Nasze 1500m2 - cz. 3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Aniu anabuko róże dziękują za pochwały Alba Meidland u mnie pnie się po płocie, więc ma przynajmniej 1,5. Kwitnie niemal cały czas.
Mariusz taaak, te "okazy piękna" tak mną zakręciły, że już dokupiłam 8 kolejnych, a teraz poganiam ema z nową rabatą, bo nie mam gdzie ich posadzić
Paulinko gratuluję cierpliwości. Ja wytrzymałam do końca czerwca z nowymi zakupami, ale pierwsza prognoza pogody zapowiadająca ochłodzenie poskutkowała zakupami w dwóch sklepach internetowych, a chłodniejsza niedziela wyprawą do szkółki Uspech się pośpieszył, u mnie jeszcze nie kwitnie. Chryzantemy mają się bardzo dobrze, jeden już nawet uchylił pączka i mruga do mnie żółtymi płateczkami
Aniu Troja zazdroszczę, że potrafisz oprzeć się różom... Ja długo starałam się trzymać od nich z daleka, a w tym roku poległam na całej linii, 8 nowych sztuk własnie czeka na posadzenie
Justynko duju witam serdecznie Bodziszki lubię od dawna, a róże właśnie rozgaszczają się na dobre w moim ogrodzie
Ewelinko w sumie to masz rację - każdy rok ma swoje perypetie, jak nie urok to przemarsz wojsk Najważniejsze, że jakoś się to wszystko kręci, ogrody się rozrastają i cieszą oczy Ja na początku skupywałam tylko czerwone róże, potem mnie wzięło na brzoskwiniowe, w tym roku kupiłam pięć białych i trzy różowe (do tej pory jakoś mnie średnio kręciły), a jeszcze muszę koniecznie dokupić lawendowe... Amber Queen polecam, ten bukiecik na zdjęciu zakwitł zaledwie na jednej łodydze. Nie jest u mnie długo, ale póki co jestem z niej zadowolona U mnie takie zielone paskudy zjadały mi w tamtym roku orliki i pnącą różę, em czymś popryskał i pomogło.
Mariusz taaak, te "okazy piękna" tak mną zakręciły, że już dokupiłam 8 kolejnych, a teraz poganiam ema z nową rabatą, bo nie mam gdzie ich posadzić
Paulinko gratuluję cierpliwości. Ja wytrzymałam do końca czerwca z nowymi zakupami, ale pierwsza prognoza pogody zapowiadająca ochłodzenie poskutkowała zakupami w dwóch sklepach internetowych, a chłodniejsza niedziela wyprawą do szkółki Uspech się pośpieszył, u mnie jeszcze nie kwitnie. Chryzantemy mają się bardzo dobrze, jeden już nawet uchylił pączka i mruga do mnie żółtymi płateczkami
Aniu Troja zazdroszczę, że potrafisz oprzeć się różom... Ja długo starałam się trzymać od nich z daleka, a w tym roku poległam na całej linii, 8 nowych sztuk własnie czeka na posadzenie
Justynko duju witam serdecznie Bodziszki lubię od dawna, a róże właśnie rozgaszczają się na dobre w moim ogrodzie
Ewelinko w sumie to masz rację - każdy rok ma swoje perypetie, jak nie urok to przemarsz wojsk Najważniejsze, że jakoś się to wszystko kręci, ogrody się rozrastają i cieszą oczy Ja na początku skupywałam tylko czerwone róże, potem mnie wzięło na brzoskwiniowe, w tym roku kupiłam pięć białych i trzy różowe (do tej pory jakoś mnie średnio kręciły), a jeszcze muszę koniecznie dokupić lawendowe... Amber Queen polecam, ten bukiecik na zdjęciu zakwitł zaledwie na jednej łodydze. Nie jest u mnie długo, ale póki co jestem z niej zadowolona U mnie takie zielone paskudy zjadały mi w tamtym roku orliki i pnącą różę, em czymś popryskał i pomogło.
