wyparzam przed wpakowaniem masy.
Asia