Żeby było miejsce, to i owszem, ale u mnie zajęty każdy centymetr. Póki co miałam awarię - podczas wichury polatał sobie po działce 1 poliwęglan z dachu. Miałam co robić - wynoszenie kaktusów i ponowne wkładanie, akurat przed śnieżycą. Na szczęście już po kłopocie - 1 część wymieniona, trzeba zbierać kasę może nie na szklarnię (póki szkielet się trzyma), a na poliwęglan.
Tefraki, i górale już w inspektach. Miejsca brak, a część kaktusów jeszcze w domu...
