Słoneczne rabaty 3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Słoneczne rabaty 3
Witaj Sabinko,cudowny jak zawsze Twój ogród,róże ,klematisy na kratkach ,lilie tworzą taka atmosferę spokoju,wyciszenia ,można wśród morza pięknych kwiatów naprawdę odpocząć,super ,że wróciłaś
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11832
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Puk, puk. Biegasz po wątkach różanych, a twoje piękności.
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko, twoja Jubilee Celebration to cudo nad cudami. Mogła bym długo siedzieć i patrzeć na nią. Nie dziwię się ze ją kochasz.
Teraz już zamówienia różane zapłacone i zamknięte ale wiosną obowiązkowo must have
I też posadzę ją sobie przy kratce
Teraz już zamówienia różane zapłacone i zamknięte ale wiosną obowiązkowo must have
I też posadzę ją sobie przy kratce
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabina! Wracaj! Z lekka przeginasz! Pokazuj szybciutko swoje cudowne i aromatyczne rabaty.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Witajcie
Nie będę się rozpisywała nad swoim brakiem czasu, bo wreszcie okaże się, że każda wymówka jest dobra ażeby wyłgać się od napisania jakiegoś posta. Okazuje się, że ta moja pisanina komuś się spodobała i pewne osoby z mojego otoczenia nakłaniają mnie do stworzenia własnego bloga. Póki co dojrzewa we mnie ten pomysł i kto wie czy na okrągłe urodziny nie dostanę zakodowanej stronki gdzie będę mogła dać upust swoim grafomańskim i pseudo fotograficznym zapędom Jak to bywa w takich sytuacjach.. nie wiem czy podołam czemuś takiemu i na chwilę obecną przyjmuję cały pomysł z lekkim przymrużeniem oka.
Ogrodowo dzieje się już bardzo niewiele. Zimnica totalna wstrząsnęła nie tylko roślinami, ale i właścicielką.. Kto to widział takie różnice temperatur. Jednego dnia ponad 20C drugiego zaledwie 3C. Ranki budzą się albo deszczowe, albo z taką mgłą, że nie widać otaczających nasz dom bloków. Mimo wszystko przymrozków jeszcze nie było i w najbliższej przyszłości mam nadzieję na chociaż kilka tygodni względnie ładnej pogody.
Sporo róż nadal kwitnie lub stoi w pąkach, również spora część stoi golusieńka.. tak jak totalna porażka Minerva - chyba najgorsza róża tego sezonu, ale do pognębienia przegranych i wyniesienia na szczyty tych, które odniosły swój sukces jeszcze wrócimy innym razem. Co się tyczy jesiennych zakupów. Cóż, nowej rabaty nie poczyniłam więc zmieścić cokolwiek w moim buszu jest ciężko. Róż nie zamówiłam żadnych. Mam miejsce na dosłownie 3 pannice, ale pozostawię sobie tę przyjemność na wiosnę. Po zimowej chandrze przyda mi się jakaś rozrywka, a wybranie jedynie trzech spośród tysiąca będzie nie lada wyzwaniem
Zeby nie było tak całkiem żałośnie i pesymistycznie przyznam się do zakupu ponad stu cebulowych, co normalnie nie jet jakimś wielkim wyczynem, ale patrząc na to, że NIE MAM MIEJSCA, wydaje się to istnym szaleństwem (nie pytajcie gdzie to wsadzę). Do dzisiaj będę obstawała przy chwilowych momentach niepoczytalności kiedy wchodziłam do marketów i wychodziłam z paczuszkami tulipanów i czosnków
Okazuje się, że zostałam również szczęśliwą posiadaczką czterech nowych piwonii: Green Lotus, Coral Charm, Ursyn Niemcewicz i paprotkowej Merry Mayshine.
Teraz tylko modły o ładną pogodę żeby to wszystko powsadzać.
Kochani pozwólcie, że wrzucę jedynie kilka zdjęć. Czytałam wasze komentarze i mam świadomość, że odpowiedzi na nie są już (w większości) mocno przeterminowane i nie warto ich spisywać
Odpowiedzi czysto informacyjne.. nie przeterminowane :
Tulap , na prawo od Pomponelli rośnie sobie Ascot kupiona w OBI. Była bardzo marniutkim krzaczkiem, a w tym roku zrobiła się istną bombą - nadal jest w pąkach i jeśli nie będzie jakiegoś przymrozku to jeszcze długo będzie cieszyła kwiatami.
