Słońce pokazało się koło południa, więc wyszłam na godzinę do ogrodu. Przycięłam resztę hortensji i berberysy. Podjechałam też do syna ciąć hortensje, bo synowa ma wątpliwości, czy sekator, to najlepszy przyjaciel ogrodnika.
Aniu miło Cię gościć po długiej przerwie.

Trawy można ciąć. U mnie tniemy nożycami do żywopłotu, więc muszą być dobrze suche, bo się strzępią i musiałabym docinać sektorem.
Ciemierniki odmianowe ładne, ale po kwitnieniu muszę je przesadzić, ponieważ prawie nie przyrastają. Może jak dostaną bardziej słoneczną miejscówkę, zaczną budować większą kępkę.
Małgosiu dziś już więcej wiosny widać. Melancholia zimowa chyba wielu z nas dopada.
Warzywa wysiewam jak tylko ziemia rozmarznie. Moje piaski słabo trzymają wilgoć, więc muszę zdejmować włókninę i podlewać, a nie chce mi się.
W wielu znajomych szkółkach tną hortensje bukietowe jesienią, wiosną nie mają czasu. Kwiatostany co roku zrywam jesienią, bo też denerwują mnie fruwające w ogrodzie. Wystarczą mi wszędzie walające się trawy.
Wandziu krogulec mieszka w pobliskim zagajniku i w tym roku stale poluje w ogrodzie. W poprzednich latach sporadycznie się pojawiał. Widocznie kusi go łatwy łup, ale przeniosłam karmnik bliżej świerków, więc ptaki szybko się kryją.
Dzięki

ciemierniki ładne, ale muszę im poszukać lepszej gleby, słabo przyrastają.
Bogusiu dziś ranniki obfotografowałam w miejscu wyciętych hibiskusów. Przy wykopywaniu krzewów, ziemia się przemieszczała, więc myślałam, że większość przepadnie.

Widocznie z większej głębokości się wychyliły i wyjątkowo świecą kolorem.
Krogulec to drapieżnik, który upodobał sobie mój karmnik. Jeszcze pustułka się pojawia, ale nie siada w pobliżu, tylko lata nad ogrodem. Koło mnie ptaki mają się gdzie gnieździć, więc i drapieżniki mają swoje rewiry.
Kolejna pocieszka dla Ciebie.
