Faza różana
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Faza różana
Tabi- to nie grafomaństwo- to bardzo przyjemna i merytorycznie interesująca lektura. Właśnie znajomy login przyciągnął mnie do tego różanego tematu, i już wiem, że będzie to mój ulubiony temat. Choć różyce u mnie akurat nie bardzo w czołówce ulubionych się znajdują, to już widzę, że po Twoich opowieściach różanych, jakieś cudowności mogą trafić na listę moich wiosennych chciejstw(akurat mam miejsce na 3 całkiem miłe, niezbyt duże krzaczki) .
Re: Faza różana
Hejka!
Ja też przytupałam za dziewczynami z tego... matecznika. Wiesz, ja też nie jestem bardzo różankowa ale akurat jestem w fazie. Mam zapotrzebowanie i w ogóle. No i róże są naprawdę miłe, niby krzak ale jakby bylinowaty!
Pozdrówka
K.
Ja też przytupałam za dziewczynami z tego... matecznika. Wiesz, ja też nie jestem bardzo różankowa ale akurat jestem w fazie. Mam zapotrzebowanie i w ogóle. No i róże są naprawdę miłe, niby krzak ale jakby bylinowaty!
Pozdrówka
K.
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Faza różana
Hej, hej
Róże są miłe pod warunkiem, że nie ulegają różnym paskudnym przypadłościom , co niestety często się moim przytrafia, dlatego czasem są u mnie w niełasce. Czasem też ,łapię fazę' na róże i kilka krzaczorków mi przybywa- tak było minionej wiosny. Od jesieni chodzi za mną Nevada i jakaś wielka, pnąca.
Róże są miłe pod warunkiem, że nie ulegają różnym paskudnym przypadłościom , co niestety często się moim przytrafia, dlatego czasem są u mnie w niełasce. Czasem też ,łapię fazę' na róże i kilka krzaczorków mi przybywa- tak było minionej wiosny. Od jesieni chodzi za mną Nevada i jakaś wielka, pnąca.
- tralaluszy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3302
- Od: 5 sty 2010, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Faza różana
Właśnie on był chyba taki raczej na pokaz, jako ciekawostka. Jedna sztuka tam była. I oczywiście bardzo się cieszyłam,że dane mi było osobiście oglądać tę legendę.Tabaaza pisze:Hejka!
Bo pewnikiem sadzonek sprzedażny to był. Ciesz się że podpędzili do fazy kwitnienia bo masz tzw. "zaliczenie".
Pozdrawiam - BabajAGA
- tralaluszy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3302
- Od: 5 sty 2010, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Faza różana
Nevada i za mną chodziła, na tyle wytrwale,że sprowadziłam ją do pracy i kupiłam Co prawda prócz mojej nabywców znalazły chyba jeszcze tylko trzy sztuki.śnieżka pisze:Hej, hej
Róże są miłe pod warunkiem, że nie ulegają różnym paskudnym przypadłościom , co niestety często się moim przytrafia, dlatego czasem są u mnie w niełasce. Czasem też ,łapię fazę' na róże i kilka krzaczorków mi przybywa- tak było minionej wiosny. Od jesieni chodzi za mną Nevada i jakaś wielka, pnąca.
Niecierpliwie czekam na wiosnę.
Pozdrawiam - BabajAGA
Re: Faza różana
Hejka!
No to witajcie w klubie nevadolubców. Ja też ją bardzo lubię. W fazie kwitnienia widowisko zapewnione. A teraz mój następny wymarzeniec - Buff Beauty zwany Pieścidełkiem. Tak czasem ciągnie mnie w stronę niewielkich kwiatowo różyczek , za to pięknie obsypanych podczas kwitnienia. Dżizaas jak jej pokazałam wymarzeńca to patrzała na mnie jak na z lekka niezrównoważoną. Dla niej im bardziej kwiaty różycy większe, ciemniejsze, aksamitniejsze tym "prawdziwszo różane". Musiałam wykazać upór i zagrozić konsekwencjami kulinarnymi o ile przyszłe stanowisko Pieścidełka nie zostanie należycie przygotowane. Dżizaaz wykazuje bowiem pewną krnąbrność i usiłuje wykopkować śnieguliczki ( na razie tylko koncepcyjnie, nie fizycznie ) tylko dla "swoich" róż. Jak tak dalej pójdzie, to brzuszki ulubione będzie sobie tylko oglądała przez szybkę i to nie tę w piekarniku tylko tę w ladzie u rzeźnika! Życie ogrodowe nie zawsze bywa usłane różami.
Buff Beauty
Pozdrówka
K.
No to witajcie w klubie nevadolubców. Ja też ją bardzo lubię. W fazie kwitnienia widowisko zapewnione. A teraz mój następny wymarzeniec - Buff Beauty zwany Pieścidełkiem. Tak czasem ciągnie mnie w stronę niewielkich kwiatowo różyczek , za to pięknie obsypanych podczas kwitnienia. Dżizaas jak jej pokazałam wymarzeńca to patrzała na mnie jak na z lekka niezrównoważoną. Dla niej im bardziej kwiaty różycy większe, ciemniejsze, aksamitniejsze tym "prawdziwszo różane". Musiałam wykazać upór i zagrozić konsekwencjami kulinarnymi o ile przyszłe stanowisko Pieścidełka nie zostanie należycie przygotowane. Dżizaaz wykazuje bowiem pewną krnąbrność i usiłuje wykopkować śnieguliczki ( na razie tylko koncepcyjnie, nie fizycznie ) tylko dla "swoich" róż. Jak tak dalej pójdzie, to brzuszki ulubione będzie sobie tylko oglądała przez szybkę i to nie tę w piekarniku tylko tę w ladzie u rzeźnika! Życie ogrodowe nie zawsze bywa usłane różami.
Buff Beauty
Pozdrówka
K.
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13235
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Faza różana
Tabi, pieścidełko jest piękne. Nie wiem jakiej wielkości ma kwiat, ale jak jest w tym kolorze, to jak dla mnie jest cacy.
Do klubu nevadolubcównie należę.
Do klubu nevadolubcównie należę.
Re: Faza różana
Hejka!
Buff Beauty to jest taki stary piżmak. Trochę nietypowy bo rzeczywiście kwiaty ma większe niż reszta mieszańców piżmowych. Na mnie zrobił wrażenie od tzw. pierwszego spojrzenia. Szukałam go w ofertach polskich szkółek ale kicha. Myślałam że może z niego delikatniś i ciężkawy w utrzymaniu i dlatego nikt nie hoduje. W końcu u Oliwki czyli Walentyny dokopałam się info o sprowadzeniu go do Walentynowa z zagranicy. Jeżeli żyje u Walentyny znaczy będzie żył i u mnie! Z kolorkiem Buffka to jest tak że on się zmienia w miarę wykwitania. Nie każdy lubi tę cechę u kwiatów róż, ja akurat ją sobie cenię, bo krzewy wydają mi się wtedy bardziej malownicze. Może dlatego tak mnie urzekają piżmaki i ich dzieci i wnuki, wiesz, te drobne kwiatki w różnych odcieniach i nasyceniach koloru.
Buffek przez tą swoją wielkość kwiatów ( sporo większe niż piżmaczka z powyższej fotki ) sprawia wrażenie, nostalgicznej delikatnej róży, trochę w typie noissetek. Nostalgia za Belle Epoque , choć Buffek zdaje się jest sporo późniejszy.
Pozdrówka
K.
Buff Beauty to jest taki stary piżmak. Trochę nietypowy bo rzeczywiście kwiaty ma większe niż reszta mieszańców piżmowych. Na mnie zrobił wrażenie od tzw. pierwszego spojrzenia. Szukałam go w ofertach polskich szkółek ale kicha. Myślałam że może z niego delikatniś i ciężkawy w utrzymaniu i dlatego nikt nie hoduje. W końcu u Oliwki czyli Walentyny dokopałam się info o sprowadzeniu go do Walentynowa z zagranicy. Jeżeli żyje u Walentyny znaczy będzie żył i u mnie! Z kolorkiem Buffka to jest tak że on się zmienia w miarę wykwitania. Nie każdy lubi tę cechę u kwiatów róż, ja akurat ją sobie cenię, bo krzewy wydają mi się wtedy bardziej malownicze. Może dlatego tak mnie urzekają piżmaki i ich dzieci i wnuki, wiesz, te drobne kwiatki w różnych odcieniach i nasyceniach koloru.
Buffek przez tą swoją wielkość kwiatów ( sporo większe niż piżmaczka z powyższej fotki ) sprawia wrażenie, nostalgicznej delikatnej róży, trochę w typie noissetek. Nostalgia za Belle Epoque , choć Buffek zdaje się jest sporo późniejszy.
Pozdrówka
K.
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Faza różana
No jak jest długo obsypany takimi kwiatuchami i w takich delikatnych barwach, to już mi się zaczyna ,pieścidełko' podobać.
Nevadę widziałam na razie w stanie wczesno wiosennym, bez liści i mocno mnie zaintrygowała, potem nasłuchałam się ochów i achów od właścicieli na temat jej kwitnienia, a gdy poczytałam i pogooglałam jak wygląda to zaraz ją wpisałam na listę różanych chciejstw do wiosennej realizacji.
Nevadę widziałam na razie w stanie wczesno wiosennym, bez liści i mocno mnie zaintrygowała, potem nasłuchałam się ochów i achów od właścicieli na temat jej kwitnienia, a gdy poczytałam i pogooglałam jak wygląda to zaraz ją wpisałam na listę różanych chciejstw do wiosennej realizacji.
Re: Faza różana
Hejka!
Wiesz Voneczko mnie w ogóle zaczyna coraz bardziej ciągnąć w stronę róż które kwitną raz ale dobrze. Ogladąłam sobie krzaczory róż historycznych i nówek, i to żywcem, nie tylko na fotkach. Nie da się ukryć że róże kwitnące raz, robią to bardziej spektakularnie niż ich remontujące koleżanki. To prawda że człowiek rzuca się na nowe odmiany bo chce przedłużyć sobie sezon, ale często kwiaty jesienne albo są takie sobie, albo mają zupełnie inne barwy niż miały wczesnym latem. Generalnie mam wrażenie że odmiany kwitnące raz robią to dłużej, ale to może być tylko moje wrażenie. Ja nie jestem różanym ekspertem więc nie powinnam się wypowiadać w tej kwestii. Twoje pytanko jest do kogoś bardziej zaawansowanego w różanologii. Co do Buff Beauty konkretnie to mam takie domniemywanie że on kwitnie jak inne piżmaki, raz bardzo konkretnie i dłuuugo a potem coś tam z siebie wykwieci.
Pozdrówka
K.
Wiesz Voneczko mnie w ogóle zaczyna coraz bardziej ciągnąć w stronę róż które kwitną raz ale dobrze. Ogladąłam sobie krzaczory róż historycznych i nówek, i to żywcem, nie tylko na fotkach. Nie da się ukryć że róże kwitnące raz, robią to bardziej spektakularnie niż ich remontujące koleżanki. To prawda że człowiek rzuca się na nowe odmiany bo chce przedłużyć sobie sezon, ale często kwiaty jesienne albo są takie sobie, albo mają zupełnie inne barwy niż miały wczesnym latem. Generalnie mam wrażenie że odmiany kwitnące raz robią to dłużej, ale to może być tylko moje wrażenie. Ja nie jestem różanym ekspertem więc nie powinnam się wypowiadać w tej kwestii. Twoje pytanko jest do kogoś bardziej zaawansowanego w różanologii. Co do Buff Beauty konkretnie to mam takie domniemywanie że on kwitnie jak inne piżmaki, raz bardzo konkretnie i dłuuugo a potem coś tam z siebie wykwieci.
Pozdrówka
K.
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Faza różana
Przeczytałam, obejrzałam i wpisuję się, żeby nie zgubić wątku, bo będę do niego często zaglądać. Uczta dla oczu i plaster dla duszy.
Pozdrawiam, Danuta
Pozdrawiam, Danuta
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Faza różana
Moja nn bardzo mi tą przypomina.....muszę się przyjrzeć.Tabaaza pisze: Buff Beauty
Pozdrówka
K.
Możesz napisać jaki ma kolor pędów teraz w tej chwili ....bo nie usiedzę.
Re: Faza różana
Hejka!
Cześć Fridko, same znajomki mi się tu objawiają. Z "pokrzepnikiem" czyli moją pisaniną to uważajcie, miewam jazdy i deprechy , najczęściej powodowane przez wciornastki, grzybiska i ślimory. Teraz będzie o zakupie inspirowanym. Postanowiłam w zeszłym roku zakupić różane co nie co, po :
1. reminiscencjach czyli czkawce po wizytowanych angielskich ogrodach
2. wirytualnej wizycie u Oliwki Walentyny
3. wirytualnej wizycie u Mrówczyńskiej
4. niewirytualnej wizycie w ogrodzie kumpeli
5. nastawieniu się na zakupowe fale mózgowe A-tki ( nie wiem jak to się dzieje ale mam zawsze chętkę na te rodzaje flory co A- tka - chyba to telepatia bo raczej nie osmoza )
6. przesłuchu Tralaluszego czyli Paputona
Pierwszą część akcji wykonałam jesienią, drugą i trzecią zamierzam przeprowadzić zimo - wiosną i jesienią tego roku. Potem zobaczymy jak mi się faza rozwinie, czy się w ogóle rozwinie i co to dalej będzie.
Inspiracja angielska - po dokładnym ( acz nie nabożnym ) zwiedzeniu różanki w Wisley ( znam ciekawsze różane miejsca ) zdecydowałam że Queen of Sweden jest godna mojego ogrodu zwanego Alcatrazem. Nie jest zbyt wysoka i może spokojnie robić za wyższy parter przy innych roślinach, kolor ma piękny - zewnętrzne płatki rzeczywiście różowo perłowe a żyłkowanie na nich dobrze widoczne. Kształt kwiatu bardzo regularny, to już nawet nie chodzi o to że kubeczek tylko o to że ten kubeczek jest niemal bez potknięć, pięknie okrągły. To jest taka róża do oglądania z bliska. Myślę że z powodu jej rozmiaru można ja traktować jak te wszystkie rose patio. Chętnie posadziłabym więcej sztuk tego krzaczorka. W niebiesko - szarym towarzystwie.
jedną dla mnie ma wadę ta róża - prawie nie pachnie.
Pozdrówka
K.
P Przyznaje się bez bicia, przy Buff Beauty patrzałam na kwiatki, lekko nimi oszołomiona. Co mi tam barwa pędów wtedy na sercu leżała , zero profesjonalizmu właściwego różanolubom ze mnie wyszło.
Cześć Fridko, same znajomki mi się tu objawiają. Z "pokrzepnikiem" czyli moją pisaniną to uważajcie, miewam jazdy i deprechy , najczęściej powodowane przez wciornastki, grzybiska i ślimory. Teraz będzie o zakupie inspirowanym. Postanowiłam w zeszłym roku zakupić różane co nie co, po :
1. reminiscencjach czyli czkawce po wizytowanych angielskich ogrodach
2. wirytualnej wizycie u Oliwki Walentyny
3. wirytualnej wizycie u Mrówczyńskiej
4. niewirytualnej wizycie w ogrodzie kumpeli
5. nastawieniu się na zakupowe fale mózgowe A-tki ( nie wiem jak to się dzieje ale mam zawsze chętkę na te rodzaje flory co A- tka - chyba to telepatia bo raczej nie osmoza )
6. przesłuchu Tralaluszego czyli Paputona
Pierwszą część akcji wykonałam jesienią, drugą i trzecią zamierzam przeprowadzić zimo - wiosną i jesienią tego roku. Potem zobaczymy jak mi się faza rozwinie, czy się w ogóle rozwinie i co to dalej będzie.
Inspiracja angielska - po dokładnym ( acz nie nabożnym ) zwiedzeniu różanki w Wisley ( znam ciekawsze różane miejsca ) zdecydowałam że Queen of Sweden jest godna mojego ogrodu zwanego Alcatrazem. Nie jest zbyt wysoka i może spokojnie robić za wyższy parter przy innych roślinach, kolor ma piękny - zewnętrzne płatki rzeczywiście różowo perłowe a żyłkowanie na nich dobrze widoczne. Kształt kwiatu bardzo regularny, to już nawet nie chodzi o to że kubeczek tylko o to że ten kubeczek jest niemal bez potknięć, pięknie okrągły. To jest taka róża do oglądania z bliska. Myślę że z powodu jej rozmiaru można ja traktować jak te wszystkie rose patio. Chętnie posadziłabym więcej sztuk tego krzaczorka. W niebiesko - szarym towarzystwie.
jedną dla mnie ma wadę ta róża - prawie nie pachnie.
Pozdrówka
K.
P Przyznaje się bez bicia, przy Buff Beauty patrzałam na kwiatki, lekko nimi oszołomiona. Co mi tam barwa pędów wtedy na sercu leżała , zero profesjonalizmu właściwego różanolubom ze mnie wyszło.