Dorotka, Jude de Obscure jest totalnie zachwycająca. Może nie ma jakiegoś olbrzymiego przyrostu, ale za to kwiaty i zapach zniewalające. Zdrowiutka, nadal w liściach z wiosny, a nie była pryskana niczym prócz wiosennego miedzianu. Jeśli nasz jeszcze miejsce i możliwość bierz bez zastanowienia
Zdjęcia z zeszłego tygodnia, kiedy wydawało się, że narzekać będziemy jedynie na mgliste i wilgotne poranki, a dzień będzie rozpieszczał nas wysokimi, jak na jesień, temperaturami
Doczekałam się i ja własnych szczoteczek na rozplenicach
Comte de Chambord
Eden Rose.. cała w czarnych plamkach..
Dieter Muller, jedna z "najulubieńszych"
Dorotka, Wanda, dzięki wam skusiłam się na Ballerinę . Cudeńko
Artemis
Ascot
miskanty od Sonii również zakwitły Potrafią genialnie zatrzymywać na sobie krople rosy
Kurfurstin Sophie
Lady Emma Hamilton
Pmponella
Ognista Alinka
Eden Rose - w tym roku przerosła mnie o dobre 20 cm. o ile ładnie przezimuje, będę miała pnącą
English Garden
Mary Rose
Novalis.. Jagi, ile razy na niego patrzę myślę bardzo ciepło o tobie
Piano
ponownie Pomponella, gdybyście tylko widziały ile ta wariatka ma owych pączków. Na moje oko mogłaby spokojnie wypełnić czas kwitnieniem aż do grudnia
tak to wyglądało przy słonecznej pogodzie. Oczywiście wszędzie króluje werbena, ale patrząc na to ile wnosi koloru i motyli, nie mam zamiaru napisać o niej ani jednego złego słowa.. chociażby nie wiem jak bardzo cisnęło się na usta i wpełzało na klawiaturę
Nie będę się rozpisywała nad swoim brakiem czasu, bo wreszcie okaże się, że każda wymówka jest dobra ażeby wyłgać się od napisania jakiegoś posta. Okazuje się, że ta moja pisanina komuś się spodobała i pewne osoby z mojego otoczenia nakłaniają mnie do stworzenia własnego bloga. Póki co dojrzewa we mnie ten pomysł i kto wie czy na okrągłe urodziny nie dostanę zakodowanej stronki gdzie będę mogła dać upust swoim grafomańskim i pseudo fotograficznym zapędom Jak to bywa w takich sytuacjach.. nie wiem czy podołam czemuś takiemu i na chwilę obecną przyjmuję cały pomysł z lekkim przymrużeniem oka.
Ogrodowo dzieje się już bardzo niewiele. Zimnica totalna wstrząsnęła nie tylko roślinami, ale i właścicielką.. Kto to widział takie różnice temperatur. Jednego dnia ponad 20C drugiego zaledwie 3C. Ranki budzą się albo deszczowe, albo z taką mgłą, że nie widać otaczających nasz dom bloków. Mimo wszystko przymrozków jeszcze nie było i w najbliższej przyszłości mam nadzieję na chociaż kilka tygodni względnie ładnej pogody.
Sporo róż nadal kwitnie lub stoi w pąkach, również spora część stoi golusieńka.. tak jak totalna porażka Minerva - chyba najgorsza róża tego sezonu, ale do pognębienia przegranych i wyniesienia na szczyty tych, które odniosły swój sukces jeszcze wrócimy innym razem. Co się tyczy jesiennych zakupów. Cóż, nowej rabaty nie poczyniłam więc zmieścić cokolwiek w moim buszu jest ciężko. Róż nie zamówiłam żadnych. Mam miejsce na dosłownie 3 pannice, ale pozostawię sobie tę przyjemność na wiosnę. Po zimowej chandrze przyda mi się jakaś rozrywka, a wybranie jedynie trzech spośród tysiąca będzie nie lada wyzwaniem
Zeby nie było tak całkiem żałośnie i pesymistycznie przyznam się do zakupu ponad stu cebulowych, co normalnie nie jet jakimś wielkim wyczynem, ale patrząc na to, że NIE MAM MIEJSCA, wydaje się to istnym szaleństwem (nie pytajcie gdzie to wsadzę). Do dzisiaj będę obstawała przy chwilowych momentach niepoczytalności kiedy wchodziłam do marketów i wychodziłam z paczuszkami tulipanów i czosnków
Okazuje się, że zostałam również szczęśliwą posiadaczką czterech nowych piwonii: Green Lotus, Coral Charm, Ursyn Niemcewicz i paprotkowej Merry Mayshine.
