Borówka amerykańska - 2cz
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Zacznę od sprostowania - drugi cytat nie jest z Treborx`a, a mój.
Wcześniej, nie pamiętam w którym wątku o borówce, napisałem, że folię dawałem w niektórych dołkach na głębokości 80cm. Borówka ma płytkie korzenie, więc na tej głębokości dno dołka + trochę wyżej wyścielone ściany dołka nie ma niebezpieczeństwa, że nadmiar wody zaszkodzi. Kiedy będzie sucho, woda znad folii zostanie podciągnięta w górę w stronę korzeni. Nie mam ani jednego dołka pod borówką, który byłby całkowicie i szczelnie wyścielony folią. Tak mam tylko w przypadku żurawiny. Nie widzę różnicy we wzroście i owocowaniu pomiędzy krzewami z folią i bez.
Wcześniej, nie pamiętam w którym wątku o borówce, napisałem, że folię dawałem w niektórych dołkach na głębokości 80cm. Borówka ma płytkie korzenie, więc na tej głębokości dno dołka + trochę wyżej wyścielone ściany dołka nie ma niebezpieczeństwa, że nadmiar wody zaszkodzi. Kiedy będzie sucho, woda znad folii zostanie podciągnięta w górę w stronę korzeni. Nie mam ani jednego dołka pod borówką, który byłby całkowicie i szczelnie wyścielony folią. Tak mam tylko w przypadku żurawiny. Nie widzę różnicy we wzroście i owocowaniu pomiędzy krzewami z folią i bez.
- romix
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1187
- Od: 22 paź 2010, o 21:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie - południe 6a/6b
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Tak faktycznie. Kończył mi się dyżur przy komputerze i w pospiechu pomieszałem niektóre rzeczy. Już wszystko naprawiłem.rolnikt pisze:Zacznę od sprostowania - drugi cytat nie jest z Treborx`a, a mój.
Pozdrawiam
Więcej osiągniesz uśmiechem, niż wyrąbiesz mieczem (William Szekspir).
Pozdrawiam serdecznie, Romek. Zielono mi
Pozdrawiam serdecznie, Romek. Zielono mi
- romix
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1187
- Od: 22 paź 2010, o 21:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie - południe 6a/6b
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Jeszcze w nawiązaniu do mądrości - post napisany przez gienia1230:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=34&t=47752
Oczywiście wszystko jest względne i sami decydujemy co w naszych warunkach wypada przekształcić w bezwzględność.
Serdecznie pozdrawiam
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=34&t=47752
Oczywiście wszystko jest względne i sami decydujemy co w naszych warunkach wypada przekształcić w bezwzględność.
Serdecznie pozdrawiam
Więcej osiągniesz uśmiechem, niż wyrąbiesz mieczem (William Szekspir).
Pozdrawiam serdecznie, Romek. Zielono mi
Pozdrawiam serdecznie, Romek. Zielono mi
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Jednostkowy przypadek. Z tego, co tutaj: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 5#p2527255 jest napisane, nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Nie wiadomo jak głęboki dół pod borówkę wykopano, na jakiej głębokości folię ułożono, jak pielęgnowano krzewy, jak nawożono. Posadzenie krzewów w dole odciętym od reszty ziemi sprawia, że musimy regularnie i z głową podlewać. Nie można podtapiać roślin ani przesuszać. Może się zdarzyć, że wokół ziemia wilgotna, a w dole wyłożonym folią jest sucho. Masa ziemi poza dołkiem wyłożonym folią jest sporo większa, stąd możliwość zgromadzenia większej ilości wody, a borówka bardzo lubi być podlewaną.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8011
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Śpieszę uzupełnić, u mojego brata jest glina, można buty zgubić jak poleje. Jak duży dół był wykopany - nie wiem, wiem tylko że był wyłożony folią z podziurawionym dnem. No i nie rosły, stały w miejscu przez dwa lata jak zaczarowane dopóki tej folii nie wydarli spod nich.
Borówki -4 krzaczyska, rosną na lekkim zboczu północnym, w glinie wymieszanej z ziemią z pobliskiego lasu (liściasty), raczej sporo od domu w rodzinnym sadzie, nigdy nie podlewane. Za daleko by nosić wodę. Mają około 1,80 metra wysokości, jeszcze we wrześniu zbieraliśmy owoce. Nikt tam o nie specjalnie nie dba, na wiosnę pomagałam jej je tylko przycinać. Nawet nazwy odmiany nie znam, bratowa wszystkie drzewka kupuje na miejscowym jarmarku.