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Korzystając z faktu, że upały wreszcie odpuściły (wczoraj ku mojemu ogromnemu zdziwieniu udało mi się nawet zmarznąć ) wyruszyłam na podbój ogrodu. Może nie tyle na podbój, co na akcję odwetową i próbę odbicia go zaborcom , którzy skrzętnie wykorzystali chwilę, na którą spuściłam ogród z oka . Zabrałam mój ogrodowy niezbędnik i przez chwilę stanęłam przed tarasem zastanawiając się, w którą stronę się udać najpierw , wszak w każdym zakątku było coś do zrobienia? Hmmm, w prawo do części frontowej? Czy w lewo na tyły? Z przerażeniem pomyślałam, że niedługo dojdzie mi jeszcze droga na wprost, ponieważ usunęliśmy żywopłot i powstać ma tam kolejna rabata .
Z konsternacji pomógł mi wybrnąć mój nos, który nagle wykrył jakiś zapach, nie pochodzący z pewnością od otaczających taras lilii.
Oczy podążyły za nosem i ujrzały wiciokrzew
a cała reszta ciała bezwiednie ruszyła w tamtą stronę. Skoro już uczyniłam pierwszy krok, to nie pozostało mi nic innego jak wybrać część frontową. Na środkowej rabacie przywitała mnie zapachem lawenda
przy okazji więc ścięłam jej część do zasuszenia. Będąc w tym miejscu nie mogłam oczywiście pominąć róż, więc chwilę mi zeszło zanim wetknęłam nos we wszystkie ?aksamity? ?
W tym samym czasie dotarł do mnie zapach Violette Parfume, która dobitnie przypomniała mi, że oto ona hojnie obdarza swoim dobrem roztaczając zapach wokół, nie to co inne chytruski skrzętnie ukrywające aromaty wyłącznie w obrębie swoich płatków.
Z trudem oderwałam się z tego miejsca i to tylko dlatego, że mój wzrok padł na rosnącą nieopodal krzewuszkę i przypomniałam sobie, że koniecznie trzeba ją przyciąć. A że dostępu do niej broniła smoczyca (no dobra ? niedokładnie smoczyca, tylko wierzba smocza ) najpierw musiałam zrobić porządek z nią. Jeszcze wiosną postanowiłam spróbować poprowadzić ją w formie drzewka. Teraz tocząc ten nierówny bój z niedowierzaniem przypomniałam sobie jaki malutki patyczek kupiłam zaledwie kilka lat temu .
Długo nie dane mi było zostać w tym miejscu, bo rosnące w kątku lilie zazdrosne o uwagę poświęconą różom, zaatakowały mój nos z taką mocą, że jak narkoman czym prędzej pobiegłam do nich . Pewnie bym w tym zakątku pozostała do końca dnia, ale uświadomiłam sobie, że stojąc w pobliżu chodnika z zamglonym wzrokiem i miną jakbym miała właśnie wstępować do nieba (i to już, zaraz w ogrodowym wyposażeniu i za szerokiej spódnicy założonej w ramach ochrony przed komarami) muszę wyglądać co najmniej dziwnie, o ile nie podejrzanie .
Oderwałam się więc z wielkim wysiłkiem i poszłam działać dalej.
Przed samym wieczorem poszłam jeszcze na tyły podwórka wyrzucić ostatnią porcję ?urobku? na kompost, a że po drodze mijałam rabatę pod jabłonką, grzechem było nie wstąpić. No i mój nos wręcz eksplodował. Pachnące floksy, liliowce, róże, a do tego lilie wysyłające z każdej strony swoje zapachowe zaproszenie, ba ? wręcz krzyczące ?mnie powąchaj, mnie powąchaj?, sprawiały że nawet coraz bardziej natarczywe komary nie były w stanie mnie stamtąd przepędzić .
I jeszcze więcej lilii
To miała być biało-różowa Altari, nie dość, że ta średnio mi się podoba, to jeszcze posadziłam ich kilka między różowymi floksami, więc kolorystycznie wyszło od czapy
I cząstka liliowców:
Border Music
Cristal Pinot
Stella de Oro
Ming Porcelain
Spiritual Corridor
Eskimo Kisses
Always Afternoon
Z konsternacji pomógł mi wybrnąć mój nos, który nagle wykrył jakiś zapach, nie pochodzący z pewnością od otaczających taras lilii.