Teraz tylko modły o ładną pogodę żeby to wszystko powsadzać.
Kochani pozwólcie, że wrzucę jedynie kilka zdjęć. Czytałam wasze komentarze i mam świadomość, że odpowiedzi na nie są już (w większości) mocno przeterminowane i nie warto ich spisywać
Odpowiedzi czysto informacyjne.. nie przeterminowane :
Tulap , na prawo od Pomponelli rośnie sobie Ascot kupiona w OBI. Była bardzo marniutkim krzaczkiem, a w tym roku zrobiła się istną bombą - nadal jest w pąkach i jeśli nie będzie jakiegoś przymrozku to jeszcze długo będzie cieszyła kwiatami.
Dorotka, Jude de Obscure jest totalnie zachwycająca. Może nie ma jakiegoś olbrzymiego przyrostu, ale za to kwiaty i zapach zniewalające. Zdrowiutka, nadal w liściach z wiosny, a nie była pryskana niczym prócz wiosennego miedzianu. Jeśli nasz jeszcze miejsce i możliwość bierz bez zastanowienia
Zdjęcia z zeszłego tygodnia, kiedy wydawało się, że narzekać będziemy jedynie na mgliste i wilgotne poranki, a dzień będzie rozpieszczał nas wysokimi, jak na jesień, temperaturami
Doczekałam się i ja własnych szczoteczek na rozplenicach
Comte de Chambord
Eden Rose.. cała w czarnych plamkach..
Dieter Muller, jedna z "najulubieńszych"
Dorotka, Wanda, dzięki wam skusiłam się na Ballerinę . Cudeńko
Artemis
Ascot
miskanty od Sonii również zakwitły Potrafią genialnie zatrzymywać na sobie krople rosy
Kurfurstin Sophie
Lady Emma Hamilton
Pmponella
Ognista Alinka
Eden Rose - w tym roku przerosła mnie o dobre 20 cm. o ile ładnie przezimuje, będę miała pnącą
English Garden
Mary Rose
Novalis.. Jagi, ile razy na niego patrzę myślę bardzo ciepło o tobie
Piano
ponownie Pomponella, gdybyście tylko widziały ile ta wariatka ma owych pączków. Na moje oko mogłaby spokojnie wypełnić czas kwitnieniem aż do grudnia
tak to wyglądało przy słonecznej pogodzie. Oczywiście wszędzie króluje werbena, ale patrząc na to ile wnosi koloru i motyli, nie mam zamiaru napisać o niej ani jednego złego słowa.. chociażby nie wiem jak bardzo cisnęło się na usta i wpełzało na klawiaturę
- Biedronka641
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5724
- Od: 5 cze 2012, o 17:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Witaj Sabinko po długiej przerwie. Pięknie i czekam na kolejne fotki.
Oj zaszalałaś,ale będziemy podziwiać wiosną.
Oj zaszalałaś,ale będziemy podziwiać wiosną.
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Słoneczne rabaty 3
Jak dobrze, że znów się pojawiłaś, Sabinko Na dodatek z pięknymi zdjęciami
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty 3
Witaj Sabinko. A ja już myślałam, że Ci się klawiatur zepsuła . Jestem w tym gronie osób, które lubią czytać to jak piszesz . Blog to fajny pomysł , jeśli tylko znajdziesz czas to czemu nie. Zdjęcia pokazałaś przepiękne jak zwykle z resztą. Twój ogród we mgle wygląda bardzo tajemniczo i ciekawie. Białe pergole są po prostu rewelacyjne i to zdjęcie z nimi jest genialne . Rzeczywiście sporo róż jeszcze Ci kwitnie i trzymam kciuki by kwitły jak najdłużej. Jest kilka ogrodów , które bardzo ale to bardzo chciałabym zobaczyć na żywo a wśród nich jest Twój . Trzymam kciuki za cebulowe, żebyś je gdzieś tam zmieściła jednak . Pozdrawiam .
