SEZON 2007
Pieknie!Jestećie niesamowitymi ogrodnikami mam prośbę,prześlijcie mi coś o Kasztanowcu(ricinus),mam tylko krótka wzmiankę,bez zdjęcia będę wdzięczny i zaproszę na ;:18 ale karmi
Kocham moje Kochane Robaczki-tak słodko mówię o mojej kochanej rodzince!
Zapraszam do mnie
Zapraszam do mnie
- Anya
- Przyjaciel Forum
- Posty: 292
- Od: 5 gru 2006, o 14:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Ja wyłamuję przekwitłe kwiatostany u rododendronów i u azalii.
Niektóre odmiany rh. i wszystkie azalie mają tak lepkie kwiatostany, że ta robota nie należy do miłych. Jednak się poświęcam i robię to co roku.
Muszę przyznać, że ja jednak widzę różnicę. W parkach nie kwitną taką masą kwiatów, to niesamowite wrażenie morza kwiatów wynika raczej z wielkości roślin, ich ilości i przestrzeni. Byłam w kilku różanecznikowych ogrodach, głównie w Anglii. Największe bodaj wrażenie zrobiły na mnie rododendrony w Ogrodzie Kew. Klimat tam dla naszych pupili wyśmienity. Zim właściwie nie ma, lata łagodne, sporo deszczu i tylko sierpień suchy. Idealnie!
Więc różaneczniki rosną olbrzymie do kilku metrów i mają prawdziwe pnie z łuszczącą się korą. Kwitnienie oszałamia, jednak nie jest to kopa kwiatów. Widać liście, gałęzie, pnie, rośliny mają pokrój dość luźny... a przy takich wyłamywanych kwiatostanach efekt jest jednak dużo lepszy.
Dlatego nie ma co narzekać; mnie wyłamywanie zajmuje 5 dni (!).
Ewelinko dzięki za wspaniałe zdjęcia i możliwość ich poogladania. Będę wiele razy do nich wracać
Nasze rabaty różanecznikowe też takie będą ... za jakieś ... 100 lat!
A Dracula ma swoje imię - "Purple Splendour" ;:2
Jakieś trzy, cztery lata temu było ich dużo w sprzedaży.
Niektóre odmiany rh. i wszystkie azalie mają tak lepkie kwiatostany, że ta robota nie należy do miłych. Jednak się poświęcam i robię to co roku.
Muszę przyznać, że ja jednak widzę różnicę. W parkach nie kwitną taką masą kwiatów, to niesamowite wrażenie morza kwiatów wynika raczej z wielkości roślin, ich ilości i przestrzeni. Byłam w kilku różanecznikowych ogrodach, głównie w Anglii. Największe bodaj wrażenie zrobiły na mnie rododendrony w Ogrodzie Kew. Klimat tam dla naszych pupili wyśmienity. Zim właściwie nie ma, lata łagodne, sporo deszczu i tylko sierpień suchy. Idealnie!
Więc różaneczniki rosną olbrzymie do kilku metrów i mają prawdziwe pnie z łuszczącą się korą. Kwitnienie oszałamia, jednak nie jest to kopa kwiatów. Widać liście, gałęzie, pnie, rośliny mają pokrój dość luźny... a przy takich wyłamywanych kwiatostanach efekt jest jednak dużo lepszy.
Dlatego nie ma co narzekać; mnie wyłamywanie zajmuje 5 dni (!).
Ewelinko dzięki za wspaniałe zdjęcia i możliwość ich poogladania. Będę wiele razy do nich wracać
Nasze rabaty różanecznikowe też takie będą ... za jakieś ... 100 lat!
A Dracula ma swoje imię - "Purple Splendour" ;:2
Jakieś trzy, cztery lata temu było ich dużo w sprzedaży.
Pozdrawiam, Anna
Wszystko czego potrzebujesz to dom pełen książek i ogród pełen kwiatów.
Wszystko czego potrzebujesz to dom pełen książek i ogród pełen kwiatów.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1001
- Od: 27 maja 2006, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Zastanawiałam się, gdzie umieścić moje rorodendrony, i stwierdziłam, ze tu będzie najlepiej.
Są już bardzo duże. W przyszłym roku raczej bez drabiny się nie obejdzie by zrobić zdjęcie
Co do obrywania przekwitniętych pąków - kiedyś próbowałam, ale wyłamywały mi się całe gałązki, więc zrezygnowałam. I bez tego kwitną obficie.
A oto ciekawostka: ilość kwiatów w pąku uniemożliwiła jego całkowite rozwinięcie:
Są już bardzo duże. W przyszłym roku raczej bez drabiny się nie obejdzie by zrobić zdjęcie
Co do obrywania przekwitniętych pąków - kiedyś próbowałam, ale wyłamywały mi się całe gałązki, więc zrezygnowałam. I bez tego kwitną obficie.
A oto ciekawostka: ilość kwiatów w pąku uniemożliwiła jego całkowite rozwinięcie:
Dziel się swoją wiedzą. To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności.
- Anya
- Przyjaciel Forum
- Posty: 292
- Od: 5 gru 2006, o 14:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Mirabilis,
różaneczniki masz R E W E L A C Y J N E !
Ewelinko!
Tak, to drugie zdjęcie lepiej oddaje ten buraczkowy kolor. Szkoda, że zgubiłaś metkę!
W takim razie jest bardziej prawdopodobne, że jest to "Old Port".
różaneczniki masz R E W E L A C Y J N E !
Ewelinko!
Tak, to drugie zdjęcie lepiej oddaje ten buraczkowy kolor. Szkoda, że zgubiłaś metkę!
W takim razie jest bardziej prawdopodobne, że jest to "Old Port".
Pozdrawiam, Anna
Wszystko czego potrzebujesz to dom pełen książek i ogród pełen kwiatów.
Wszystko czego potrzebujesz to dom pełen książek i ogród pełen kwiatów.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1001
- Od: 27 maja 2006, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Przymrozki zaszkodziły poprzedniej zimy (nie kwitły), nigdy nie chorowały, nawożę jak sobię przypomnę, czyli raz na dwa lata jak dobrze pójdzie, a co do kwaśnej ziemi to nie wiem, bo nie ja je sadziłam, ale mój jedyny wkład w ten temat to podsypanie korą raz na 3 lata. Więcej zabiegów nie pamiętam. Aha za mokro też nie mają, latem nawet w upały podlewane średnio raz na 1-2 tygodnie.
Dziel się swoją wiedzą. To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności.