
Dzień dobry.
Kolejny, gorący dzień. U nas nie padało już dwa tygodnie.
Dziś w południe mąż wraca z pracy, jedziemy na działkę podlać (niestety o tej porze, bo inaczej nie ma jak) i ruszamy w drogę. Wracamy w niedzielę po południu. W piątek, najprawdopodobniej po pracy, podjadą nam podlać znajomi. Rośliny muszą sobie poradzić. Wszystkie doniczki z tarasu (oprócz rojników) zniosłam do cienia, pomidory ustawiłam pod stołem, jako zabezpieczenie w razie ewentualnej burzy, zabezpieczyłam kolejnym podwiązywaniem. Donice z daliami stoją przy zjeżdżalni, też w cieniu. Najbardziej martwię się o rabatę pod płotem oraz o warzywnik- zwłaszcza skrzynie. Tam pali równo.. no ale z drugiej strony u mnie ziemia dobra, cięższa, z dużą ilością próchnicy, wyściółkowana korą, dużo roślin, które rosną gęsto i zabezpieczają przed wysychaniem. No chyba kataklizmu nie będzie...
Aniu warto dużo wiedzieć o ziołach. Ja choć nie jestem jeszcze taka stara to ze mnie trochę taka wiejska czarownica

Od zawsze latałam po łąkach za różnymi ziołami. Teraz co prawda od wielu lat mieszkam już w mieście, ale na działce mam własne zioła.

A te polne i tak zawsze przyciągają moje oczy.
Paula bardzo dziękuję za miłe słowa!

Aparat to Sony 63x Optical Zoom, 3,4-6,5/4,4-277 (cokolwiek to oznacza

) Do fotografii podchodziłam jak pies do jeża. Aparat trzymał Em, a ja powoli, powoli uczyłam się patrzeć i wyrażać siebie w kadrze. Teraz to właśnie dla mnie forma pokazania swojej wrażliwości i sposobu widzenia świata- tak samo jak moje recenzje czy wiersze..

Nie wiem czy jestem w stanie coś z tym zrobić na poważnie. Na firmę fotograficzną mam za mało profesjonalny sprzęt, mam mało czasu, nigdy nie umiałam siebie promować. Ot taka piękna zabawa.
Aniu- anabuko1 kiedyś tu wstawiałam to zdjęcie w całości i postanowiłam zmienić avatar. Czas się ujawnić

Dzięki! Do piękności mi daleko, ale z wiekiem zaczynam siebie lubić.

Dzbanek przemalowałam.
Na koniec deser.

Zdaję sobie sprawę, że do tuzów różanych moje panny jeszcze nie należą, to młodziaki, ale już po roku, dwóch uprawy są cudne, rozrastają się niebotycznie- będę miała dla nich za ciasno i co ja zrobię jak już nie mam więcej miejsca, a jeszcze tyle innych mnie kusi. Chyba się zaryczę jak będziecie kupować nowości... To jeszcze nie wszystkie i te co są, nie są w pełni kwitnienia. Jednak już mi odejmuje mowę na ich widok, miękną kolana, serce przyspiesza. To jest po prostu miłość!!
I chyba jednak Królowa. Dla mnie najpiękniejsza
Mam dwie, rosną w narożnikach tarasu obok RU. Dla jednych i drugich będę dorabiała podpory (poziome belki), tak, że docelowo zarosną taras. Eden z jednej strony ma więcej słońca i jest bardziej zaciszne miejsce i tam zbudowała ogromny już krzak, puszcza wiele silnych pędów i na nim naliczyłam ponad 30 pąków. Drugi krzak jest mniejszy, ale też rośnie ładnie. Pachnie delikatnie, ale barwa jej pąków jest nie do opowiedzenia, jak nie z tego świata.
Zostawiam Was z tym widokiem. W ten przedłużony weekend raczej będę odpoczywała od netu, ale biorę aparat.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających moje Ustronie.