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: Słoneczne rabaty 3
Wszystkie fotki ładne , ale dwie ostatnie szczególnie przypadły mi do gustu. Ślicznie wygląda rabata z werbeną i trawniczek zza rudbekii.
Różyczki jeszcze ładnie Ci kwitną. Ciszę się, że masz dobra opinię o 'Dieter Muller'. Mój ogródek wzbogacił się ostatnio o kilka różyczek, między innymi pojawił się Dieterek.
Zobaczymy, czy też będzie mój "najulubieńszy".
Różyczki jeszcze ładnie Ci kwitną. Ciszę się, że masz dobra opinię o 'Dieter Muller'. Mój ogródek wzbogacił się ostatnio o kilka różyczek, między innymi pojawił się Dieterek.
Zobaczymy, czy też będzie mój "najulubieńszy".
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11832
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko powodzenia w nowej roli, nie ma się co zastanawiać, tylko działać. Pięknie zawerbenowany ogród. Niezależnie gdzie rośnie tylko dodaje uroku rabatom. Kurfurstin Sophie śliczna, ciągle się zastanawiam na kupnem tego typu róży. Może być jedna, albo siedem. Cieszę się, że trawy ci się podobają, jak zmężnieją, będą na pewno pięknie wyglądać razem z twoimi cudnymi, kolorowymi bylinami i różami. Ciepła i słońca.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Witam, wieczorową/nocną porą
Nie wiem jak u was, ale na Podkarpaciu dzisiaj w końcu przestało padać. Można powiedzieć, że w ostatniej chwili, bo okoliczne rzeczki i rzeczułki podwoiły, a nawet potroiły swoją objętość i płynęły już równo z brzegami
jśli pogoda nam się utrzyma to jutro czeka mnie wsadzanie cebul a co, trzeba się w końcu za to zabrać. Powycinam połamaną werbenę i kleome (mam nadzieję, że co nieco zdążyło się rozsiać) i zapełnię powstałe place. Czy są jakieś normy, choćby umowne lub sprawdzone na własnej skórze, ile miejsca zostawiać między kępami tulipanów a krzaczkami róż?
Dzisiaj przedstawię wam nowości, które ożywiają moją jesień. Po raz pierwszy w moim ogrodzie zadomowiły się Dalie. Niestety trochę późno je wsadziłam i jedna z nich nie zdążyła jeszcze zakwitnąć (cierpliwie czekam, bo pąk już ogromny i pokazuje pierwsze fioletowe pazurki), ale już wiem, że w przyszłym oku dokupię kolejne odmiany. No zakochałam się... Bezproblemowe, różnorodne, a niektóre kwiaty wielkie ponad moje dotychczasowe wyobrażenia.
Ala, przerwa faktycznie jakoś się tak przedłużyła, ale zawsze mogę się tłumaczyć, że miałam takie studenckie wakacje Mam nadzieję, że cebule będą trwalsze niż w tym sezonie. Po rozkopaniu trafiałam na całe place zgniłych tulipanów. Szachownice i przebiśniegi wcale nie wyszły
Monika, dziękuję
Ewelina, gdyby się coś popsuło to jeszcze byłoby jakieś wytłumaczenie Niestety realia są bardziej przyziemne, miałam sporo nadprogramowych zajęć, a jak już wyskakiwały wolne wieczory to lenistwo dawało się we znaki i odpuszczałam. Niemniej jednak na forum bywałam, tyle tylko, że nie miałam szans prowadzić własnego wątku i dodatkowo odwiedzać wszystkie zaprzyjaźnione ogrody i u każdego napisać kilka składnych zdań (bo wychodzę z założenia, że jak nie mam czegoś sensownego do napisania wolę nie pisać wcale) i tak mijały tygodnie po tygodniach Teraz mam mały przestój w domu i mogę nadrobić coś nieco tutaj.
