Tez się zastanawiam,chyba jednak południowe okno to za ciepło.Jak słońce przygrzeje to będzie ze 25 stopni/jak nie więcej/,a dla pomidorów to ok 18 dobre.Myślę,że zachodnia wystawa będzie odpowiedniejszajoannamm pisze:Moje pomidorki stoją na południowym parapecie, czy po pikowaniu od razu postawić je tam z powrotem czy przez jakiś czas trochę dalej od okna?
Pikowanie pomidorów cz.2
- danutka66
- 500p
- Posty: 733
- Od: 11 sie 2006, o 15:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opolskie cudne
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
- Miatka
- 50p
- Posty: 55
- Od: 23 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Nowa Wieś k.Pruszkowa
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Moja rozsada również stoi na południowym oknie. Niestety to jedyne okno jakim dysponuję. Jedynie co jestem w stanie zrobić , żeby słońce nie poparzyło listków, to naciągnięcie na szybę cienkiej firanki, chodzi mi o taką firankę zazdrostkę, którą mocuję się na oknie. Kiedy nie ma słońca odsłaniam, żeby więcej światła wpadało. Jak słońce się pojawia to przysłaniam. Zawsze to jakaś ochrona.
Magda
- joannamm
- 500p
- Posty: 577
- Od: 27 lut 2013, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie, nad rzeką Brdą
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Ja mam okna albo na południe albo na północ
Na północnym parapecie dopiero koniec maja pojawia się słońce o świcie i o zmierzchu, teraz nie ma wcale.
Może mogą stać w pokoju południowym ale dalej od okna, żeby miały jasno ale słońce tam już nie dochodzi?

Na północnym parapecie dopiero koniec maja pojawia się słońce o świcie i o zmierzchu, teraz nie ma wcale.
Może mogą stać w pokoju południowym ale dalej od okna, żeby miały jasno ale słońce tam już nie dochodzi?
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Miatka, nie rozumiem z tym przycienianiem szyb. Ile dni Ty tak przycieniasz? Przez szybę nie poparzy Ci listków. Zaraz po pikowaniu, nie jest wskazane, by dawać na słońce, dlatego najlepiej wykorzystać dzień, kiedy jest pochmurno. Podczas pikowania, z korzonkiem zostaje spora bryłka ziemi oraz zostają zaraz podlane, więc nie ma obawy, że padną. Na drugi dzień daję na słońce, bo ono nie jest jeszcze takie agresywne, a właściwie to go nie ma. No, dzisiaj troszkę świeci i moje rozsady poszły od maleńkiego, po największy do szklarenki balkonowej, już któryś raz z kolei. Już małą rozsadę hartuję, bo duża źle znosi takie nagłe wyrzucenie bezpośrednio na słońce.



- DoktorPio
- 100p
- Posty: 121
- Od: 6 lut 2013, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bełchatów
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Co do nawożenia to moje pomidorki po wysianiu zaczęły przybierać fioletowy kolor pod listkami i na łodygach. Jak wiadomo jest to powodem niedostatecznej ilości fosroru pobieranego przez roślinę. Tak więc zasiliłem je nawozem do kaktusów a to dlatego że miał on dość duża zawartość fosforu w stosunku do azotu i potasu. Roślinki zaczęły nabierać zielonego koloru
Przepikowałem je do ziemi zakupionej w biedronce która to ziemia posiada w swoim składzie nawóz NPK 12-11-18 Hydrokomplex 1,2kg/m3 i myślę że do czasu wsadzenia ich do gruntu nie będę musiał ich zasilać nawozem.

Przepikowałem je do ziemi zakupionej w biedronce która to ziemia posiada w swoim składzie nawóz NPK 12-11-18 Hydrokomplex 1,2kg/m3 i myślę że do czasu wsadzenia ich do gruntu nie będę musiał ich zasilać nawozem.
- danutka66
- 500p
- Posty: 733
- Od: 11 sie 2006, o 15:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opolskie cudne
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
południowe okno ,godz 13-sta,mierzę temperaturę....31 stopniGRANIA pisze:Miatka, nie rozumiem z tym przycienianiem szyb. Ile dni Ty tak przycieniasz? Przez szybę nie poparzy Ci listków.

