Rowerzysta pisze: ↑23 lip 2024, o 08:46Na dodatkowej agro zrobiłem sobie pas do zawracania pędów
Brzmi nieźle, jeszcze im postaw znaki "zakaz wjazdu na teren poza agro" i sytuacja opanowana

A tak serio to ja się nie śmieję, bo lato jest w tym roku takie, że wszystkie arbuzy szaleją z przyrostem pędów i liści i ja już powoli wymiękam i nie ogarniam. Wstaję o piątej, pracuję do zmierzchu w ogrodzie i przy zwierzętach, codziennie przekierowuję pędy arbuzów, jak w żadnym wcześniejszym sezonie, a mam wrażenie, że co się na chwilę odwrócę, to znów setka kolejnych półmetrowych pędów włazi na ścieżki, w buraki, wspina się po fasoli... I nie zdziwię się, jak zaraz znajdę pędy pod własnym łóżkiem.
Rowerzysta pisze: ↑23 lip 2024, o 08:46Carolina Cross - Kupa liści, kupa męskich kwiatów i tylko po jednym żeńskim. Niestety nie zapyliły się.
Czyli jak moja Georgia, z tą różnicą, że udało mi się namierzyć i zapylić w odpowiednim czasie ten jeden żeński kwiatek i owoc rośnie ciesząc oko (czy dorośnie i dojrzeje, to inna para amerykańskich klapek), ale próżno wytężam wzrok w poszukiwaniu kolejnego, bo znowu jest etap samych męskich, a niedługo to już będzie za późno na wiązanie i po ptakach
Opryski na suche liście, najlepiej wieczorem, nie w bezpośrednim słońcu, i jak się z konieczności ostatnio doszkoliłam - najlepiej, żeby deszcz nie padał przynajmniej 6 godzin po oprysku (przynajmniej o fungicydach tyle wyczytałam).
wokan pisze: ↑23 lip 2024, o 17:15Ogórków z zasady nie pryskam i już musiałem je zlikwidować
Współczułki...

Za to arbuzów pewnie jak zawsze będzie u Ciebie blisko tona, a ja być może tylko z tymi ogórkami zostanę, których już mam lekko dosyć, a Octopus plonuje aż do przymrozków (odporny lub tolerancyjny wobec kilku chorób, od lat tylko tę odmianę uprawiam).
U mnie cuda jakieś, ZERO mączniaka, na niczym go nie ma (prawdziwy dobierał się do grochu, ale strąki już zebrane, a zielsko posprzątane i mączniak przepadł), za to wiadomo co jest. Przedwczoraj zrobiłam nalot z Topsinem - mój pierwszy w życiu oprysk fungicydem, po blisko dwunastu latach obywania się bez, no i jako początkująca idiotka sześćset razy przeczytałam ulotkę i co się dało w necie, a na końcu zapomniałam, że może jakiś adiuwant by się przydał, więc poszło bez. Zrobiłam tylko 5 litrów roztworu i myślałam, że wystarczy nie tylko na arbuzy, bo na wszystkich dyniowatych muszę wykończyć to GSB, ale arbuzy tak porosły, że ledwie na nie te 5 l wystarczyło. Za tydzień pewnie Scorpion, jak szaleć to szaleć