Dziękuję ci kochana za miłe słowa pod adresem mojego ogrodu. Prawda jest jednak taka, że gdybyś zobaczyła go na żywo to zmieniłabyś nieco zdanie Umiejętność manewrowania aparatem żeby schować worki z segregowanymi odpadami odbieranymi raz na miesiąc, wszędobylskie zabawki, składowisko złomu eMa czy "przydasie" pod wiatą, opanowałam do perfekcji
Jola, moja Dieter to jeszcze totalna młódka, zakupiona tej wiosny. Początkowo myślałam, że to ten typ, który pięknie wygląda przez dwa dni, a potem opada i po zachwycie. Upały jednak minęły, róża wypuściła kilka nowych pędów i kwitnie praktycznie bez przerwy. Nadal ma pąki, chociaż wątpię czy zdąży je rozwinąć. Na uwagę jednak zasługuje fakt, że jest cała w liściach, praktycznie nie choruje.. czego nie można powiedzieć o wielu różach na moich rabatach A ten zapach
Sonia, temat bloga to taki bumerang powracający co kilka miesięcy. Problem w tym, że szukam nadal idealnego złotego środka. Nie chcę się szufladkować w tematach jedynie ogrodniczych, a z drugiej strony pragnę uniknąć wrażenia śmietnika Zobaczymy jak z tym wyjdzie.
Kurfurstin to małe cudeńko Siedem sztuk posadzonych w bliskim sąsiedztwie zrobiłoby kosmiczne wrażenie
W tym roku udało mi się wyhodować cynie. Posiane bezpośrednio do gruntu, następnie rozsadzane i obsypane niebieskimi granulkami przeciw ślimakom, okazały się strzałem w dziesiątkę na schyłek lata i całą jesień. Kupiłam kilka odmian. Pomieszane i rozrzucone w różne części ogrodu wyglądają obłędnie
Nie wiem jak u was, ale na Podkarpaciu dzisiaj w końcu przestało padać. Można powiedzieć, że w ostatniej chwili, bo okoliczne rzeczki i rzeczułki podwoiły, a nawet potroiły swoją objętość i płynęły już równo z brzegami
jśli pogoda nam się utrzyma to jutro czeka mnie wsadzanie cebul a co, trzeba się w końcu za to zabrać. Powycinam połamaną werbenę i kleome (mam nadzieję, że co nieco zdążyło się rozsiać) i zapełnię powstałe place. Czy są jakieś normy, choćby umowne lub sprawdzone na własnej skórze, ile miejsca zostawiać między kępami tulipanów a krzaczkami róż?
Dzisiaj przedstawię wam nowości, które ożywiają moją jesień. Po raz pierwszy w moim ogrodzie zadomowiły się Dalie. Niestety trochę późno je wsadziłam i jedna z nich nie zdążyła jeszcze zakwitnąć (cierpliwie czekam, bo pąk już ogromny i pokazuje pierwsze fioletowe pazurki), ale już wiem, że w przyszłym oku dokupię kolejne odmiany. No zakochałam się... Bezproblemowe, różnorodne, a niektóre kwiaty wielkie ponad moje dotychczasowe wyobrażenia.
Ala, przerwa faktycznie jakoś się tak przedłużyła, ale zawsze mogę się tłumaczyć, że miałam takie studenckie wakacje Mam nadzieję, że cebule będą trwalsze niż w tym sezonie. Po rozkopaniu trafiałam na całe place zgniłych tulipanów. Szachownice i przebiśniegi wcale nie wyszły
Monika, dziękuję
Ewelina, gdyby się coś popsuło to jeszcze byłoby jakieś wytłumaczenie Niestety realia są bardziej przyziemne, miałam sporo nadprogramowych zajęć, a jak już wyskakiwały wolne wieczory to lenistwo dawało się we znaki i odpuszczałam. Niemniej jednak na forum bywałam, tyle tylko, że nie miałam szans prowadzić własnego wątku i dodatkowo odwiedzać wszystkie zaprzyjaźnione ogrody i u każdego napisać kilka składnych zdań (bo wychodzę z założenia, że jak nie mam czegoś sensownego do napisania wolę nie pisać wcale) i tak mijały tygodnie po tygodniach Teraz mam mały przestój w domu i mogę nadrobić coś nieco tutaj.
Dziękuję ci kochana za miłe słowa pod adresem mojego ogrodu. Prawda jest jednak taka, że gdybyś zobaczyła go na żywo to zmieniłabyś nieco zdanie Umiejętność manewrowania aparatem żeby schować worki z segregowanymi odpadami odbieranymi raz na miesiąc, wszędobylskie zabawki, składowisko złomu eMa czy "przydasie" pod wiatą, opanowałam do perfekcji
Jola, moja Dieter to jeszcze totalna młódka, zakupiona tej wiosny. Początkowo myślałam, że to ten typ, który pięknie wygląda przez dwa dni, a potem opada i po zachwycie. Upały jednak minęły, róża wypuściła kilka nowych pędów i kwitnie praktycznie bez przerwy. Nadal ma pąki, chociaż wątpię czy zdąży je rozwinąć. Na uwagę jednak zasługuje fakt, że jest cała w liściach, praktycznie nie choruje.. czego nie można powiedzieć o wielu różach na moich rabatach A ten zapach
Sonia, temat bloga to taki bumerang powracający co kilka miesięcy. Problem w tym, że szukam nadal idealnego złotego środka. Nie chcę się szufladkować w tematach jedynie ogrodniczych, a z drugiej strony pragnę uniknąć wrażenia śmietnika Zobaczymy jak z tym wyjdzie.