Borówki -4 krzaczyska, rosną na lekkim zboczu północnym, w glinie wymieszanej z ziemią z pobliskiego lasu (liściasty), raczej sporo od domu w rodzinnym sadzie, nigdy nie podlewane. Za daleko by nosić wodę. Mają około 1,80 metra wysokości, jeszcze we wrześniu zbieraliśmy owoce. Nikt tam o nie specjalnie nie dba, na wiosnę pomagałam jej je tylko przycinać. Nawet nazwy odmiany nie znam, bratowa wszystkie drzewka kupuje na miejscowym jarmarku.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Borówka amerykańska - 2cz
I to jest odpowiedź. Ilość wody, jaką odcięty od reszty gruntu folią dół jest w stanie zmagazynować podczas opadów była niewystarczająca dla właściwego rozwoju krzewów. Teraz, kiedy folia nie odcina dopływu wód opadowych, krzewy maja po stokroć większe zasoby wilgoci niż w dole wyłożonym folią i stąd różnica we wzroście i plonowaniu.gienia1230 pisze:... nigdy nie podlewane. Za daleko by nosić wodę.
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Jeżeli chodzi o uprawę borówki to WSZYSTKO jest pojęciem względnym i każdy powinien podchodzić do uprawy indywidualnie.
Jeżeli chodzi o samą wodę w dołkach to wiele zależy od poziomu wód gruntowych. Poziom wody gruntowej powinien znajdować się na głębokości 60 - 80 cm. Jeżeli tak jest to rzecz jasna, że krzaczki będą dobrze rosły bez podlewania. I nie ma tu znaczenia użycie folii i czy też nie.
Jeżeli mamy bardzo złe warunki glebowe to nie obejdzie się bez wyłożenia dołka półprzepuszczalnym lub nieprzepuszczalnym materiałem. Dlaczego? Ponieważ stracimy kwaśne pH ziemi, zostanie zwyczajnie wypłukane.
Jeżeli chodzi o samą wodę w dołkach to wiele zależy od poziomu wód gruntowych. Poziom wody gruntowej powinien znajdować się na głębokości 60 - 80 cm. Jeżeli tak jest to rzecz jasna, że krzaczki będą dobrze rosły bez podlewania. I nie ma tu znaczenia użycie folii i czy też nie.
Jeżeli mamy bardzo złe warunki glebowe to nie obejdzie się bez wyłożenia dołka półprzepuszczalnym lub nieprzepuszczalnym materiałem. Dlaczego? Ponieważ stracimy kwaśne pH ziemi, zostanie zwyczajnie wypłukane.
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Widzę, że trudno się przebić, więc zacznę od starego dowcipu: Radzieccy uczeni robili doświadczenia z muchą.mimik pisze:Poziom wody gruntowej powinien znajdować się na głębokości 60 - 80 cm. Jeżeli tak jest to rzecz jasna, że krzaczki będą dobrze rosły bez podlewania. I nie ma tu znaczenia użycie folii i czy też nie.
- Uczeni podali komendę: Mucha idi! - mucha poszła
Wyrwano muszę jedną nogę i ponownie padła komenda: mucha idi! - mucha poszła
Wyrwano kolejna nogę ... to samo.
Wyrwano muszce ostatnią nogę, pada komenda: Mucha idi! - mucha ani rusz. Mucha idi! - mucha dalej nic.
Radzieccy uczeni napisali w protokole: po wyrwaniu ostatniej nogi mucha ogłuchła.
Nie zgadzam się z tezą, że krzaczki będą dobrze rosły bez podlewania w dołku wyłożonym folią. Bo to właśnie folia jest barierą, przez którą wody z gruntów okalających dołek wyłożony folią nie przedostają się do korzeni borówek. I nie ma znaczenia poziom wód gruntowych, bo folia jest doskonałą izolacją.
Mucha w badaniach uczonych dlatego nie zareagowała na komendę, że nie miała już nóg, a nie dlatego, że ogłuchła. Krzewy borówki posadzone w dołku wyłożonym folią nie dlatego kiepsko rosną, że nie lubią folii, a dlatego, że brak im wody.
Krzaczki nie będą dobrze rosły bez podlewania, i ma tu ogromne znaczenie użycie folii, jako materiału, który odcina wody gruntowe i opadowe.
Na koniec proponuję doświadczenie: dowolną roślinę lubiąca podlewanie wystawiamy na dwór i nie podlewamy. Roślina będzie miała tyle wody, ile zdoła pozyskać podczas opadów i ewentualnie będzie zraszana poranną rosą. Czy taka roślina będzie tak samo się rozwijać jak roślina w identycznej doniczce, którą podlewamy zgodnie z zapotrzebowaniem tej konkretnej rośliny na wodę?
Większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że właściwe podlewanie jest warunkiem koniecznym dla osiągnięcia dobrych plonów, dla zapewnienia roślinom optymalnych warunków do rozwoju. Niedostatek wody zawsze jest przyczyną osłabienia roślin, mniejszego plonowania. Jeżeli decydujemy się na izolowanie podłoża folią, musimy zadbać o właściwe podlewanie. Jeżeli nie chce nam, się podlewać, nie stosujmy folii, za to częściej uzupełniajmy kwaśne podłoże (w konkretnym przypadku dotyczącym uprawy borówki wysokiej), które będzie wypłukiwane przez wody gruntowe i opadowe.
Re: Borówka amerykańska - 2cz
A w jaki sposób uzupełniać kwaśne podłoże?Borówka ma płytki system korzeniowy i jak się rozrośnie wszerz, to raczej się pod borówkę nie podkopiemy i nic tam już nie uzupełnimy.
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Ja co roku obsypuję krzewy na zimę korą. Na wiosnę korę delikatnie mieszam z wierzchnią warstwą gleby wokół krzewu borówek. Po jakimś czasie po korze nie ma śladu, a gleba jest zasilona i zakwaszona od góry bez potrzeby podkopywania korzeni.
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Hmm.... to żadna wymiana podłoża (na mój małowiedzący łeb ogrodnika ;) ). Identycznie jak ty napisałeś to ja miałem zamiar robić mimo, że mam folię. No, może bez miaszania kory z ziemią a samo posypywanie na wierzch. Jak kora ma zniknać to i tak zniknie 
Sądziłem raczej, że do zakwaszania podłoża pod borówkami to raczej już potem używa się np. siarczanu amonu, a nie "wymienia ziemię"

Sądziłem raczej, że do zakwaszania podłoża pod borówkami to raczej już potem używa się np. siarczanu amonu, a nie "wymienia ziemię"
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Jestem bardzo konkretnym facetem i kiedy piszę o uzupełnianiu kwaśnego podłoża, dokładnie to mam na myśli, a nie wymianę podłoża. Nie mam również na myśli zakwaszania nawozami.
Starajmy się czytać ze zrozumieniem, a wtedy wszystko będzie prostsze.
W tym miejscu: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 7#p2532077 umieściłem zdjęcie karpy orzecha. Na drugim planie z prawej strony widać fragment krzewu borówki, a pod nim wysypaną korę. Na to pójdzie jeszcze trot. Wiosną wszystko przekopię, zasilę nawozami, zupką z pokrzyw i będę z niecierpliwością czekał na zbiory. Nawozami będę podsypywał co miesiąc aż do czerwca - jak co roku. Będę również regularnie podlewał deszczówką, którą na tę okoliczność magazynuję, bo w kranie mam chlorowaną wodę. Będę robił wszystko to, co robią inni w takiej sytuacji i nawet nie będę pamiętał pod którymi krzewami jest folia, a pod którymi jej nie ma. Już nie pamiętam. Krzewy rosną równo, a różnice widać tylko między tymi, które dosadzałem w tym roku, a wcześniejszymi nasadzeniami.
Starajmy się czytać ze zrozumieniem, a wtedy wszystko będzie prostsze.
W tym miejscu: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 7#p2532077 umieściłem zdjęcie karpy orzecha. Na drugim planie z prawej strony widać fragment krzewu borówki, a pod nim wysypaną korę. Na to pójdzie jeszcze trot. Wiosną wszystko przekopię, zasilę nawozami, zupką z pokrzyw i będę z niecierpliwością czekał na zbiory. Nawozami będę podsypywał co miesiąc aż do czerwca - jak co roku. Będę również regularnie podlewał deszczówką, którą na tę okoliczność magazynuję, bo w kranie mam chlorowaną wodę. Będę robił wszystko to, co robią inni w takiej sytuacji i nawet nie będę pamiętał pod którymi krzewami jest folia, a pod którymi jej nie ma. Już nie pamiętam. Krzewy rosną równo, a różnice widać tylko między tymi, które dosadzałem w tym roku, a wcześniejszymi nasadzeniami.
borówka amerykańska
czy moge jeszcze jutro posadzic borówki czy czekać do wiosny
- romix
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1187
- Od: 22 paź 2010, o 21:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie - południe 6a/6b
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Chciałem coś dodać, ale w sprawie podłoża, folii i podlewania borówek już nie bardzo jest co. Dyskusja tak naprawdę toczy się wokół drobnych szczegółów i wątpliwości, które pojawiają się może m.in. z tej przyczyny, że dyskutuje się w formie pisanej, a ta jest jednak ułomniejsza do zwykłej rozmowy i wyjaśnienie niektórych rzeczy trwa dłużej. Z drugiej jednak strony dzięki temu mamy dostęp do nieograniczonej liczby dyskutantów i w tym tkwi całe bogactwo takiego forum. Trochę się wymądrzam, ale już z tym koniec.
