Podłoże w kupnych fiołkach, jak widzisz, jest dość luźne; widzę tam włókno kokosowe, to też dobry dodatek do ziemi. Nie ma co kombinować, to nie technologia kosmiczna, ziemia uniwersalna z dodatkiem rozluźniacza typu perlit czy włókno (można kupić suszone w krążkach w sklepach zoo np. dla gryzoni) zda egzamin, Ekspresja wspomniała ziemię do paproci, ona też jest fajna, bo jest luźna, ale ziemie "specjalne" są na ogół droższe od najzwyczajniejszych; możesz natknąć się na wermikulit, ale on mniej rozluźnia, a bardziej gromadzi wilgoć. Ktoś powiedział, że podłoże dla fiołków powinno składać się z trzech części: ziemi, powietrza, i wody. W naturze fiołki porastają np. cieniste skały, pośród mchów, korzonki mają dostęp do powietrza i wilgoci w nim, nie są przytłoczone ziemią
