Morela - choroby i szkodniki
- MagdaMisia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2810
- Od: 17 mar 2009, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7869
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Sell, być może pod Twoim drzewkiem nornice mają jakieś swoje gniazdo, i może być pod korzeniami duża pusta przestrzeń. U mnie w ub. roku dwie jabłonki się chwiały- wypuściły tylko parę marnych listków, ( jedną wiatr przechyliL) Grubym kołkiem zrobiliśmy kilka głębokich dziur wokół drzewka, laliśmy wiadrami wodę i sypaliśmy miałką ziemię tak, by ta woda ją porywała w głąb korzeni, pod drzewko. Gdy woda przestała wpływać pod drzewko, uznaliśmy, że te nory zalaliśmy tym błotem. Po jakichś dwóch miesiącach na drzewkach pokazały się listki i o dziwo .... kwiatki, które oczywiście poobrywałam. W tym roku zauważyłam przy podlewaniu to samo pod kolejnym drzewkiem, woda bardzo szybko zniknęła . I znów kołek, woda i ziemia. Nornice trułam systematycznie od jesieni, póki co jest spokój, ale tak naprawdę to nie wiem, czyja to była sprawka, to nie były świeżo posadzone drzewka, miały po 4 lata.
U Ciebie może być tak samo a może zupełnie co innego.
U Ciebie może być tak samo a może zupełnie co innego.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 18
- Od: 7 cze 2007, o 11:16
Morela
Chciałem się dołączyć do dyskusji o tej moreli jest to możliwe że to nornice ale również może to być rak bakteryjny. U mnie jest podobna historia,dzieje się to na moreli, brzoskwini, i wiśni.Dodam że u sąsiadów też te objawy występują.Jeżeli któraś gałąż jest podeschnięta to należy usunąc i posmarować maśćią do drzew.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 7 kwie 2009, o 12:19
- Lokalizacja: Wrocław
Zamieranie drzew morelowych
Mam problem z drzewem moreli.
Posadziłam je 5 lat temu. Teraz to już (chyba było) duże owocujące drzewo.
W tym roku zawiązało dużo owoców, niestety pod koniec maja zaczęły zamierać pierwsze gałęzie.
Odcięłam je czym prędzej i rany zabezpieczyłam. Pomyślałam, że jest to brunatna zgnilizna drzew pestkowych. Nigdy nie miałam do czynienia z tą chorobą w moim przydomowym sadzie, znam ją jedynie z opisów w książkach i widziałam ją na wiśni. Teraz na moim drzewie pozostała tylko jedna gałąź, chyba przyjdzie mi zlikwidować całe drzewo. Mam jeszcze drugie drzewo ale na razie nie widać na nim objawów choroby. Kilka dni temu zauważyłam objawy choroby na małym drzewku porzeczko-wiśni. Co zrobić, żeby ustrzec się tej choroby, żeby nie przenosiła się na inne drzewa - wisni, śliw, itp.
bo mam ich kilka w sadzie. Szkoda mi tych 5 lat pracy włożonych w ich formowanie. Właśnie przyszedł czas żeby zbierać pierwsze plonu a tu - rozczarowanie. Czy ktoś zna sposoby na zabezpieczenie się przed tą chorobą - proszę o pomoc. Może są jakieś odmiany moreli, wiśni odporne na tę chorobę. Czym zastąpić obumarłe drzewo? Czy mogę tam znowu posadzić morelę tylko innego gatunku?
(ja mam odmiany Early Orange i Harcot - nie pamiętam już niestety, która jest która - choruje ta która ma pokrój bardziej strzelisty, druga morela rozgałęziona na boki z większymi owocami na razie niechoruje). Będę wdzięczna za każdą pomoc.
Posadziłam je 5 lat temu. Teraz to już (chyba było) duże owocujące drzewo.
W tym roku zawiązało dużo owoców, niestety pod koniec maja zaczęły zamierać pierwsze gałęzie.
Odcięłam je czym prędzej i rany zabezpieczyłam. Pomyślałam, że jest to brunatna zgnilizna drzew pestkowych. Nigdy nie miałam do czynienia z tą chorobą w moim przydomowym sadzie, znam ją jedynie z opisów w książkach i widziałam ją na wiśni. Teraz na moim drzewie pozostała tylko jedna gałąź, chyba przyjdzie mi zlikwidować całe drzewo. Mam jeszcze drugie drzewo ale na razie nie widać na nim objawów choroby. Kilka dni temu zauważyłam objawy choroby na małym drzewku porzeczko-wiśni. Co zrobić, żeby ustrzec się tej choroby, żeby nie przenosiła się na inne drzewa - wisni, śliw, itp.
bo mam ich kilka w sadzie. Szkoda mi tych 5 lat pracy włożonych w ich formowanie. Właśnie przyszedł czas żeby zbierać pierwsze plonu a tu - rozczarowanie. Czy ktoś zna sposoby na zabezpieczenie się przed tą chorobą - proszę o pomoc. Może są jakieś odmiany moreli, wiśni odporne na tę chorobę. Czym zastąpić obumarłe drzewo? Czy mogę tam znowu posadzić morelę tylko innego gatunku?
(ja mam odmiany Early Orange i Harcot - nie pamiętam już niestety, która jest która - choruje ta która ma pokrój bardziej strzelisty, druga morela rozgałęziona na boki z większymi owocami na razie niechoruje). Będę wdzięczna za każdą pomoc.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 7 kwie 2009, o 12:19
- Lokalizacja: Wrocław
A u mnie do tej pory wszystko ładnie wyglądało. W tamtym roku owoców było sporo, sprawiły nam sporo radości. Rok wcześnie zawiązki przemarzły i nic nie było. Wydawało mi się że uprawa moreli to nic trudnego. Drzewa do tej pory nie chorowały, szybko i zdrowo rosły. Mieszkam pod Wrocławiem, u nas być może jest cieplej jak w okolicach Lublina.
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13420
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Mam starą morelę, część gałęzi jest uschnięta ( wiosną mam zamiar ściąć 1/3 całości ).
W zeszłym roku miała brunatną zgniliznę widoczną głównie w zasychaniu pędów kwiatowych
( może te moje martwe gałęzie to efekt zgnilizny ? niestety mam ją dopiero drugi rok więc nie wiem ).
Wiosną dość wcześnie opryskałam Miedzianem, miałam pryskać potem Topsinem ale nie zdążyłam.
Ma bardzo dużo owoców ale tylko na młodszych pędach starych gałęzi. Teraz dokładnie widać które są całkiem martwe.
Poczekaj może, jeśli zaczną ci wybijać nowe pędy to ją zostaw. Z czasem pewnie nadrobi zaległości.
Co do brunatnej zgnilizny to miałam ją również na śliwce i chyba na pigwowcu.
Śliwek w zeszłym roku nie było w ogóle a pigwowiec miał 4 owoce przy samej ziemi.
W tym roku i śliwka i pigwowiec mają sporo owoców.
Po prostu były za blisko moreli i miały pecha....
I jeszcze coś.
Na sąsiedniej działce właściciel starej moreli przyciął jej wszystkie gałęzie przy pniu.
Wygladało to dziwnie, jakby sam pień został.
I zaczęła odbijać, na razie pomalutku ale jednak żyje
W zeszłym roku miała brunatną zgniliznę widoczną głównie w zasychaniu pędów kwiatowych
( może te moje martwe gałęzie to efekt zgnilizny ? niestety mam ją dopiero drugi rok więc nie wiem ).
Wiosną dość wcześnie opryskałam Miedzianem, miałam pryskać potem Topsinem ale nie zdążyłam.
Ma bardzo dużo owoców ale tylko na młodszych pędach starych gałęzi. Teraz dokładnie widać które są całkiem martwe.
Poczekaj może, jeśli zaczną ci wybijać nowe pędy to ją zostaw. Z czasem pewnie nadrobi zaległości.
Co do brunatnej zgnilizny to miałam ją również na śliwce i chyba na pigwowcu.
Śliwek w zeszłym roku nie było w ogóle a pigwowiec miał 4 owoce przy samej ziemi.
W tym roku i śliwka i pigwowiec mają sporo owoców.
Po prostu były za blisko moreli i miały pecha....
I jeszcze coś.
Na sąsiedniej działce właściciel starej moreli przyciął jej wszystkie gałęzie przy pniu.
Wygladało to dziwnie, jakby sam pień został.
I zaczęła odbijać, na razie pomalutku ale jednak żyje
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 7 kwie 2009, o 12:19
- Lokalizacja: Wrocław
- zuzia55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2992
- Od: 24 kwie 2008, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Parczew
Więdnąca morela
Mojej moreli w ciągu kilku dni zwiędły wszystkie liście,niczym w ostatnim czasie nie pryskałam,tylko na jesieni i wiosną miedzianem potem syllitem,ale było to kilka m-cy temu.Po zobaczeniu tych objawów opryskałam Topsinem,ale nic nie pomogło,tylko to coś zaatakowało 2 i kilka gałązek w trzeciej moreli.Czyzby wszystkie musiały zginąc ?Pomocy !!!!!!!!!!!!!
Na zdjęciach trzy morele w kolejności rozwoju choroby i zbliżenie liści.
Na zdjęciach trzy morele w kolejności rozwoju choroby i zbliżenie liści.