Kaktusy i sukulenty - 1cz.(2006.07-04.2008)
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Pierwsze zdjęcie to na pewno dawny rodzaj Dolihothele. Może być to i D. decipiens czy jak kto woli M. decipiens. Roślinki są mocno do siebie podobne i do tego wcale nie jesteśmy pewni, że roślinka jest czysta gatunkowo a nie jest kundlem. Na drugiej fotce raczej nie ma mamilarii. Poczekamy kilka lat to zobaczymy co z tego wyrośnie.
Co do Echinopsis subdenudata - toć ta roślinka ma kompletnie zniszczony system korzeniowy. Jakimś cudem ona jeszcze egzystuje! To jest klasyczny przykład sadzenia kaktusów do niewłaściwej ziemi. Całe szczęście, że echinopsy to tak odporne rośliny. Dzięki temu są w stanie jakoś przetrwać takie warunki a do tego jeszcze zakwitnąć.
Koniecznie trzeba wywalić całe podłoże i to dokładnie, oczyścić istniejące jeszcze resztki korzeni i pozostawić w suchym miejscu w pionie roślinkę na jakieś 2 tygodnie. Po tym czasie posadzić do porządnej ziemi dla kaktusów - i nie z dodatkiem keramzytu tylko grubego żwiru o różnej granulacji ziaren. Najlepiej w przedziale ok. 1-5mm. Przy tak dobitym systemie korzeniowym to proponuję na początek proporcje 80% żwiru i 20% jakieś ziemi - najlepiej jak się ziemię przesuszy i przesieje przez drobne sitko i następnie zmiesza z także suchym żwirem. W taką mieszankę (suchą!) posadzić roślinę. Dzięki temu uniknie się tworzenia dużych grud próchnicy, które często długo utrzymują wilgoć i są źródłem zakażeń i chorób. Pierwsze podlanie po kolejnym tygodniu - albo przy niesprzyjających warunkach pogodowych dopiero na wiosnę. Keramzyt ma zbyt dużą wielkość pojedynczych ziaren. Może być użyty jako dodatek lub drenaż ale nie jako główny składnik mineralny podłoża.
Co do Echinopsis subdenudata - toć ta roślinka ma kompletnie zniszczony system korzeniowy. Jakimś cudem ona jeszcze egzystuje! To jest klasyczny przykład sadzenia kaktusów do niewłaściwej ziemi. Całe szczęście, że echinopsy to tak odporne rośliny. Dzięki temu są w stanie jakoś przetrwać takie warunki a do tego jeszcze zakwitnąć.
Koniecznie trzeba wywalić całe podłoże i to dokładnie, oczyścić istniejące jeszcze resztki korzeni i pozostawić w suchym miejscu w pionie roślinkę na jakieś 2 tygodnie. Po tym czasie posadzić do porządnej ziemi dla kaktusów - i nie z dodatkiem keramzytu tylko grubego żwiru o różnej granulacji ziaren. Najlepiej w przedziale ok. 1-5mm. Przy tak dobitym systemie korzeniowym to proponuję na początek proporcje 80% żwiru i 20% jakieś ziemi - najlepiej jak się ziemię przesuszy i przesieje przez drobne sitko i następnie zmiesza z także suchym żwirem. W taką mieszankę (suchą!) posadzić roślinę. Dzięki temu uniknie się tworzenia dużych grud próchnicy, które często długo utrzymują wilgoć i są źródłem zakażeń i chorób. Pierwsze podlanie po kolejnym tygodniu - albo przy niesprzyjających warunkach pogodowych dopiero na wiosnę. Keramzyt ma zbyt dużą wielkość pojedynczych ziaren. Może być użyty jako dodatek lub drenaż ale nie jako główny składnik mineralny podłoża.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Witam
Na początek pochwalę sie pierwszym moim sukcesem Senecio Serpens będzie kwitł, w tamtym roku przeżył upadek z parapetu (dość wysoko w porównaniu z rozmiarem roślinki) a teraz w tym miejscu gdzie mu się gałązka ułamała będzie miał kwiat ;:26
