Sadzić lepiej jesienią, a jeśli wiosną to jak najwcześniej. Zwłaszcza na suchszym czy piaszczystym - korzenie regeneruje wolno, a rusza ze wzrostem wcześnie, może schnąć, oczywiście można pilnować i nawadniać.
Przy jesiennym sadzeniu kłopot z mrozami (sadzonki rozumiem z pędów, czyli młode, wrażliwe na mróz korzonki) dawać głębiej i warto zaściółkować czym grubszym - zrębki, kora, itp. Chronić korzenie i nasadę przed zmarznięciem.
Nawożenie normalne jak do drzewek - i zależnie jak w glebie jest - niemniej dać na zimę od razu jaki dolomit/wapno, a przy sadzeniu (jeszcze lepiej przed) można też potas i fosfor, trochę pod korzeń. Wiosną mozna azot lub wieloskładnik, ale ostrożnie. Nie karmić chwastów
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
A jeśli gleba mało zasobna a nie została jeszcze wbogacona to może lepiej jesienią wnieść ( i zaorać) obornika/organicznej + potas i fosfor (odpowiednio do potrzeb) a sadzenie odłożyć do wiosny.
Pigwowiec preferuje glebę mocną, gliniastą, z próchnicą, utrzymującą wilgoć; ale i na słabej będzie gdy się dobrze ukorzeni. Lekkokwaśną, do obojętnej, na zasadowej cierpi przy suszy.
Pielęgnacja - przyciąć dla rozkrzewienia jak zrobiłeś i tyle, a po latach dla prześwietlenia i odmłodzenia pędów. Owocuje na paroletnich częściach pędu, zbyt stare pędy należy wymienić, zasada jak w czerwonej porzeczce czy agreście.
Opryski zależnie od potrzeb - a nie widziałem potrzeby
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Pilnować czy nie rzucają się zwójki, uszkodzą szczyty pędów, jakby co to cokolwiek na owady, np. mospilan.
Grzybowe, typu plamistość liści i pleśnie, mogą się pojawić przy mokrej pogodzie czy braku przewiewu; wtedy fungicyd odpowiednio.
![heya :wit](./images/smiles/witaj.gif)