Pierwszy storczyk
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Oj moi kochani orchideofilia to nie tylko choroba opróżniająca nasze kieszenie, ale także zmieniająca naszą psychikę.
Ostatnio zachowuję się jak nastolatka, której zdarzyło się urodzić dzidziusia i wpada w panikę, zagląda do maleństwa co chwilę, ciągle coś zmienia, martwi się, że coś jest nie tak, wpada w panikę na każdy podejrzany objaw.
No i oczywiście spanikowana popełniam błąd za błędem, bo funduję im huśtawki - słoneczka i jego braku, temperatury, bo wieczory zimne, a ja nie zamknęłam okna itd.
Parę pąków i kwiatów niestety padło, bo pewnie słoneczko uznałam za słabe bo wrześniowe ;) a ono jeszcze całkiem nieźle przypieka i to w niecałą godzinę.
Chyba jednak zaczynam dojrzewać do równowagi psychicznej i może nie będę ich już tak zamęczać.
Ale widzę też bardzo pozytywne zmiany w mojej psyche. Przestałam przejmować się polityką, mam w nosie ich wybryki, bo mam ważniejsze storczykowe "problemy". Zauważyłam, że jestem bardziej pogodna i zadowolona z życia.
Zmieniłam też ich sposób przechowywania.
W wątku Piotra była mowa o osłonkach i napisałam, że przywiązuję wagę do estetyki tego w czym są posadzone. Pisząc Piotrowi, by jednak zastosował osłonkę a nie bezpośrednio w szklanym naczyniu spokoju nie dawało mi jednak, że te osłonki dają za małą cyrkulację powietrza. Szamance i Platynce jestem wdzięczna za zasianie we mnie niepokoju i przemyślenie problemu - bardzo wam za to dziękuję . Postanowiłam je wyjąć, a osłonki stosować tylko do kąpieli, bo są bardzo do tego wygodne. I znalazłam sobie takie rozwiązanie. Kupiłam koszyczki, wyłożyłam je folią z rantem ok. 3 cm wysokości, na dno keramzyt a na to doniczki ze storczykami. Mam tylko same południowe okna i na nich wytrzymują tylko kaktusy, a inne muszą być na bocznych półkach przy oknie, tak, że słońce na nie nie pada. Na razie na keramzyt nie nalałam jeszcze wody, bo korzenie Phalenopsisów są jeszcze bardzo mokre. Jeszcze 2 dni temu widać były trochę zaparowane ścianki.
To cała kolekcja. Pąki Cambrii jednak się zaróżowiają
Wszystkie korzenie phalaenopsisów są za bardzo przemoczone i czekam na ich osuszenie
A doniczki z Cambrią i Oncidium też nie są jeszcze lekkie, i nie bardzo wiem kiedy je podlać. Zasada, którą wyczytałam - "Jeśli postanowisz podlać jutro, podlej dzisiaj" ;) jest sprytna, tylko nie wiem kiedy podjąc decyzję o tym, że to ma być jutro .
Bulwy Oncidium i Cambrii wyglądają tak:
Dziękuję wszystkim za rady i dzielenie się doświadczeniami.
A tak wygląda dzisiaj amputowany liść i Feluś po amputacji liścia. Ma na następnych liściach też plamki, ale te nie zmieniają swego wyglądu, nie mogę osłabiać rośliny wycinając jej wszystkie liście. Dopóki zmiany nie postępują niech siedzą. Na amputowanym liściu zmiana nie była głęboka, taka ot ciemna plamka, która zaczęła się w szybkim tempie rozszerzać i iść w dół do nasady liścia. Zaciemnienia na tych liściach, co pozostały nie są tylko powierzchniowe, ale w zagłębieniach.
Ostatnio zachowuję się jak nastolatka, której zdarzyło się urodzić dzidziusia i wpada w panikę, zagląda do maleństwa co chwilę, ciągle coś zmienia, martwi się, że coś jest nie tak, wpada w panikę na każdy podejrzany objaw.
No i oczywiście spanikowana popełniam błąd za błędem, bo funduję im huśtawki - słoneczka i jego braku, temperatury, bo wieczory zimne, a ja nie zamknęłam okna itd.
Parę pąków i kwiatów niestety padło, bo pewnie słoneczko uznałam za słabe bo wrześniowe ;) a ono jeszcze całkiem nieźle przypieka i to w niecałą godzinę.
Chyba jednak zaczynam dojrzewać do równowagi psychicznej i może nie będę ich już tak zamęczać.
Ale widzę też bardzo pozytywne zmiany w mojej psyche. Przestałam przejmować się polityką, mam w nosie ich wybryki, bo mam ważniejsze storczykowe "problemy". Zauważyłam, że jestem bardziej pogodna i zadowolona z życia.