Kurfurstin to małe cudeńko Siedem sztuk posadzonych w bliskim sąsiedztwie zrobiłoby kosmiczne wrażenie
W tym roku udało mi się wyhodować cynie. Posiane bezpośrednio do gruntu, następnie rozsadzane i obsypane niebieskimi granulkami przeciw ślimakom, okazały się strzałem w dziesiątkę na schyłek lata i całą jesień. Kupiłam kilka odmian. Pomieszane i rozrzucone w różne części ogrodu wyglądają obłędnie
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko cudne masz te dalie a ta fioletowa pomponowa to istne cudo
Trochę za leniwa jestem aby je mieć, ale u innych lubię podziwiać.
Jeżeli zdecydujesz się na bloga, to z wielką chęcią będę zaglądać
Trochę za leniwa jestem aby je mieć, ale u innych lubię podziwiać.
Jeżeli zdecydujesz się na bloga, to z wielką chęcią będę zaglądać
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Wiola, od kilku sezonów na miejscu Dali rosły piękne czerwone Kanny, przez lata nauczyłam się zbierać tyłek i wykopywać na zimę. W tamtym roku choróbsko mnie rozwaliło i wykopywania podjął się mężuś.. Tak wykopywał, tak kombinował, że zostały w ziemi. Potem przyszedł ostry mróz i już nie było szans wbić szpadla Początkowo chciałam odkupić stracone rośliny, ale jak zobaczyłam ceny i wielkości bulw, przy świadomości, że corocznie wsadzałam do ziemi dwie duże skrzynki i było na styk Zrezygnowałam. Dalie były tańsze i szybciej przyrastają. Teraz mam pewność, że to był strzał w dziesiątkę
Kochani zapraszam do ogrodu na kawkę i makaroniki własnoręcznej produkcji, z nadzieniem mocno czekoladowym..
Od razu widać, że jesień w pełni bo zakwitł tojad. Myślałam, że już straciłam draństwo, bo przesadzałam go po kilka razy. Wysoki jest niemiłosiernie to i wpasować się nigdzie nie chce. Ostatecznie dostał swoją kwaterę obok budlei i póki co nie narzeka.. oczywiście zrobił mi na złość i po przesadzaniu uzyskał jedynie jakieś 60 cm wys, ale wybaczam mu focha i liczę ze za rok wystrzeli pod niebo
Podczas kopcowania róż, ubiegłej jesieni, wraz z kompostem dostały się na rabatę nasiona słonecznika. Oczywiście w bogatym podłożu szybko skiełkowały i wiosną okazało się, że mam słonecznikowąrabatę Większość została skonsumowana przez ślimaki zanim osiągnęły chociażby pół metra, ale potem przyszedł czas podsypywania granulkami i dwa okazy przetrwały. Trochę się ich bałam (i słusznie bo wyrosły na ponad 2 m ) ale okazało się, że plusów jest więcej niż tego mojego strachu. Po pierwsze róże miały chociaż odrobinę cienia podczas najgorszych upałów. Po drugie dzieciaki jeden taki tależ słonecznikowy (a miał ponad 30 cm) jadły przez kilka dni. Po trzecie drugi talerz zgodziliśmy się zostawić sikorkom i radości podczas obserwowania nie kupiłabym za żadne pieniądze..
Rabata widziana przez okno ze słonecznika..
i sikoreczka.. ależ one są cwaniary. Kiedy zostało już naprawdę mało nasionek odezwał się w nich instynkt łowcy i zdobywcy. Nie uważały nawet na ludzi krążących po ogrodzie. Raz po raz przelatywały z pobliskiej jabłoni na słonecznik. Czasami o włos mijając bawiące się dzieci. Wszystko żeby dostać ostatnie nasionka
Dziewczyny, które poleciły mi Artemisa niechaj będą wychwalane Czy ona w ogóle ma zamiar przestać kwitnąć w tym roku??
