Basiu, bo trochę innych jeszcze u mnie ma miejscówki, ale co roku wędruje grupka do pracy. A poza tym trochę wypada, więc na chciejstwa zawsze miejsce się znajdzie. ;)
Pozazdrościłam Henrykowi i pokażę wam zestawienie kwiatów moich chamaczków. To takie przypadkowe hybrydy, czasem nawet marketowe, ale każda ma inny kolor i kształt kwiatów, kwitną obficie i niezawodnie. Tylko na ostatnim zdjęciu jest biała arystokratka, która kwitnie kapryśnie, ale geny ma dobre, bo komukolwiek dam, to kwitną u nich obficie:
Gdyby ktoś pytał, gdzie ja to wszystko na parapetach mieszczę, to ja mam chamaki powieszone na bocznych ścianach parapetów:
Już pisałem u innych to i powtórzę u Ciebie, że to są fantastyczne kaktusy
Z nimi od razu robi się bardzo kolorowo
Wspomnieć należy także o miejscówkach dla nich Bardzo ładnie to wygląda
O jak miło, że podobały się i gymnole i chamaczki. Są niezawodne i miło po powrocie po tygodniu, gdy wita mnie kolorowy parapet. Nawet czworaczki kaoryfanty na mnie zaczekały i otworzyły się w postaci pięcioraczków. Kwiaty mniej dorodne, szczególnie w korytku michasiowym jakieś takie mikrutkie.
Kudłacz Portos dalej udaje ogrodnika, choć jakby z nieco mniejszym zapałem i zainteresowaniem - starzeje się pewnie.