Walka z białą plamistością liści truskawek jest trudna bo szczególnie w ostatnich latach bardzo się rozpanoszyła.Wiele odmian jest na nią podatna bardziej.Mniej inwazyjne metody to usuwanie na bieżąco porażonych liści a po zakończeniu zbiorów koszenie liści.Choroba atakuje nie tylko liście,ale także ogonki,szypułki,rozłogi a w skrajnych przypadkach nawet owoce.Dlatego całkowicie bez chemii nie da się jej pokonać a przynajmniej ograniczyć.Ważna jest już profilaktyka i po ruszeniu wegetacji należy wykonać pierwszy oprysk.Takich zabiegów do kwitnienia i wiązania owoców trzeba byłoby zastosować trzy pamiętając o przemienności środków.Największym zaufaniem darzę Topsin i daję go przemiennie z powiedzmy Signum który jednocześnie polecany jest do oprysku na szarą pleśń w czasie kwitnienia.Żeby ochrona była pełna po zbiorach takie zabiegi należy powtórzyć.Na szarą pleśń stosuję trzy zabiegi (na początku,w pełni i pod koniec kwitnienia) i oprócz wspomnianego Signum mam Rovral i Switch.W lata kiedy zbiory przypadają na wilgotną i deszczową pogodę taka ochrona na kwitnieniu jest niezbędna aby owoce masowo nie gniły.
Serdecznie pozdrawiam. MK Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę.Bruno/Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
No niestety tak jest ... ja juz uprawiam sporo lat i zaczynałam od 0 chemii i przy zbiorze gdy jeszcze udał się rok mokry, sporo pleśni na owocach i tu juz nie trzeba komentarzu....
Chemia ale z wielkim rozsądkiem i wiedzą i obserwacja.
Pozdrawiam Teresa Miłe chwile dnia każdego czynią człeka szczęśliwym.
Zastanawia mnie tylko co z uprawami ekologicznymi, kupujemy u mnie w mieście w sezonie truskaweczki od gospodarstwa które ma certyfikat i ciekawa jestem jak to jest?
Nie wiem jak inni, ja uprawiam tylko na własne potrzeby i uprawiam bez chemicznych środków ochrony. Owszem pod koniec zdarzają się zepsute owoce jak jest bardziej mokry rok (przy ładniejszej pogodzie, zdarzają się b. rzadko), ale już wtedy mamy kolejne owoce i porobione przetwory.
Pod truskawki stosuję kompost, czasem obornik, jesienią lub zimą wapno i czarną agrotkaninę w sezonie, żeby truskawki nie były mokre po deszczu i żeby pielenia było mniej.
Czasem popryskam truskawki wyciągami roślinnymi, jak znajdę czas, ale rzadko mi się to zdarza. Zatem da się uprawiać bez chemii, może zbiór będzie mniejszy.
Jednak każdy ma swój wybór czy stosuje chemię czy nie. Pewnie przy zastosowaniu chemii jest większa wydajność, choć nie jestem tego pewna, bo nie sprawdzałam.
Stosuję (o ile w ogóle, bo zdarza się, że nie mam czasu) zazwyczaj wyciągi, z pokrzywy, krwawnika i skrzypu. Czasem jest to zwykły napar czy wywar, czasem rozcieńczona przefermentowana "gnojówka" (najłatwiej, bo nic nie trzeba gotować, tylko zalewasz wodą i czekasz.
Vanilia skoro kupujesz truskawki w ekologicznym gospodarstwie to podpytaj jakie
metody i środki stosują ,też jestem ciekawa ekologicznych patentów .Moje
o których wcześniej pisałam to polyversum (grzyb żywiący się innymi grzybami) i
olejek herbaciany .
Spróbuje do nich dotrzeć i napisać, zamówienia robimy przez kooperatywę spożywczą więc nie spotykam się z nimi bezpośrednio. Interesuje mnie jak używasz tego olejku i preparatu na grzyby, jestem zielona.