Oczy podążyły za nosem i ujrzały wiciokrzew
a cała reszta ciała bezwiednie ruszyła w tamtą stronę. Skoro już uczyniłam pierwszy krok, to nie pozostało mi nic innego jak wybrać część frontową. Na środkowej rabacie przywitała mnie zapachem lawenda
przy okazji więc ścięłam jej część do zasuszenia. Będąc w tym miejscu nie mogłam oczywiście pominąć róż, więc chwilę mi zeszło zanim wetknęłam nos we wszystkie ?aksamity? ?
W tym samym czasie dotarł do mnie zapach Violette Parfume, która dobitnie przypomniała mi, że oto ona hojnie obdarza swoim dobrem roztaczając zapach wokół, nie to co inne chytruski skrzętnie ukrywające aromaty wyłącznie w obrębie swoich płatków.
Z trudem oderwałam się z tego miejsca i to tylko dlatego, że mój wzrok padł na rosnącą nieopodal krzewuszkę i przypomniałam sobie, że koniecznie trzeba ją przyciąć. A że dostępu do niej broniła smoczyca (no dobra ? niedokładnie smoczyca, tylko wierzba smocza ) najpierw musiałam zrobić porządek z nią. Jeszcze wiosną postanowiłam spróbować poprowadzić ją w formie drzewka. Teraz tocząc ten nierówny bój z niedowierzaniem przypomniałam sobie jaki malutki patyczek kupiłam zaledwie kilka lat temu .
Długo nie dane mi było zostać w tym miejscu, bo rosnące w kątku lilie zazdrosne o uwagę poświęconą różom, zaatakowały mój nos z taką mocą, że jak narkoman czym prędzej pobiegłam do nich . Pewnie bym w tym zakątku pozostała do końca dnia, ale uświadomiłam sobie, że stojąc w pobliżu chodnika z zamglonym wzrokiem i miną jakbym miała właśnie wstępować do nieba (i to już, zaraz w ogrodowym wyposażeniu i za szerokiej spódnicy założonej w ramach ochrony przed komarami) muszę wyglądać co najmniej dziwnie, o ile nie podejrzanie .
Oderwałam się więc z wielkim wysiłkiem i poszłam działać dalej.
Przed samym wieczorem poszłam jeszcze na tyły podwórka wyrzucić ostatnią porcję ?urobku? na kompost, a że po drodze mijałam rabatę pod jabłonką, grzechem było nie wstąpić. No i mój nos wręcz eksplodował. Pachnące floksy, liliowce, róże, a do tego lilie wysyłające z każdej strony swoje zapachowe zaproszenie, ba ? wręcz krzyczące ?mnie powąchaj, mnie powąchaj?, sprawiały że nawet coraz bardziej natarczywe komary nie były w stanie mnie stamtąd przepędzić .
I jeszcze więcej lilii
To miała być biało-różowa Altari, nie dość, że ta średnio mi się podoba, to jeszcze posadziłam ich kilka między różowymi floksami, więc kolorystycznie wyszło od czapy
I cząstka liliowców:
Border Music
Cristal Pinot
Stella de Oro
Ming Porcelain
Spiritual Corridor
Eskimo Kisses
Always Afternoon
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Utonęłam w zapachach, tak je obrazowo opisujesz, że czuję je w zasięgu swojego nosa Cudowne lilie mogę podziwiać bez końca, po cichutku zazdroszcząc takich okazów. Mogłabym nie wychodzić z ogrodu, zostać na noc, upojona zapachem.
Liliowce , aż szkoda, że kwiaty tylko utrzymują się jeden dzień. Ale jak kępy są duże, to i kwiatów jest mnóstwo, jest co podziwiać
Pozdrawiam
Liliowce , aż szkoda, że kwiaty tylko utrzymują się jeden dzień. Ale jak kępy są duże, to i kwiatów jest mnóstwo, jest co podziwiać
Pozdrawiam
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Małgosiu, u Ciebie jak zwykle na bogato. Cudne bodziszki, róże i liliowce a o liliach nie wspomnę. Uwielbiam je mocno, chyba nie mniej niż róże. Mogła bym podziwiać je godzinami i upajać się zapachem
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Gosieńko, malowniczą opowieść nam zapodałaś, gawędziarka z Ciebie, gdy zamknęłam oczy, pomaszerowałam Twoimi śladami i zawładnęły mną te same doznania, że nie sposób było wrócić do rzeczywistości.
Lilie, liliowce, powojniki i róże, oraz ten zachwycający wiciokrzew. Spełnienia marzeń kochana.
Lilie, liliowce, powojniki i róże, oraz ten zachwycający wiciokrzew. Spełnienia marzeń kochana.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Witaj Małgosiu . Ty to zawsze tak fajnie opisujesz wszystko . Czy Ty aby nie jesteś pisarką ?? Powinnaś pisać jakieś opowiadania albo coś w tym stylu . U Ciebie aktualnie liliowo-liliowcowy zawrót głowy . Piękne masz okazy . Moje liliowce dopiero tego roku nabrały ciała i bardzo doceniłam te byliny. Właściwie są bezobsługowe , nie licząc wyłamywania przekwitłych kwiatów to nie trzeba przy nich nic robić . Trzeba wybierać takie rośliny i ułatwić sobie życie . Zamierzam je wpychać gdzie się da . Pozdrawiam i cudownych chwil w ogrodzie życzę,co byś miała czas na podziwianie .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2811
- Od: 1 cze 2010, o 23:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Głogów/Dolnośląskie
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Gosiu pięknie opowiedziana historia ogrodu. Zdjęcia i rośliny na nich są powalające. Szczególnie spodobała mi się ta lilia która miała być biało-różowa a jest pomaranczowo-brązowa. Uwielbiam takie kolory. Już drugi rok przymierzam sie do zakupu kilku lilii u siebie, ale czas tak szybko płynie że jak sie zorientowałam to juz po sezonie.
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Witaj Małgosiu i lili i liliowców u Ciebie ogrom , zapach na pewno roznosi się po całym ogrodzie , bodziszki jak wiesz bardzo lubię , a te pełne śliczne, widzę ,że połknęłaś bakcyla różanego Monako pięknie Ci wyszła, a ta biała to raczej nie jest Crocus pozdrawiam
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Gosiu,
zdjęcia wyglądają jak pocztówki. Wszystkie kwiaty wyglądają cudnie.
Zazdroszczę lilii z taką ilością kwiatów. U mnie też pachną obłędnie, ale drzewiaste mają po dwa pąki. Nie wiem, czy to wina suszy, czy może niezbyt dobrego podłoża. Jak o nie dbasz, że tak obficie kwitną?
W ostatnim wpisie pomyliłam floksy- zakwitł u mnie Blue Paradise, a nie Uspech
pozdrawiam
zdjęcia wyglądają jak pocztówki. Wszystkie kwiaty wyglądają cudnie.
Zazdroszczę lilii z taką ilością kwiatów. U mnie też pachną obłędnie, ale drzewiaste mają po dwa pąki. Nie wiem, czy to wina suszy, czy może niezbyt dobrego podłoża. Jak o nie dbasz, że tak obficie kwitną?
W ostatnim wpisie pomyliłam floksy- zakwitł u mnie Blue Paradise, a nie Uspech
pozdrawiam
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11832
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Małgosiu opis dnia z podboju ogrodu świetny. Lilie z przegorzanem cudne. Jak sobie radzisz z usuwaniem przekwitłych kwiatów u liliowców? Może się nie przejmujesz nimi.
Moja Alba Meidiland też porosła w tym roku ogromna i musi zmienić miejsce. Będzie się działo, jak nowe nabytki różane zakwitną.
Miłego ogródkowania.
Moja Alba Meidiland też porosła w tym roku ogromna i musi zmienić miejsce. Będzie się działo, jak nowe nabytki różane zakwitną.
Miłego ogródkowania.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Iwonko 1 na lilie wzięło mnie kompletnie, upycham je wciąż gdzie tylko się da Ten nietrwały kwiat u liliowców to faktycznie wada, ale jak dla mnie jedyna. Część moich to niedawne zakupy, więc nie miały szans się jeszcze rozrosnąć, ale na każdym pędzie jest dużo pąków, więc kwitną cały czas.
