
mamiroma4 widać że Twoje borówki mają problem z glebą bo nie przyswajają z niej żelaza. Tradycyjnie wystarczy podlać kwaśną wodą o pH 3,5-4 i po jakimś czasie problem zniknie. Takie gałązki jak kaLo zauważył to prawdopodobnie zaschnięty zmarznięty krótkopęd. Widziałem tego pełno u siebie i u sąsiada. Może być groźne u osłabionej rośliny. Ja na jednej odmianie miałem pełno czarnych końcówek pędów w tym sezonie bo trochę powiało przy mrozie -11 i większość z nich się zregenerowała. Dzisiaj już są zdrewniałe i liście rosną na nich normalnie a tam gdzie były pąki kwiatowe są owoce. Roślina która ma dobre stanowisko potrafi zregenerować zmarznięte pędy a ta która ma złe będzie gubić liście i bardzo słabo rosnąć. Można pryskać fungicydami ale to jest leczenie objawowe. Tak jak u człowieka większość chorób bierze się z niedoborów i toksyn. Niedobory konkretnych pierwiastków czy związków organicznych mogą się objawiać bezpośrednio tak jak np szkorbut przez niedobory wit C powodujące brak dojrzewania kolagenu lub pośrednio zaburzając funkcję poszczególnych organów i systemu immunologicznego. Stąd są wszystkie choroby.
Analogicznie jest u roślin. Ich zdrowie bierze się głównie z gleby. Na wchłanianie składników pokarmowych ma wpływ nie tylko pH ale i mikrobiologia gleby. Słyszałeś o mikoryzie? Mikroorganizmy i grzyby spełniają bardzo ważną rolę w odżywianiu każdej rośliny. Stosując fungicydy możesz doprowadzić do stanu gdzie to Ty będziesz musiał "karmić" swoje rośliny podczas gdy mogły by rosnąć niemal bezobsługowo. Niestety rolnictwo komercyjne poszło w opryski kilkadziesiąt razy do roku a za granica skończyło się to po prostu wyjałowieniem gleb przez redukcję mikroorganizmów. Ostatnio w USA rolnicy zażądali przywrócenia możliwości stosowania roundup'u bo nie mogą bez niego żyć

Mrau nie przejmuj się pędrakami. Ja się też nimi przejąłem na początku uprawy borówki ale nie warto. Jak się trafi pędrak to wtedy się będziesz przejmować