Ballerina
Bardzo zdrowiutka i godna polecenia Comte de Segur. Tyle tylko, że z opisanego metra wysokości nic sobie nie robi. Wypuściła dwa batogi sporo powyżej deklarowanej wysokości. Kwitnie pięknie, pachnie jeszcze piękniej i co najważniejsze - utrzymuje liście na sobie, a nie wokół korzeni
First Lady. Ta pani mnie lubi a ja lubię ją. Została moją "sztywną pnącą" i w tym roku wyrosła na wysokość kratek (1,8.)
First Lady z Jackmanim.. a obok jeszcze rośnie Graham Thomas.. Niech ja przeglądnę stare zdjęcia.. Jaka to udana parka
Absolutny hit - Guernsey. Kolejna z serii "czy one będą kwitnąć przez całą zimę"
Annabelle
Ostatni już kwiat Jubilee Celebration. Widać, że zimno jej nie służy. Praktycznie zrzuciła wszystkie liście..
Lady Emma Hamilton, chyba nie muszę nic mówić. Jedna ze zdrowszych i bujniejszych róż
Nadal kwitnie moja spóźnialska kobea. Letnie upały jej nie służyły i bardzo słabo przyrastała. Teraz próbuje nadrobić stracony czas
a razem z nią na podporze, zwanej przez wszystkich domowników drapakiem rosną Sir Trevor i Sweet Summer Love. Ten drugi zrobił mi miłą niespodziankę i kwitł przez dosłownie całe lato. Sir Trevor natomiast padł w czerwcu na uwiąd, potem mobilizował siły, wyrósł i zakwitł. Wciąż jest cały w pąkach
wspomniany drapak w całej okazałości.. Za rok mam nadzieję powojniki opanują go na dobre
W tej samej linii co drapak posadzony jest miskant od Sonii. Proszę jakie cudo urosło..
A tu już ślicznotka Mary Ann. Mimo października nadal cała w pąkach i produkuje nowe, a to przecież młódka, tegoroczne nasadzenie. Świetna róża!
Muszę wam powiedzieć, ze w tym roku przeżywaliśmy najazd owadów. I nie piszę o komarach. Mieliśmy różnorodność motyli, świerszcze, ogromne koniki polne, trzmiele, pszczoły, odwiedził nas też Fruczak Gołąbek z rodziną.. Nie wiem czy to za sprawą ogromnych już budlei czy może dzięki łanom werbeny. Ale możecie mi wierzyć albo nie, siedząc sobie przy popołudniowej kawie ciężko było pojąć, że to ogród usytuowany w środku osiedla
Pastella. Taka zmienna i taka fotogeniczna
Niezmordowana Pomponella. Jedną łodygę obcinam, wyrastają dwie kolejne, każda w pąkach
Queen of Sweden
Zaczął powtarzać powojnik Venosa Violacea
i na sam koniec miechunka, jeszcze przed obcięciem. Podobno to roślina jadalna ktoś coś?? Wiem, że można ją wykorzystywać do dekoracji deserów, ciast, tortów. Osobiście nigdy nie próbowałam, a że zaczyna się robić tłoczno w miejscu gdzie rośnie, chyba zacznę korzystać
Kochani zapraszam do ogrodu na kawkę i makaroniki własnoręcznej produkcji, z nadzieniem mocno czekoladowym..
Od razu widać, że jesień w pełni bo zakwitł tojad. Myślałam, że już straciłam draństwo, bo przesadzałam go po kilka razy. Wysoki jest niemiłosiernie to i wpasować się nigdzie nie chce. Ostatecznie dostał swoją kwaterę obok budlei i póki co nie narzeka.. oczywiście zrobił mi na złość i po przesadzaniu uzyskał jedynie jakieś 60 cm wys, ale wybaczam mu focha i liczę ze za rok wystrzeli pod niebo
Podczas kopcowania róż, ubiegłej jesieni, wraz z kompostem dostały się na rabatę nasiona słonecznika. Oczywiście w bogatym podłożu szybko skiełkowały i wiosną okazało się, że mam słonecznikowąrabatę Większość została skonsumowana przez ślimaki zanim osiągnęły chociażby pół metra, ale potem przyszedł czas podsypywania granulkami i dwa okazy przetrwały. Trochę się ich bałam (i słusznie bo wyrosły na ponad 2 m ) ale okazało się, że plusów jest więcej niż tego mojego strachu. Po pierwsze róże miały chociaż odrobinę cienia podczas najgorszych upałów. Po drugie dzieciaki jeden taki tależ słonecznikowy (a miał ponad 30 cm) jadły przez kilka dni. Po trzecie drugi talerz zgodziliśmy się zostawić sikorkom i radości podczas obserwowania nie kupiłabym za żadne pieniądze..
