Witajcie po dłuższej przerwie
Miło widzieć, że murarkowy temat cieszy się tak dużym zainteresowaniem
Jeśli o mnie chodzi to mój siódmy sezon z murarkami dobiega końca, ależ ten czas leci
Jeszcze nie wyjmowałem rurek z domku. Co roku robię to późną jesienią, zwykle w listopadzie. W garażu, gdzie je przechowuję jest jeszcze dość ciepło, a na głowę im nie pada. A za łuskanie kokonów wezmę się w grudniu. Chociaż bardzo jestem ciekaw co zastanę w rurkach, czy będą wolne od roztoczy tak jak przed rokiem oraz czy szybkie ich zapełnienie przez bardziej liczną niż zwykle populację murarek przyczyniło się do zmniejszenia ilości pasożytów C. Indagator.
Pamiętajcie tylko o zabezpieczeniu rurek przed ptakami oraz gryzoniami
(kokonów również w przypadku tych drugich).
Widzę, że testujecie różne ciekawe metody czyszczenia kokonów. O chlorowaniu kiedyś czytałem, jak znajdę linka to podeślę. Ja osobiście nie praktykuję czyszczenia kokonów, nie uważam tego za konieczne, jeśli wyłuskuje się je ostrożnie. Oczyszczam je jedynie z gliny w palcach podczas liczenia i sortowania do pudełeczek.
szaman76 te Węgarniki z pierwszego zdjęcia również można ostrożnie wyłuskać z rurek do osobnego pojemnika i przechować je w takich samych warunkach jak murarki. Jednego roku miałem ich bardzo dużo, tak właśnie zrobiłem a potem wystawiłem je wiosną. Wszystkie się wygryzły w swoim czasie i odleciały w świat
Ja czekam z niecierpliwością na spostrzeżenia od osób, które używały formatek z plastiku i styropianu. Ciekawi mnie też, jak spisały się plastikowe słomki.
Pozdrowienia.
Pozdrawiam, Maciek.