Pogoda, a w zasadzie jeden z jej "składników" - wiatr, nie rozpieszcza. Nietypowa pogoda o tej porze roku z dodatnimi temperaturami dezorientuje rośliny, które rosną na parapetach. Jedne próbują udać się na spoczynek, jednak po pewnym czasie rezygnują z zimowego snu i zaczynają w najlepsze rosnąć, np: Dioscorea elephantipes. Dwa tygodnie temu postanowiła udać się na zimowy spoczynek, listki zaczęły żółknąć, opadać. Część najstarszych listków zżółkła, opadła. Pozostałe listki są w kolorze soczystej zieleni, przyrastają nowe młode pędy na których rosną nowe młode listki:
- roślina zaczęła budzić się w pod koniec lipca 2017 roku:
Fockea nataliensis, "spała" i nadal jeszcze m/w minimum miesiąc powinna korzystać z drzemki, niestety wybudziła się i zaczynają rosnąć, nawet dwa młode pędy.
- Fockea nataliensis ma najbardziej wybarwione listki (góra w soczystej zieleni, spód w różnych odcieniach purpury - fioletu), ale jest rośliną, która bardzo mizernie "komunikuje" się z opiekunem o swoich potrzebach odnośnie braku wilgoci w podłożu.
Najbardziej "normalnie" zachowuje się Fockea edulis, nie prowokował snu, cały czas powolutku przyrasta. Jest to bardzo, bezproblemowa w opiece roślina. Jak potrzebuje "napić się, mówi", kaudex robi się miękki. Po podlaniu robi się twardy jak kamień.
Trudny czas dla roślin, ciężko ocenić jak będą się zachowywać latem
Chciałbym prosić o podpowiedź czy bez ujemnych skutków z nadejściem wiosny można poprzycinać pędy na Fockea edulis ? Pytam, ponieważ bardzo rozrasta - rośnie w pędy, robi się roślinie "kołtun".