Myślę, że:
Ale dzięki temu Rolniku (musiałem opuścić "t") dałeś świetny wykład nt. podlewania poparty przypowieścią o musze (podkreśliło mi "muchę" jako błąd - nie wiem dlaczego). Nie sposób też się nie zgodzić z uzupełnianiem kwaśnego podłoża pod krzaczkami. Też tak praktykuję. Taka kora, trociny, igliwie itp. rozkładając się przesiąkają z wodą w głąb i dostarczają kwaśnych czynników w głąb gleby. Podobnie zresztą dzieje się też z nawozami, które rozsypujemy na wierzchu i jakoś muszą się przespacerować do korzeni.
Zauważyłem ciekawy szczegół (właśnie w nich tkwi cały diabeł).
Pozdrawiam wszystkich borówkowo
Myślę, że:
Mimik ma rację, tylko niepotrzebne jest ostatnie zdanie "I nie ma tu znaczenia użycie folii i czy też nie.". Rolnikt to zresztą potwierdził.mimik pisze:Poziom wody gruntowej powinien znajdować się na głębokości 60 - 80 cm. Jeżeli tak jest to rzecz jasna, że krzaczki będą dobrze rosły bez podlewania. I nie ma tu znaczenia użycie folii i czy też nie.
Ale dzięki temu Rolniku (musiałem opuścić "t") dałeś świetny wykład nt. podlewania poparty przypowieścią o musze (podkreśliło mi "muchę" jako błąd - nie wiem dlaczego). Nie sposób też się nie zgodzić z uzupełnianiem kwaśnego podłoża pod krzaczkami. Też tak praktykuję. Taka kora, trociny, igliwie itp. rozkładając się przesiąkają z wodą w głąb i dostarczają kwaśnych czynników w głąb gleby. Podobnie zresztą dzieje się też z nawozami, które rozsypujemy na wierzchu i jakoś muszą się przespacerować do korzeni.
Zauważyłem ciekawy szczegół (właśnie w nich tkwi cały diabeł).
Kiedyś, gdzieś pytałem jak gnojówka z pokrzyw (bo chyba o to chodzi) wpływa na borówki i odpowiedzi za bardzo nie uzyskałem. Dlatego pozwolę sobie pociągnąć Cię za klawiaturę, żebyś wyjawił swoje doświadczenia (za i przeciw) z podlewania borówek zupką z pokrzyw.rolnikt pisze: Wiosną wszystko przekopię, zasilę nawozami, zupką z pokrzyw
Pozdrawiam wszystkich borówkowo
Więcej osiągniesz uśmiechem, niż wyrąbiesz mieczem (William Szekspir).
Pozdrawiam serdecznie, Romek. Zielono mi
Pozdrawiam serdecznie, Romek. Zielono mi
Re: Borówka amerykańska - 2cz
Na początek wyjaśnienie - rolnikiem nie jestem i czasem żałuję, bo też chciałbym być dofinansowany z unijnej kasy. Nick wybrałem fatalny i teraz pokutuję.
W sprawie zupki z pokrzyw mam spore doświadczenia. Zupkę czasami zaprawiam czosnkiem. Jest uniwersalna. Służy mi jako środek do oprysków przeciw mszycom i niektórym grzybkom, a dodatkowo jako uniwersalny nawóz. Pryskam tym róże, drzewka owocowe, a nawet winorośl. Staram się w maksymalnym stopniu unikać chemii, a zupka z pokrzyw jest wspaniałym nawozem i środkiem na mszyce. Nie zauważyłem, by specjalnie odkwaszała podłoże.
W sprawie zupki z pokrzyw mam spore doświadczenia. Zupkę czasami zaprawiam czosnkiem. Jest uniwersalna. Służy mi jako środek do oprysków przeciw mszycom i niektórym grzybkom, a dodatkowo jako uniwersalny nawóz. Pryskam tym róże, drzewka owocowe, a nawet winorośl. Staram się w maksymalnym stopniu unikać chemii, a zupka z pokrzyw jest wspaniałym nawozem i środkiem na mszyce. Nie zauważyłem, by specjalnie odkwaszała podłoże.