Różyczka i inne choroby ogrodowe
- maja79
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1924
- Od: 8 maja 2011, o 17:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielin Zachodniopomorskie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Witaj Ewciu wspaniały wąteczek...różyczki wspaniałe... kociaczki słodkie
-
- 500p
- Posty: 815
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Ależ fajnie u Ciebie. Letnio, kocio i jakoś tak gościnnie.
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
- maja79
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1924
- Od: 8 maja 2011, o 17:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielin Zachodniopomorskie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Kociaki są wspaniałe Ewuniu
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Ewuniu bardzo się cieszę, ze założyłaś ogrodowy wątek, nie tylko o różyczkach Oprócz róż masz prześliczne inne kwiatuszki, szkoda ich pominąć, a i przemiany zachodzące w domku i ogrodzie są bardzo ciekawe
Kiciaczki śliczne, mnóstwo jest bezpańskich kotów i w mojej okolicy, obok mojego domu jest bardzo stara ( ponad 100letnia ) stodoła, praktycznie nie użytkowana przez właścicieli i w niej jest wylęgarnia kociaków z całej okolicy. Dzięki nim i mojej kotce ( została już tylko 1) mam spokój od wszystkich zębatych paskud
Kiciaczki śliczne, mnóstwo jest bezpańskich kotów i w mojej okolicy, obok mojego domu jest bardzo stara ( ponad 100letnia ) stodoła, praktycznie nie użytkowana przez właścicieli i w niej jest wylęgarnia kociaków z całej okolicy. Dzięki nim i mojej kotce ( została już tylko 1) mam spokój od wszystkich zębatych paskud
- monimg
- 500p
- Posty: 565
- Od: 13 lut 2012, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie jakie cudne
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Pięknie piszesz Ewciu,
podczas czytania buźka mi się sama śmieje.
p.s. ładniutkie zdjęcie!
podczas czytania buźka mi się sama śmieje.
p.s. ładniutkie zdjęcie!
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Kocille prze-prze-słodkie! Jak ja bym chciała mieć taką gromadkę na ogrodzie
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
O, coś sie zaniedbałam z odpowiedziami...nieładnie...
Ewciu, święta prawda, moja sąsiadka na wsi była co najmniej zdziwiona, jak usłyszała, że ja mówię do kota...a przecież ja nie tylko mówię, ale i rozmawiam bo to przecież jasne, że kot odpowiada.
Pat - tak, koty- wampirki to też jedno z moich ulubionych zdjęć
Co do wyprowadzki...no chyba tak... W każdym razie sprzedaż miejskiego mieszkania ogłoszona i coś się dzieje w tej sprawie. Wprawdzie finalny pomysł jest nieco przewrotny, ale o tym napiszę już osobno, kiedy wszystko będzie bliskie konkretu
Maja - witam Cię i zapraszam...będzie oczywiście nie tylko o kotach
Ewuniu - dzięki! A letnio u mnie w wątku faktycznie jest, choćby z tego powodu, że przebywamy tam latem i wiosną, więc zimowych działkowych zdjęć mam bardzo niewiele...
Agness, ja tez się bardzo cieszę z tego wątku zwłaszcza że przemian domowo-ogrodowych planujemy jeszcze trochę, więc będzie o czym pisać i będę też na pewno potrzebowała Waszych porad.
