czyli właściwie jednak nie przynosić na pokoje. będzie ozdobą klatki schodowej w takim razie. jest tam jedno okno, najwyżej zlikwiduję firankę (na samym parapecie się nie zmieści).
Mam inny problem jeszcze (same problemy z tymi kwiatami mam) . Sprawa sprzed chwili właściwie. W swoim wątku pisałam już o tym, że na dnie doniczki od spodu patrząc na korze pojawiła się pleśń. Postanowiłam jednak kwiat wyjąc z doniczki i sprawdzić czy coś się nie dzieje. Ku mojemu zdziwieniu korzenie prawie wszystkie przegnite. Cymbidium przesadzałam niecałe dwa tygodnie temu. Do wilgotnego podłoża (phalenopsisy przesadziłam do suchego i poradzono mi, by na przyszłość zmoczyć korzenie i żeby podłoże było lekko wilgotne), podłoże to kora, odrobina keramzytu, łupiny kokosowe (to z gotowej mieszanki dla storczyków, kora z OS). Usunęłam korzenie miękkie, zostawiłam jednak te nerwy. Praktycznie korzeni nie ma

Kilka w miarę jako takich. Widziałam śliczne dwie maleńkie pseudobulwy nowe. Jaka jest szansa, że mimo takiego kiepskiego stanu korzeni roślina przeżyje?
tu zdjęcie sprzed 2 tygodni kiedy przesadzałam roślinę (planowo, że tak powiem)
teraz tych korzeni jest może połowa.
proszę poradźcie coś. tym razem roślinę wsadziłam do suchego podłoża. mocno zasypałam pokruszonym węglem drzewnym. węgiel dodałam też do doniczki. nie wiem co teraz robić, żeby zupełnie nie zniszczyć rośliny.