- bioy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2951
- Od: 7 maja 2012, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Kilka dni temu miałem do słoneczka na parapecie 42 stopnie i pomidorki były zadowolone
Nie widzę powodu by pozbawiać ich słoneczka, którego tej wiosny niestety jak na lekarstwo.

Nie widzę powodu by pozbawiać ich słoneczka, którego tej wiosny niestety jak na lekarstwo.
Pozdrawiam, Jacek
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Danutka, to kiedy chcesz je dać na słoneczko? Przecież będzie grzało coraz mocniej. Ja mam południowe i północne ale jak swieci słońce, to staram się umieszczać wszystkie na południowym, by zażywały kąpieli słonecznej, nabierały ciemnozielonego kolorku.
- danutka66
- 500p
- Posty: 733
- Od: 11 sie 2006, o 15:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opolskie cudne
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Moje są przed pikowaniem do palety ,więc jeszcze się zastanawiam.Póki co w największe słońce zaciągam roletę/wtedy spada do 25-u/.Na razie stoją tam popikowane selery i papryka,też się zastanawiam czy ich nie ewakuować...ale skoro twierdzicie ,ze temperatura 40 im nie zaszkodzi to przemyślę 

Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Kochana, Ty nie przemyślaj, tylko korzystaj z każdej słonecznej chwilki. 18 stopni ,to jak jest ponuro-co by nie wyciągały się.
Gdybyś je miała np w akwarium, przykrytym szybą,to by obawy były słuszne ale w takiej przestrzeni jak pokój?
Gdybyś je miała np w akwarium, przykrytym szybą,to by obawy były słuszne ale w takiej przestrzeni jak pokój?
- Miatka
- 50p
- Posty: 55
- Od: 23 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Nowa Wieś k.Pruszkowa
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Już tłumacze moje fobie i różne choroby umysłu
Oczywiście szkoda mi wystawiać na słońce takich świeżo pikowanych pomidorów, później już nimi AŻ tak się nie przejmuję (choć jest jeden wyjątek). Staram się ich jeszcze nie "rozgrzewać" z jednego powodu. Nienawidzę jak jest gorąco w pokoju. Zimą miałam nawet 17-18 stopni. Pomidorom nawet to nie przeszkadza, ale jakoś mam obawy, że jak nagrzeją się na słońcu (nawet do 30 st.C - jak piszecie) a ja otworze okno to poleci na nie bardzo zimne powietrze i szok termiczny murowany.
Może się mylę, i nic im nie będzie, a to są moje jakieś "strachy na lachy", ale dużo energii i czasu wkładam te roślinki i jakoś nie chce ich zmarnować.
Zaznaczam, że okno mam tak usytuowane, że słońce mam od ok 13, do niemalże zachodu.
Jeśli chodzi o tą firankę, to nie mylcie tego z zasłonką jakąś czy coś. Ja nie mam na oknie normalnej firanki tylko taką właśnie zazdrostkę na całej powierzchni okna. Firanka ta jest jednolita bardziej przypominająca moskitierę. Po zdjęciach widzę, że macie zazwyczaj: Okno - parapet - firanka. Ja mam Okno - firanka - parapet. Dlatego ją podwijam, żeby roślinki miały więcej światła, ale jak jest takie nasłonecznienie przez cały dzień , to czasem tą firankę opuszczam tak jak powinna być zawsze (niewiele blokuje słońce, raczej jest rozproszone światło niż przyciemnione).
Jeżeli piszecie, że słońce im nie straszne to nie będę tak robić, ale mi chodzi bardziej o te różnice temperatur jak otworze okno, żeby wywietrzyć.

