Eluniu nie wiem, co może być przyczyną nie wyrastania moich ranników, tak mi szkoda, że wiosną nie zakwitają.
Sadzę podobnie, jak przed 12 laty, które pięknie wyrosły, ale po latach jakoś wyginęły.
W ziemi bulwek nie ma, może nornice się przysłużyły.
Aguniu dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Bądźmy dobrej myśli, że Twoje szachownice jeszcze wyrosną, choć muszę Ci powiedzieć, że swoich kwitnących jeszcze się nie dochowałam, gdyż albo nie wyrosły, albo nie zakwitły.
Ten problem mam z szachownicą cesarską i perską.
Inne zawsze zakwitają.
Agnieszko dobrze, że w porę przypomniałaś sobie o swoich szachownicach i je odkryłaś.
Myślę, że dostały chlorozy z braku światła, ale wszystko będzie dobrze.
Ja rabat włókniną nie wykładam.
Kora się rozkłada z czasem, tworząc próchnicę i użyźnia ziemię.
Juki dawniej związywałam, ale środki im zagniwały, więc nie związuję i niczym nie okrywam, a pięknie zimują, tylko ciekawe, czy zakwitną.
Iduś witaj.
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa .
Różaneczników mam kilka 12 letnich, ale wszystkie stare, pospolite odmiany, dlatego dobrze zimują, w ubiegłym roku jednak trochę po raz pierwszy przemarzły im pąki kwiatowe.
W tym roku jest ok.
Z krokusami jednak biedniutko tej wiosny, dużo kęp wymarzło.
Pomimo, że jesienią dosadziłam, ale mniej kwitnie jak ubiegłej wiosny, aż oglądałam fotki z ubiegłego roku, żeby porównać.
Stasiu cieszę się, że mnie odwiedziłaś.
Z krokusami jak pisałam u mnie nie najlepiej.
W styczniu w czasie ocieplenia powychodziły z ziemi, a później zmarzły.
Sprawdzałam w ziemi cebulki, to mają zgniłe.
Jeśli chodzi o eukomis, to nigdy go nie sadziłam, gdyż trzeba wykopywać i zimą przechowywać i zrezygnowałam z zakupu, chociaż mi się bardzo podoba.
Koronę na zimę przysypuję tylko korą, a teraz gdyby przyszły przymrozki, to myślę, że trzeba by lekko okryć, ale ja mam ogród daleko i nie mam takiej możliwości.
