Grzybienie przed posadzeniem czy przesadzeniem przygotowujemy obcinając całkowicie starsze liście, korzenie natomiast skracamy ostrym nożem lub sekatorem do 5 - 7 cm długości. Oczyszczamy również bulwę lub kłącze z ewentualnej zgnilizny, poznajemy to po szklistych i miękkich miejscach na kłączu oraz silnym zapachu siarkowodoru. Miejsca te oczyszczamy dokładnie wycinając nożem, miejsce cięcia zasypujemy sproszkowanym węglem drzewnym, lub siarką. Zabiegi te pobudzą roślinę do szybszego wzrostu młodych liści i zagęszczenia się systemu korzeniowego, co wybitnie przyśpieszy przyjęcie się rośliny.sirleszczu pisze:Czyli te długie kłącza też mają być w ziemi?
Koszyki wykładamy jutą i częściowo wypełniamy zwilżonym podłożem z piasku, gliny i ziemi kompostowej, w stosunku 2 x 1 x 1. Umieszczamy bulwy lub kłącza, tak aby pąki znajdujące się na szczycie, znalazły się 4 -5 cm poniżej krawędzi koszyka. Delikatnie obsypujemy podłożem. tak aby pąki wystawały z podłoża ok 4 cm Ugniatamy ściśle uważając aby ziemia z podłoża nie dostała się do wnętrza stożka wzrostu (to jest to miejsce z którego wyrastają pąki). Jeżeli w stawie mamy ryby, to na podłoże nasypujemy żwir o ziarnach ponad 2 - centymetrowych. Obcinamy jutę wystającą poza koszyk, zwilżamy obficie wodą i umieszczamy koszyk w stawie na półce, lub na podstawkach, tak aby warstwa wody nad pąkami wynosiła 8 do 15 cm W miarę wzrostu rośliny kosz opuszczamy głębiej, aż do osiągnięcia zalecanej dla gatunku głębokości. Głębokość sadzenia od 15 cm młode osobniki do 150 cm miejsce docelowe, w zależności od gatunku
Aby rośliny rosły zdrowo, dzieli się je, gdy liście stłoczą się na powierzchni wody lub gdy korzenie przerosną na zewnątrz kosza. Z karpy ostrym nożem i jednym cięciem, odcina się fragmenty z młodym silnym pędem lub kawałkiem bulwy wielkości ok 15 cm i przesadza do świeżego podłoża. Resztę starej karpy można wyrzucić.
To tak z grubsza na temat sadzenia grzybieni, a o glonach w oczku i walce, z nimi bez stosowania chemii, poczytaj sobie TUTAJ. Odpuść sobie chemię w oczku, szczególnie jak nie znasz dokładnej pojemności oczka oraz parametrów fizykochemicznych wody w oczku, które notabene powinno się znać aby wiedzieć co może oczku dolegać, i jak temu przeciwdziałać. Chemia w przypadku nieznajomości tych danych, może być niekontrolowana bombą, likwidującą nie tylko glony ale i pożyteczne bakterie i mikroorganizmy. Duża ilość roślin w oczku załatwi Ci sprawę walki z glonami, tyle tylko że oczko uczy cierpliwości, i na efekty trzeba niestety poczekać. Natura nie lubi pośpiechu, ona działa powoli, lecz niezwykle skutecznie, byle tylko jej nie przeszkadzać swoimi działaniami w oczku.