Oczywiście szkoda mi wystawiać na słońce takich świeżo pikowanych pomidorów, później już nimi AŻ tak się nie przejmuję (choć jest jeden wyjątek). Staram się ich jeszcze nie "rozgrzewać" z jednego powodu. Nienawidzę jak jest gorąco w pokoju. Zimą miałam nawet 17-18 stopni. Pomidorom nawet to nie przeszkadza, ale jakoś mam obawy, że jak nagrzeją się na słońcu (nawet do 30 st.C - jak piszecie) a ja otworze okno to poleci na nie bardzo zimne powietrze i szok termiczny murowany.
Może się mylę, i nic im nie będzie, a to są moje jakieś "strachy na lachy", ale dużo energii i czasu wkładam te roślinki i jakoś nie chce ich zmarnować.
Zaznaczam, że okno mam tak usytuowane, że słońce mam od ok 13, do niemalże zachodu.
Jeśli chodzi o tą firankę, to nie mylcie tego z zasłonką jakąś czy coś. Ja nie mam na oknie normalnej firanki tylko taką właśnie zazdrostkę na całej powierzchni okna. Firanka ta jest jednolita bardziej przypominająca moskitierę. Po zdjęciach widzę, że macie zazwyczaj: Okno - parapet - firanka. Ja mam Okno - firanka - parapet. Dlatego ją podwijam, żeby roślinki miały więcej światła, ale jak jest takie nasłonecznienie przez cały dzień , to czasem tą firankę opuszczam tak jak powinna być zawsze (niewiele blokuje słońce, raczej jest rozproszone światło niż przyciemnione).
Jeżeli piszecie, że słońce im nie straszne to nie będę tak robić, ale mi chodzi bardziej o te różnice temperatur jak otworze okno, żeby wywietrzyć.
Magda
- OgrodnikSebek
- 200p
- Posty: 376
- Od: 29 mar 2013, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Uchyliłem swoim okienko przy balkonie ;P
Sebastian . Zapraszam na : http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=65136" onclick="window.open(this.href);return false;
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8276
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Po pikowaniu stawiam pomidory z dala od słońca, pod wieczór przestawiam na parapet, gdzie od rana mają max słońca. Nigdy mi nie poparzyło listków pomidorowych, ale winorośl już tak i to dość ostro.
Nie ryzykowałabym jednak stawiania przy uchylonym oknie. Co prawda swoje już noszę do szklarni na dzień, ale w zimnie są tylko moment.
Nie ryzykowałabym jednak stawiania przy uchylonym oknie. Co prawda swoje już noszę do szklarni na dzień, ale w zimnie są tylko moment.
- joannamm
- 500p
- Posty: 577
- Od: 27 lut 2013, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie, nad rzeką Brdą
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
To w pochmurne dni można trzymać na północnym oknie?GRANIA pisze: Ja mam południowe i północne ale jak świeci słońce, to staram się umieszczać wszystkie na południowym...
Szklarenkę na balkonie masz taką z folii na konstrukcji plastikowej/metalowej?
Zostawiasz lekko otwartą czy jest cała zamknięta - ze względu na wiatr?
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Ludzie. Pomidor to roslina ktora potrzebuje slonca i ciepla ! Co wariujecie z zaslanianiem okien i zacienianiem rozsady
Mieszkam we Wloszech, w gorach. Wiecie, jakie ja tu mam temperatury na parapecie jeśli jest slonce i zamkniete okno ? Ja tez nie wiem, nawet nie patrze na termometr bo pomidorom to sluzy. W pochmurne dni to moje pomidory maja max 18-20 stopni i wtedy co kilka dni podlewam. Ale kiedy slonce przygrzeje, to musze podlewac codziennie, bo ziemia wysycha w ciagu jednego popoludnia. I nie podlewam lyzeczka. Rozumiem, zeby zacienic swiezo pikowane albo takie, co jeszcze w zyciu slonca nie widzialy i stopniowo je przyzwyczajac. Ale zeby rozsadzie specjalnie swiatlo ograniczac ? Szalenstwo.

Mieszkam we Wloszech, w gorach. Wiecie, jakie ja tu mam temperatury na parapecie jeśli jest slonce i zamkniete okno ? Ja tez nie wiem, nawet nie patrze na termometr bo pomidorom to sluzy. W pochmurne dni to moje pomidory maja max 18-20 stopni i wtedy co kilka dni podlewam. Ale kiedy slonce przygrzeje, to musze podlewac codziennie, bo ziemia wysycha w ciagu jednego popoludnia. I nie podlewam lyzeczka. Rozumiem, zeby zacienic swiezo pikowane albo takie, co jeszcze w zyciu slonca nie widzialy i stopniowo je przyzwyczajac. Ale zeby rozsadzie specjalnie swiatlo ograniczac ? Szalenstwo.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.