Masiu tak to już jest z żywym inwentarzem, że ma swoje przypadłości. Dla pszczół ostatnio są ciężkie czasy, wbrew pozorom łagodna(no bo ile tych mrozów było) zima nie jest dla nich dobra. Najważniejsze, że diagnoza jest i leczenie (a właściwie to dezynfekcja) rozpoczęte.Teraz jeszcze współpraca z pogodą i powinno być dobrze.
A co do domu to u nas nieraz pieczywo się skończy, albo masła zabraknie, ale miodek jest zawsze
Właśnie piszę już z domu

a nie z akademika. I tak z racji powrotu na zielone były małe zakupy nasion.
Oczywiście kupowałam pod wpływem zdjęć z FO, stąd dwie pierwsze pozycje:
- mix sasanek
- pierwiosnek omszony
- aksamitka rozpierzchła czerwono-brązowa
- czerwony aster peoniowy
- mix bazylii
- mix cukinii
- mix sałat
- kalarepa
- fasolka szparagowa
- czosnek niedźwiedzi (to ponoć dopiero w lecie się sieje... ale chyba zrobię eksperyment)
Jak widać połakomiłam się na mieszanki, obym tego nie żałowała.
Jutro wielkie sianie i sadzenie, czas dalie z piwnicy wyciągnąć, kanny chyba też ruszę. Zobaczymy jak będę z czasem się wyrabiać... Piwko na zakwasy obawiam się, że będzie konieczne.