Zmieniłam też ich sposób przechowywania.
W wątku Piotra była mowa o osłonkach i napisałam, że przywiązuję wagę do estetyki tego w czym są posadzone. Pisząc Piotrowi, by jednak zastosował osłonkę a nie bezpośrednio w szklanym naczyniu spokoju nie dawało mi jednak, że te osłonki dają za małą cyrkulację powietrza. Szamance i Platynce jestem wdzięczna za zasianie we mnie niepokoju i przemyślenie problemu - bardzo wam za to dziękuję . Postanowiłam je wyjąć, a osłonki stosować tylko do kąpieli, bo są bardzo do tego wygodne. I znalazłam sobie takie rozwiązanie. Kupiłam koszyczki, wyłożyłam je folią z rantem ok. 3 cm wysokości, na dno keramzyt a na to doniczki ze storczykami. Mam tylko same południowe okna i na nich wytrzymują tylko kaktusy, a inne muszą być na bocznych półkach przy oknie, tak, że słońce na nie nie pada. Na razie na keramzyt nie nalałam jeszcze wody, bo korzenie Phalenopsisów są jeszcze bardzo mokre. Jeszcze 2 dni temu widać były trochę zaparowane ścianki.
To cała kolekcja. Pąki Cambrii jednak się zaróżowiają
Wszystkie korzenie phalaenopsisów są za bardzo przemoczone i czekam na ich osuszenie
A doniczki z Cambrią i Oncidium też nie są jeszcze lekkie, i nie bardzo wiem kiedy je podlać. Zasada, którą wyczytałam - "Jeśli postanowisz podlać jutro, podlej dzisiaj" ;) jest sprytna, tylko nie wiem kiedy podjąc decyzję o tym, że to ma być jutro .
Bulwy Oncidium i Cambrii wyglądają tak:
Dziękuję wszystkim za rady i dzielenie się doświadczeniami.
A tak wygląda dzisiaj amputowany liść i Feluś po amputacji liścia. Ma na następnych liściach też plamki, ale te nie zmieniają swego wyglądu, nie mogę osłabiać rośliny wycinając jej wszystkie liście. Dopóki zmiany nie postępują niech siedzą. Na amputowanym liściu zmiana nie była głęboka, taka ot ciemna plamka, która zaczęła się w szybkim tempie rozszerzać i iść w dół do nasady liścia. Zaciemnienia na tych liściach, co pozostały nie są tylko powierzchniowe, ale w zagłębieniach.
- Wanda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 29 mar 2008, o 11:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Sulejówek
Kwiatkowi życzę zdrówka, a tobie Danusiu gratuluję pomysłu. Bardzo ładnie storczyki prezentują się w tych koszyczkach.
Co do Cambrii i Oncidium, wydaje mi się, że podłoże jest jeszcze wilgotne i powinnaś wstrzymać się z podlewaniem. Ja swoje podlewam raz na 12-14 dni i mam wrażenie, że to wystarczy. W niektórych doniczkach i po 3 tygodniach widzę jeszcze rosę na ściankach. Nie podlewam, aż rosa zniknie.
Co do Cambrii i Oncidium, wydaje mi się, że podłoże jest jeszcze wilgotne i powinnaś wstrzymać się z podlewaniem. Ja swoje podlewam raz na 12-14 dni i mam wrażenie, że to wystarczy. W niektórych doniczkach i po 3 tygodniach widzę jeszcze rosę na ściankach. Nie podlewam, aż rosa zniknie.
jak nie jesteś pewna kiedy podlać, wbij w doniczkę patyczek od szaszłyków,jak będzie suchy lub lekko wilgotny - podlej
pozdr Dorota
Moje storczyki
Moje storczyki
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Poszłam do sklepu po keramzyt a wróciłam z czym? Oczywiście z nowym storczykiem. Tak mnie urzekł swoimi wielkimi kwiatami i delikatnością, że nie mogłam sobie odmówić. W koszyczkach miałam miejsce jeszcze na dwa, więc i tak był planowany jakiś zakup, ale może nie koniecznie już dzisiaj.
A oto on, największy kwiat ma 13 cm szerokości. Urzekła mnie jego delikatna warżka. Dobrze komponuje z dotychczasowymi.
Teraz potrzebuję jeszcze jakiegoś niskiego z drobniejszymi kwiatkami do lewego koszyczka, może jeszcze jedną Cambrię, a może coś innego? Ale to zostawiam sobie na wystawę w przyszłą sobotę.
A oto on, największy kwiat ma 13 cm szerokości. Urzekła mnie jego delikatna warżka. Dobrze komponuje z dotychczasowymi.
Teraz potrzebuję jeszcze jakiegoś niskiego z drobniejszymi kwiatkami do lewego koszyczka, może jeszcze jedną Cambrię, a może coś innego? Ale to zostawiam sobie na wystawę w przyszłą sobotę.
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Cieszę się, że moja opinia choć troszeczkę w czymś pomogła ;) Moja przygoda ze storczykami zaczęła się niedawno, więc ja też ciągle się uczę.
Niestety przekonałam się na własnej skórze, że ściśle dopasowana osłonka mimo swego uroku - nie przyniosła szczęścia mojemu storczykowi, a przyczyniła się do jego śmierci... Bardzo mi go szkoda, bo był prześliczny...no i pierwszy... A do pierwszego zawsze ma się sentyment...
Twoja kolekcja wygląda imponująco w tych koszach Bardzo mi sie podobają A nowy zakup urzekający. Też sie nad takim zastanawiam, ale póki co - nie dysponuję już miejscem
Niestety przekonałam się na własnej skórze, że ściśle dopasowana osłonka mimo swego uroku - nie przyniosła szczęścia mojemu storczykowi, a przyczyniła się do jego śmierci... Bardzo mi go szkoda, bo był prześliczny...no i pierwszy... A do pierwszego zawsze ma się sentyment...
Twoja kolekcja wygląda imponująco w tych koszach Bardzo mi sie podobają A nowy zakup urzekający. Też sie nad takim zastanawiam, ale póki co - nie dysponuję już miejscem
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Troszeczkę?
Ja bez waszych wpisów to bym błądziła jak w totalnej mgle. Całe lato wyczytywałam wszystko co tu pisaliście, wracałam do tych wpisów po kilka razy. To u was były linki do wiedzy, a wasze doświadczenia są bezcenne.
Przedwczoraj, gdy wracałam z nowymi koszyczkami spotkałam sąsiadkę i tak od słowa do słowa zeszło na temat storczyka. Sąsiadka ma od 2 lat. Postawiła na podstawce, do której leje wodę tak, że stale stoi w wodzie. Jak zaczęły pojawiać się "jakieś szare korzenie wyłażące z doniczki" to je wzięła i wszystkie wycięła. Wodę do podstawki leje prosto z kranu. Do tego jak się przykurzy to wstawia do wanny i prysznicem leje z góry. Osuszanie stożka wzrostu - "A co to jest stożek wzrostu?" - zapytała. Żadnych nawozów od dwóch lat.
I kwitnie jak głupi. Jakiś niezniszczalny egzemplarz. Dobrze, że chociaż nie postawiła na południowym, tylko na północnym oknie. ;)
A ja jestem bardzo wam wszystkim wdzięczna za każdy wpis. Ja na pewno nie miałabym tyle szczęścia co sąsiadka, a bez was byłabym zupełnie bezradna. Storczyki dają wiele radości.
Ja bez waszych wpisów to bym błądziła jak w totalnej mgle. Całe lato wyczytywałam wszystko co tu pisaliście, wracałam do tych wpisów po kilka razy. To u was były linki do wiedzy, a wasze doświadczenia są bezcenne.
Przedwczoraj, gdy wracałam z nowymi koszyczkami spotkałam sąsiadkę i tak od słowa do słowa zeszło na temat storczyka. Sąsiadka ma od 2 lat. Postawiła na podstawce, do której leje wodę tak, że stale stoi w wodzie. Jak zaczęły pojawiać się "jakieś szare korzenie wyłażące z doniczki" to je wzięła i wszystkie wycięła. Wodę do podstawki leje prosto z kranu. Do tego jak się przykurzy to wstawia do wanny i prysznicem leje z góry. Osuszanie stożka wzrostu - "A co to jest stożek wzrostu?" - zapytała. Żadnych nawozów od dwóch lat.
I kwitnie jak głupi. Jakiś niezniszczalny egzemplarz. Dobrze, że chociaż nie postawiła na południowym, tylko na północnym oknie. ;)
A ja jestem bardzo wam wszystkim wdzięczna za każdy wpis. Ja na pewno nie miałabym tyle szczęścia co sąsiadka, a bez was byłabym zupełnie bezradna. Storczyki dają wiele radości.
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 6 wrz 2008, o 09:31
- Wanda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 29 mar 2008, o 11:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Sulejówek
Pęd przekwitniętego storczyka obcinasz tylko wówczas, gdy zaschnie. Bardzo często bywa, że wydłuży pęd kwiatowy lub wypuści boczny i znów zakwitnie. Inna szkoła mówi, że po przekwitnięciu przycina się pęd nad trzecim oczkiem licząc od dołu. Ja stosuję tę pierwszą zasadę. Wycinam tylko wówczas, gdy cały zaschnie.