Witajcie!
Jesień szara do nas zajrzała. Po zmianie czasu dodatkowo dzień zrobił się krótszy, szybciej zapada zmierzch i zaczyna się najbardziej przeze mnie nielubiana część roku. Trzeba będzie ładować akumulatory wspominkami z minionego sezonu. Mam zaległości w pokazywaniu ogrodowych fotek, bo nie pokazałam ani wiosny, ani lata, wiec dzięki zdjęciom, może jakoś razem uda się przetrwać ten najgorszy czas. Byle do Nowego Roku…
Dzisiaj zacznę od wczesnowiosennych wspominek
Kwiecień w ogrodzie
Tak zakwitła nowo zakupiona magnolia
Aniu-anabuko 
Ta dalia to Cafe au Lait. Jest rzeczywiście prześliczna i ze wszystkich dalii, ona sobie najlepiej u mnie radzi. Na dodatek trafiły mi się przez pomyłkę szkółki dwie sztuki. Zamiast jakiejś innej zamówionej, dostałam drugą. Nawet nie pamiętam za jaką dalię zrobili mi tę podmiankę

Nazwy miskanta niestety nie pamiętam, a etykiety dawno zniknęły. Marcinek ten amarantowy dostałam od Halszki-jarha i ona pewnie zna jego nazwę. A o którą hortensję chodzi, Aniu? Tę szczepioną na pniu?
wiosenne iryski
i brunnery
Lucynko, wystarczyło u nas dwa dni przymrozków i krajobraz w ogrodzie mocno się zmienił. Koloru ubyło, za to spadające, żółknące liście przypomniały, że listopad puka do drzwi… Tylko róże i część marcinków jeszcze jako tako wyglądają. Zaczęła też kwitnąć moja jedyna chryzantema

Teraz pozostaną tylko wspomnieniowe fotki i trzeba będzie czekać kolejnej wiosny.
Niestety nie pamiętam co to za kwiatki

Kupiłam w ubiegłym roku sporo wiosennych cebulek. Może ktoś podpowie?
Soniu, mnie również czeka wiosenne dzielenie miskantów i rozplenic. Wszystko porosło w zastraszającym tempie i trzeba to jakoś ujarzmić, bo gotowe zawłaszczyć cały teren

Marcinkom sprzyja ciepła jesień. U mnie co prawda były dwie noce z przymrozkami, ale przy gruncie i marcinkom jakoś niespecjalnie zaszkodziły. Natomiast wszystkie dalie od razu zrobiły się czarne.
Soniu, poniżej są właśnie te "zaginione" cebulki, o których myślałam, że zgniły
Halszko, marcinki o tej porze roku dają mnóstwo radości. Bez nich w ogrodzie byłoby smutno. Wiosną będę niektóre dzieliła, bo też się mocno rozrosły. Na szczęście mamy działkę ROD, więc z nadmiarem nie ma kłopotu. A gdyby ktoś z forum był chętny na jakieś, to nie ma problemu, mogę się podzielić
Gosiu-Misza, marcinki jesienią dają mnóstwo koloru, o ile nie zmrożą ich nocne spadki temperatur. Na szczęście od trzech lat pogoda jest dla nich łaskawa i dzięki temu możemy się nimi długo cieszyć
Lucynko-Lucy, jesień nie jest moją ulubioną porą roku. Nawet jeśli jest ciepła. Zawsze kojarzy mi się z przemijaniem… I jakoś nie nastraja optymistycznie. Najgorszy jest listopad. W grudniu już jest bardziej radośnie, a to zapewne przez przygotowania do świąt i Sylwestra.
Na zdjęcia kwitnących róż, zapraszam Cię do wątku „różanego”

Tam zdjęć na pewno nie zabraknie, zwłaszcza, że w szczycie sezonu prawie nic nie pokazywałam. Teraz nadrabiam.
Ewuniu-ewita, rzeczywiście trawy z marcinkami tworzą udane połączenie. Tylko, że zarówno jedne jak i drugie, rosną jak na przysłowiowych drożdżach i wiosną czeka nas niezła zabawa z dzieleniem. Mam obawy jak też sobie poradzi mój mąż z tym zadaniem? W ubiegłym sezonie wykopywał dwie rozplenice. Bez siekiery się nie obyło, a miały zaledwie jeden sezon. Aż boję się myśleć jak będzie wyglądało dzielenie miskantów, które nie były ruszane od posadzenia – czyli od 2021r.
Justynko, jak miło Cię widzieć po długiej przerwie

Część marcinków dostałam od forumowych koleżanek. Sporo kupiłam w pobliskim ogrodniczym, kilka zamówiłam. Szczególnie w ubiegłym roku poszalałam, bo dużo kupiłam do donic, a jak przekwitły, to wysadziłam do gruntu. I tak się uzbierała całkiem spora gromadka tych uroczych, jesiennych kwiatuszków
Też nie mam pojęcia co to za wiosenne kwiatuszki?
mało u mnie narcyzów
pierwsze tulipany zakwitły w kwietniu
