Adamie, podsunąłeś mi pomysł na zakrycie starą furtką betonowego płotu, w miejscu gdzie nie chce rosnąć zimozielony bluszcz...Jeszcze nie wiem, czy to dobrze by wyglądało czy tylko dziwnie
Agnieszko, byle nie przesadzić z fioletami i niebieskościami w ogrodzie. W jednym sezonie tak miałam i było trochę smutno. Teraz pilnuję równowagi, a ratunkiem są wszechobecne margerytki, których nigdy nie usuwam
Justynko, nigdy nie słyszałam o kruszynie, ale teraz już wiem...
Staram się zachować zasadę piętrowości w nasadzeniach, ale nie rygorystycznie, jeżeli naparstnice wysiewają mi się na pierwszym planie to ok, też mi się podoba
Sławku, znalazłoby się niejedno do skrytykowania, ale nie podpowiem

Skoro w ziemi werbena słabo wschodzi, może spróbuj posiać ją w skrzynkach. Pięć werben to zbyt mało w ogrodzie, zawsze mam wrażenie jakby to była rodzima roślina i dziwię się, ze trzeba tak o nią ciągle zabiegać