U mnie też jakoś koty chyba wytępiły wszystkie paskudztwa, żadnych nornic, nawet krety jakoś ostatnio (odpukać) chyba się wyniosły...jesienią nie było ich wcale Jedynym miejscem, w którym były myszy, był dom bo do niego koty nie wchodzą...i tu już musiał zadziałać M - muszę przyznać, że z porównywalnym sukcesem
Monika - dzięki
Agusiu - napiszę lojalnie, że kocia gromadka w ogrodzie ( nasza cała liczy 6 sztuk) ma dla mnie niestety tylko jeden minus...no cóż...zostawiają w nim "produkty przemiany materii"...a ponieważ koty - jak Ci wiadomo - lubią ziemię spulchnioną, w której mogą sobie przy okazji pogrzebać, to...najlepszym dla nich miejscem są moje różane rabaty
Pomyślałam, że dzisiaj wstawię parę zdjęć wiosennych...tak już wszyscy tęsknimy do tego czasu...a to przecież na szczęście tak blisko
Zdjęć wczesnowiosennych mam w sumie bardzo niewiele, a to z tego powodu, że na wieś przenosiliśmy się zawsze wtedy kiedy już dało się tam zamieszkać, czyli tak jakoś pod koniec kwietnia. Tak więc było w marcu i kwietniu ubiegłego roku.
Ewciu, święta prawda, moja sąsiadka na wsi była co najmniej zdziwiona, jak usłyszała, że ja mówię do kota...a przecież ja nie tylko mówię, ale i rozmawiam bo to przecież jasne, że kot odpowiada.
Masz rację M do tej pory zresztą mówi o tej koteczce w rodzaju męskim "przyszedł, poszedł".sweety pisze: A przypuszczenia Twojego eMa na temat płci przy uwzględnieniu kryterium poziomu sprytu bezcenna
Pat - tak, koty- wampirki to też jedno z moich ulubionych zdjęć
Co do wyprowadzki...no chyba tak... W każdym razie sprzedaż miejskiego mieszkania ogłoszona i coś się dzieje w tej sprawie. Wprawdzie finalny pomysł jest nieco przewrotny, ale o tym napiszę już osobno, kiedy wszystko będzie bliskie konkretu
Maja - witam Cię i zapraszam...będzie oczywiście nie tylko o kotach
Ewuniu - dzięki! A letnio u mnie w wątku faktycznie jest, choćby z tego powodu, że przebywamy tam latem i wiosną, więc zimowych działkowych zdjęć mam bardzo niewiele...
Agness, ja tez się bardzo cieszę z tego wątku zwłaszcza że przemian domowo-ogrodowych planujemy jeszcze trochę, więc będzie o czym pisać i będę też na pewno potrzebowała Waszych porad.
U mnie też jakoś koty chyba wytępiły wszystkie paskudztwa, żadnych nornic, nawet krety jakoś ostatnio (odpukać) chyba się wyniosły...jesienią nie było ich wcale Jedynym miejscem, w którym były myszy, był dom bo do niego koty nie wchodzą...i tu już musiał zadziałać M - muszę przyznać, że z porównywalnym sukcesem
Monika - dzięki
Agusiu - napiszę lojalnie, że kocia gromadka w ogrodzie ( nasza cała liczy 6 sztuk) ma dla mnie niestety tylko jeden minus...no cóż...zostawiają w nim "produkty przemiany materii"...a ponieważ koty - jak Ci wiadomo - lubią ziemię spulchnioną, w której mogą sobie przy okazji pogrzebać, to...najlepszym dla nich miejscem są moje różane rabaty
Pomyślałam, że dzisiaj wstawię parę zdjęć wiosennych...tak już wszyscy tęsknimy do tego czasu...a to przecież na szczęście tak blisko
Zdjęć wczesnowiosennych mam w sumie bardzo niewiele, a to z tego powodu, że na wieś przenosiliśmy się zawsze wtedy kiedy już dało się tam zamieszkać, czyli tak jakoś pod koniec kwietnia. Tak więc było w marcu i kwietniu ubiegłego roku.
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Śliczna wiosna, zaraz człowiek z nadzieją wygląda za okno
Z tymi produktami przemiany materii, niestety, trzeba się pogodzić. Zawsze sobie tłumaczę, że byłoby gorzej, gdyby duży pies oblewał mi iglaki i zaraz lepiej się czuję Chociaż to prawda, że własne koty jakby mniej denerwują
Z tymi produktami przemiany materii, niestety, trzeba się pogodzić. Zawsze sobie tłumaczę, że byłoby gorzej, gdyby duży pies oblewał mi iglaki i zaraz lepiej się czuję Chociaż to prawda, że własne koty jakby mniej denerwują
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13235
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Ewa, ja też przenoszę się na działkę - wieś jak się już da tam mieszkać. Czyli jak nie ma już śniegu, a drogi nieco obeschną.