I przy okazji mam jeszcze pytanie co to za kaktus? choć jedna mała podpowiedz
Nie wiem też co dolega temu sukulentowi, te jego "listki" są takie wiotkie i te na samym dole żółkną. Zaczęło się tak dziać jak go podlałam (jest u mnie 3 tygodnie) zaraz po przyniesieniu do domu (miał sucho) i od tej pory nie podlewałam ale nic sie nie zmienia
Na początek pochwalę sie pierwszym moim sukcesem Senecio Serpens będzie kwitł, w tamtym roku przeżył upadek z parapetu (dość wysoko w porównaniu z rozmiarem roślinki) a teraz w tym miejscu gdzie mu się gałązka ułamała będzie miał kwiat ;:26
I przy okazji mam jeszcze pytanie co to za kaktus? choć jedna mała podpowiedz
Nie wiem też co dolega temu sukulentowi, te jego "listki" są takie wiotkie i te na samym dole żółkną. Zaczęło się tak dziać jak go podlałam (jest u mnie 3 tygodnie) zaraz po przyniesieniu do domu (miał sucho) i od tej pory nie podlewałam ale nic sie nie zmienia
Ten ostatni sukulent to faukaria, jest bardzo wrażliwa na przelanie. Jedną w ten sposób straciłam, ale w tym roku byłam mądrzejsza i w ciągu całego lata podlałam ją może ze dwa razy. Roślinka ta potrzebuje dużo słońca i świeżego powietrza, w domu nie chciała mi w ogóle rosnąć a jak wyniosłam ją na balkon od razu poczuła się lepiej.
Witam
Oto moje kaktusy:
Mammillaria elongata ssp echinaria
Opuntia microdasys
Austrocylindropuntia subulata
Austrocylindropuntia subulata f. monstruosa
Mammillaria elongata ssp elongata
Notocactus (Eriocactus) magnificus lub jak kto woli Parodia magnifica
Chciałbym zaznaczyć, że jestem amatorem-laikiem, który w liceum był słaby z biologii. Dopiero niedawno zwróciłem uwagę na te przepiękne rośliny stojące na moim parapecie. Poszukałem informacji w sieci, wszedłem na to forum i się przeraziłem. Przeraziłem się swoją ignorancją i niewiedzą!!! Cud, że te moje kaktusy jeszcze się trzymają. A dlaczego? Oto moje błędy:
- kaktusy podlewam przez cały rok raz w tygodniu
- kaktusy nie mają u mnie żadnej wegetacji (stoją cały czas w tym samym miejscu i są podlewane)
- przesadzam je sporadycznie, nie zwracając uwagi na doniczki (jedynie kupuję ziemię do kaktusów)
- jeśli są jeszcze jakieś zasady dotyczące uprawy kaktusów, to z pewnością je złamałem
Proszę więc o radę! Co mam teraz zrobić, aby je odratować? Aby je przywrócić do normalności?
Oto moje kaktusy:
Mammillaria elongata ssp echinaria
Opuntia microdasys
Austrocylindropuntia subulata
Austrocylindropuntia subulata f. monstruosa
Mammillaria elongata ssp elongata
Notocactus (Eriocactus) magnificus lub jak kto woli Parodia magnifica
Chciałbym zaznaczyć, że jestem amatorem-laikiem, który w liceum był słaby z biologii. Dopiero niedawno zwróciłem uwagę na te przepiękne rośliny stojące na moim parapecie. Poszukałem informacji w sieci, wszedłem na to forum i się przeraziłem. Przeraziłem się swoją ignorancją i niewiedzą!!! Cud, że te moje kaktusy jeszcze się trzymają. A dlaczego? Oto moje błędy:
- kaktusy podlewam przez cały rok raz w tygodniu
- kaktusy nie mają u mnie żadnej wegetacji (stoją cały czas w tym samym miejscu i są podlewane)
- przesadzam je sporadycznie, nie zwracając uwagi na doniczki (jedynie kupuję ziemię do kaktusów)
- jeśli są jeszcze jakieś zasady dotyczące uprawy kaktusów, to z pewnością je złamałem
Proszę więc o radę! Co mam teraz zrobić, aby je odratować? Aby je przywrócić do normalności?