Rabata widziana przez okno ze słonecznika..
i sikoreczka.. ależ one są cwaniary. Kiedy zostało już naprawdę mało nasionek odezwał się w nich instynkt łowcy i zdobywcy. Nie uważały nawet na ludzi krążących po ogrodzie. Raz po raz przelatywały z pobliskiej jabłoni na słonecznik. Czasami o włos mijając bawiące się dzieci. Wszystko żeby dostać ostatnie nasionka
Dziewczyny, które poleciły mi Artemisa niechaj będą wychwalane Czy ona w ogóle ma zamiar przestać kwitnąć w tym roku??
Ballerina
Bardzo zdrowiutka i godna polecenia Comte de Segur. Tyle tylko, że z opisanego metra wysokości nic sobie nie robi. Wypuściła dwa batogi sporo powyżej deklarowanej wysokości. Kwitnie pięknie, pachnie jeszcze piękniej i co najważniejsze - utrzymuje liście na sobie, a nie wokół korzeni
First Lady. Ta pani mnie lubi a ja lubię ją. Została moją "sztywną pnącą" i w tym roku wyrosła na wysokość kratek (1,8.)
First Lady z Jackmanim.. a obok jeszcze rośnie Graham Thomas.. Niech ja przeglądnę stare zdjęcia.. Jaka to udana parka
Absolutny hit - Guernsey. Kolejna z serii "czy one będą kwitnąć przez całą zimę"
Annabelle
Ostatni już kwiat Jubilee Celebration. Widać, że zimno jej nie służy. Praktycznie zrzuciła wszystkie liście..
Lady Emma Hamilton, chyba nie muszę nic mówić. Jedna ze zdrowszych i bujniejszych róż
Nadal kwitnie moja spóźnialska kobea. Letnie upały jej nie służyły i bardzo słabo przyrastała. Teraz próbuje nadrobić stracony czas
a razem z nią na podporze, zwanej przez wszystkich domowników drapakiem rosną Sir Trevor i Sweet Summer Love. Ten drugi zrobił mi miłą niespodziankę i kwitł przez dosłownie całe lato. Sir Trevor natomiast padł w czerwcu na uwiąd, potem mobilizował siły, wyrósł i zakwitł. Wciąż jest cały w pąkach
wspomniany drapak w całej okazałości.. Za rok mam nadzieję powojniki opanują go na dobre
W tej samej linii co drapak posadzony jest miskant od Sonii. Proszę jakie cudo urosło..
A tu już ślicznotka Mary Ann. Mimo października nadal cała w pąkach i produkuje nowe, a to przecież młódka, tegoroczne nasadzenie. Świetna róża!
Muszę wam powiedzieć, ze w tym roku przeżywaliśmy najazd owadów. I nie piszę o komarach. Mieliśmy różnorodność motyli, świerszcze, ogromne koniki polne, trzmiele, pszczoły, odwiedził nas też Fruczak Gołąbek z rodziną.. Nie wiem czy to za sprawą ogromnych już budlei czy może dzięki łanom werbeny. Ale możecie mi wierzyć albo nie, siedząc sobie przy popołudniowej kawie ciężko było pojąć, że to ogród usytuowany w środku osiedla
Pastella. Taka zmienna i taka fotogeniczna
Niezmordowana Pomponella. Jedną łodygę obcinam, wyrastają dwie kolejne, każda w pąkach
Queen of Sweden
Zaczął powtarzać powojnik Venosa Violacea
i na sam koniec miechunka, jeszcze przed obcięciem. Podobno to roślina jadalna ktoś coś?? Wiem, że można ją wykorzystywać do dekoracji deserów, ciast, tortów. Osobiście nigdy nie próbowałam, a że zaczyna się robić tłoczno w miejscu gdzie rośnie, chyba zacznę korzystać