Od lat udaje mi się rozpocząć sezon od świąt wielkanocnych. Uwielbiam zacząć pracę w ogrodzie od posadzenia w donice i na rabatki już kwitnących brateczków. Wtedy one bardzo cieszą oczy.
Każdy wiosenny pierwszy kwiatuszk cieszy. Dużo tulipanów wsadziłaś, widok będzie dech zapierał.
Od lat udaje mi się rozpocząć sezon od świąt wielkanocnych. Uwielbiam zacząć pracę w ogrodzie od posadzenia w donice i na rabatki już kwitnących brateczków. Wtedy one bardzo cieszą oczy.
Każdy wiosenny pierwszy kwiatuszk cieszy. Dużo tulipanów wsadziłaś, widok będzie dech zapierał.
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
To podobnie jak ja Tylko ze w tym roku Wielkanoc wcześnie...majka411 pisze: Od lat udaje mi się rozpocząć sezon od świąt wielkanocnych.
Ewciu -ja też tak myślę I zresztą to mój główny argument "antypsowy", bo M by chyba chciał...
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2789
- Od: 20 sty 2011, o 17:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Ewciu - jak to miło zobaczyć taki reportaż koci, aż serce mięknie Takie pręguski bardzo mi się podobają.
Jakoś jednak nieodparcie nasuwa mi się myśl, że ci bezczelni ludzie, którzy powinni dbać o swoje zwierzęta, doskonale wiedzą, że zawsze znajdzie się ktoś, kto to za nich zrobi!
Jakoś jednak nieodparcie nasuwa mi się myśl, że ci bezczelni ludzie, którzy powinni dbać o swoje zwierzęta, doskonale wiedzą, że zawsze znajdzie się ktoś, kto to za nich zrobi!
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Sama nie przepadam za psami, choć duże zwierzę pewnie bym lubiła (gdyby było suką ). Ale żaden pies tak Ci zimą na kolankach nie zamruczy jak mięciutki kot
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Wiosna może kiedyś nadejdzie, jak na razie sypie i nie ma zamiaru przestać i strasznie się z tego cieszę.
Kociarnia śliczna oj wiele bym dała za taką gromadkę w moim ogrodzie.
Ja mam i kocie i psie pozostałości przemiany materii i jedne i drugie wyrządzają szkody choć koty mniejszych rozmiarów. Ale mam wypalony cały bok wielkiego bukszpanu właśnie przez kocury bo psom tam wchodzić nie wolno.
Kociarnia śliczna oj wiele bym dała za taką gromadkę w moim ogrodzie.
Ja mam i kocie i psie pozostałości przemiany materii i jedne i drugie wyrządzają szkody choć koty mniejszych rozmiarów. Ale mam wypalony cały bok wielkiego bukszpanu właśnie przez kocury bo psom tam wchodzić nie wolno.
To szczera prawda.ewamaj66 pisze:Sama nie przepadam za psami, choć duże zwierzę pewnie bym lubiła (gdyby było suką ). Ale żaden pies tak Ci zimą na kolankach nie zamruczy jak mięciutki kot
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 13 gru 2009, o 15:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Śliczny ogród a koty wprost cudowne. Jestem fanem tych zwierząt i miło mi poznać kolejną miłośniczkę futrzaków.
- maja79
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1924
- Od: 8 maja 2011, o 17:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielin Zachodniopomorskie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Zbyszku ja też dołączam kiedyś nie znosiłam kotów gdy kupiłam dom na wsi,wtedy poznałam jakie są naprawdę