Aniu anabuko kwiatuchy dziękują za pochwały, a ja za życzenia
Wiolu tulipanka dziękuję, ja lubię wszystkie kwiatki, potrafię się zachwycić nawet skromną stokrotką, ale muszę przyznać, że gdy nadchodzi lipiec z wszystkimi różami, liliami, liliowcami, floksami, powojnikami to jednak niewiele miesięcy może się z nim równać...
Stasiu a tak jakoś mnie wena naszła Trzeba korzystać z zapachów jakie serwuje nam lato, bo jesienne kwiaty - choć też piękne - już niestety nie pachną.
Ewelinko ty mnie tak nie chwal, bo jeszcze gotowam pracę rzucić i jakąś Chmielewską, bądź inną Grocholą zostać W liliowcach zakochałam się i ja, zwłaszcza że w moich oczach nie mają wad (no może poza tym, że pojedynczy kwiat nie jest długotrwały). Wyłamywanie przekwitłych kwiatów nawet lubię, często przy nich skubię, choć przecież same też świetnie dadzą sobie radę z tym same
Kasiu 74 dziękuję za pochwały. Lilie jak najbardziej polecam, to takie bezproblemowe cuda, piękne pachnące i łatwo je upchnąć
Inka 52 dziękuję. Lilie poupychałam w różnych zakamarkach ogrodu i teraz łatwo wodzą mnie za nos Bodziszków też mam trochę, bo kwitną niemal cały sezon. Ta biała róża nn jest teraz podejrzewana o bycie Pastellą, muszę przyznać, że w tym roku po bliższej obserwacji zaczynam się też ku temu skłaniać.
Paulinko a długo masz te lilie? Może cebule nie były zbyt duże przy zakupie i po prostu potrzebują czasu na rozbudowę. Moje te największe mają już kilka lat. Lilie raczej nie są zbyt wymagające, o swoje nie dbam jakoś szczególnie Rosną między bylinami, więc jak sypię nawóz to i im się trochę dostanie, ale to wszystko.
Soniu dziękuję. Liliowce staram się często odwiedzać, bo uwielbiam je fotografować, więc przy okazji wyłamuję te przekwitnięte, a jak akurat nie jest mi do nich po drodze to też nic się nie stanie, bo świetnie oczyszczają się same Gdy rozwiną te swoje olbrzymie kwiaty oczy nie widzą nic oprócz nich Moja Alba Meidland jeszcze ogromna nie jest, ale super wiedzieć, że może być dużo większa.
Aniu anabuko kwiatuchy dziękują za pochwały, a ja za życzenia
Wiolu tulipanka dziękuję, ja lubię wszystkie kwiatki, potrafię się zachwycić nawet skromną stokrotką, ale muszę przyznać, że gdy nadchodzi lipiec z wszystkimi różami, liliami, liliowcami, floksami, powojnikami to jednak niewiele miesięcy może się z nim równać...
Stasiu a tak jakoś mnie wena naszła Trzeba korzystać z zapachów jakie serwuje nam lato, bo jesienne kwiaty - choć też piękne - już niestety nie pachną.
Ewelinko ty mnie tak nie chwal, bo jeszcze gotowam pracę rzucić i jakąś Chmielewską, bądź inną Grocholą zostać W liliowcach zakochałam się i ja, zwłaszcza że w moich oczach nie mają wad (no może poza tym, że pojedynczy kwiat nie jest długotrwały). Wyłamywanie przekwitłych kwiatów nawet lubię, często przy nich skubię, choć przecież same też świetnie dadzą sobie radę z tym same
Kasiu 74 dziękuję za pochwały. Lilie jak najbardziej polecam, to takie bezproblemowe cuda, piękne pachnące i łatwo je upchnąć
Inka 52 dziękuję. Lilie poupychałam w różnych zakamarkach ogrodu i teraz łatwo wodzą mnie za nos Bodziszków też mam trochę, bo kwitną niemal cały sezon. Ta biała róża nn jest teraz podejrzewana o bycie Pastellą, muszę przyznać, że w tym roku po bliższej obserwacji zaczynam się też ku temu skłaniać.
Paulinko a długo masz te lilie? Może cebule nie były zbyt duże przy zakupie i po prostu potrzebują czasu na rozbudowę. Moje te największe mają już kilka lat. Lilie raczej nie są zbyt wymagające, o swoje nie dbam jakoś szczególnie Rosną między bylinami, więc jak sypię nawóz to i im się trochę dostanie, ale to wszystko.
Soniu dziękuję. Liliowce staram się często odwiedzać, bo uwielbiam je fotografować, więc przy okazji wyłamuję te przekwitnięte, a jak akurat nie jest mi do nich po drodze to też nic się nie stanie, bo świetnie oczyszczają się same Gdy rozwiną te swoje olbrzymie kwiaty oczy nie widzą nic oprócz nich Moja Alba Meidland jeszcze ogromna nie jest, ale super wiedzieć, że może być dużo większa.
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500m2 - cz. 3
Wydawało mi się, że dopiero tu byłam, a tu już ponad dwa tygodnie minęło To straszne jak zasuwa ten czas... Chłodniejsze dni sprawiały, że więcej czasu spędzałam w ogrodzie, wracałam do domu razem z nastaniem ciemności, a w cieplejsze em dbał, żebym się nie nudziła przynosząc mi takie oto dary
Pisałam wam już, że w tym roku to on zajmuje się warzywnikiem, więc takie prezenty dostaję dość często Do tego doszła uginająca się od owoców śliwa, maliny (w tym roku złośliwie zaczęły owocować wcześniej ), a jak wiadomo zamykanie lata w słoikach zabiera sporo czasu Jednak trudno patrzeć, żeby maliny gniły na krzaczkach, gdy wiadomo, że przy przeziębieniu przyjdzie wielka ochota na kubek gorącego soczku własnej roboty, bo przecież ten kupny z malinami niewiele ma wspólnego... Ogórki trzeba będzie kupić gotowe, nie raz rozgotowane ciapaki, podczas gdy ja lubię chrupiące... itd., itp... więc wyciągam kolejne puste słoiki, aby wkrótce je zapełnić i opróżnić z apetytem zimą
W ogrodzie kwitnień mnóstwo, ale dzisiaj wybrałam dla was przekwitające powoli liliowce.
Carpet Bagger
Bela Lugosi
Forbidden Desires
Pretty Gaudy
Strawberry Candy
Brillant Cyrcle
Bonanza
Custom Styled
Flava
Frosted Vintage Ruffles
Gentle Shepard
Chopin
It Is Miracle
Night Embers
Open My Eyes
Romantic Rose
Jan Paweł II
Arctic snow
Magic Amethyst
I kilka nn
Uwielbiają je owady, czasem wokół jednego jest mały rój
Pisałam wam już, że w tym roku to on zajmuje się warzywnikiem, więc takie prezenty dostaję dość często Do tego doszła uginająca się od owoców śliwa, maliny (w tym roku złośliwie zaczęły owocować wcześniej ), a jak wiadomo zamykanie lata w słoikach zabiera sporo czasu Jednak trudno patrzeć, żeby maliny gniły na krzaczkach, gdy wiadomo, że przy przeziębieniu przyjdzie wielka ochota na kubek gorącego soczku własnej roboty, bo przecież ten kupny z malinami niewiele ma wspólnego... Ogórki trzeba będzie kupić gotowe, nie raz rozgotowane ciapaki, podczas gdy ja lubię chrupiące... itd., itp... więc wyciągam kolejne puste słoiki, aby wkrótce je zapełnić i opróżnić z apetytem zimą
W ogrodzie kwitnień mnóstwo, ale dzisiaj wybrałam dla was przekwitające powoli liliowce.
Carpet Bagger
Bela Lugosi
Forbidden Desires
Pretty Gaudy
Strawberry Candy
Brillant Cyrcle
Bonanza
Custom Styled
Flava
Frosted Vintage Ruffles
Gentle Shepard
Chopin
It Is Miracle
Night Embers
Open My Eyes
Romantic Rose
Jan Paweł II
Arctic snow
Magic Amethyst
I kilka nn
Uwielbiają je owady, czasem wokół jednego jest mały rój
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe