Lucynko (nie mogę się nauczyć, że tak masz na imię ) domowy będzie....niedługo...podcięły mnie ostatnie kłopoty rodzinne i jakoś nie czuję na razie weny, by humorystycznie widzieć świat, ale powoli oswajam się z sytuacją, na ile da się z nią oswoić, więc myślę, że wkrótce będzie kolejne otwarcie...może w urodziny Sarulka?aguskac pisze:Cieszę się, że otworzyłaś nowy wątek, czekam jeszcze na podwórkowo - domowy, bo jakoś mi go brak.
Aniu, i w tym moja nadzieja, że jak widać na Twoim przykładzie, można w młodości chuliganić, a potem wyrosnąć na uporządkowanego mądrego człowieka Z Sarą trochę przesadzam, jest bardzo mądra, rozumie takie rzeczy, że mi szczęka opada, ale na czoło wybija się prostolinijność i bezkompromisowość, dlatego na przykład nie mówi, bo nie uwaza za stosowne nadwerężania łepetyny na artykułowanie słów, skoro wszystko da się załatwić "daj", "tak", "nie" i "brumbrum"
I w związku z pilną potrzebą 'brumbrum' czyli opuszczenia lokalu, wyszłyśmy dziś na dwór, choć pogoda nienadzwyczajna A skoro już wyszłyśmy to natrzaskałyśmy zdjęć, które pokażę jutro, a na dobranoc zaskakująca Canary Bird: