Śliwa choroby i szkodniki część 2
- lidkal8
- 100p
- Posty: 101
- Od: 15 lut 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Okolice Opola
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Witam ja także walczę z plagą mszyc mospilanem. Preparatem tym traktuję też ćmę bukszpanową. Wczoraj właśnie robiłam oprysk. Na śliwie natomiast ujrzałam dziwnego owada w liczbie pojedynczej i nic z nim nie zrobiłam. Był on wielkości 5-6mm. Proszę o informację co to jest.
Pozdrawiam
Lidka
Lidka
Jak wyciąć drzewo-siedlisko robactwa
Mam śliwę, która rośnie u nas już od dobrych 10 lat, a od kilku bez przerwy choruje. Po parę śliwek było tylko na samym początku owocowania, zawsze robaczywe, a od kilku lat zawiązki opadają, a na drzewie co roku jest mnóstwo robacta. Opryskuję Emulparem, środkami na mszyce i inne robale, zakładam opaski lepowe, wieszam tablice na owocówki i co roku obiecuję sobie, że jak w następnym sytuacja się nie poprawi, to wycinam. Nie pomaga, znowu to samo.
Pytanie: jak i o jakiej porze roku, czysto i bez roznoszenia tego co tam siedzi, wyciąć takie drzewo-siedlisko robactwa? Czy opryskać je wcześniej solidnie jakąś chemią? Czy pień po ścięciu jest do wykorzystania czy pod korą siedzą robale, które mi się rozejdą po działce?
Pytanie: jak i o jakiej porze roku, czysto i bez roznoszenia tego co tam siedzi, wyciąć takie drzewo-siedlisko robactwa? Czy opryskać je wcześniej solidnie jakąś chemią? Czy pień po ścięciu jest do wykorzystania czy pod korą siedzą robale, które mi się rozejdą po działce?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Jak wyciąć drzewo-siedlisko robactwa
W śliwie - drzewie nic nie siedzi ( o ile nie ma huby) , te wszystkie robale to goście i na śliwie mają stołówkę.
Zakładasz opaski lepowe- to tylko blokujesz dostęp mrówkom do mszyc . Mszyce, o ile nie ma biedronek mają się dobrze. Na dodatek przenoszą choroby.
Wieszasz tablice lepowe- to tylko sygnalizacja, że owocówka lata i nic poza tym.
Opadające zawiązki mogą oznaczać, że drzewo nie jest w stanie wykarmić wszystkich owoców, albo jakąś chorobę.
Trzeba troszkę poczytać wątków, zorientować się co tak naprawdę się dzieje i coś wreszcie zacząć robić a nie grozić Bogu ducha winnej śliwie siekierą. W tym roku to już tylko ochrona przed owocówką. Popatrz jeszcze jak wyglądają liście, czy są zdrowe, czy mają jakieś plamki?
Zakładasz opaski lepowe- to tylko blokujesz dostęp mrówkom do mszyc . Mszyce, o ile nie ma biedronek mają się dobrze. Na dodatek przenoszą choroby.
Wieszasz tablice lepowe- to tylko sygnalizacja, że owocówka lata i nic poza tym.
Opadające zawiązki mogą oznaczać, że drzewo nie jest w stanie wykarmić wszystkich owoców, albo jakąś chorobę.
Trzeba troszkę poczytać wątków, zorientować się co tak naprawdę się dzieje i coś wreszcie zacząć robić a nie grozić Bogu ducha winnej śliwie siekierą. W tym roku to już tylko ochrona przed owocówką. Popatrz jeszcze jak wyglądają liście, czy są zdrowe, czy mają jakieś plamki?
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Jak wyciąć drzewo-siedlisko robactwa
Gieniu, dzięki za odpowiedź
Ja się o to samo drzewo pytałam już dwa lata temu w wątku 'Mszyce na drzewach i krzewach owocowych'.. Zgadnij kto mi odpowiedział ;-)
Tu jest link do zdjęcia z 2020:
https://images89.fotosik.pl/458/bfaaf50da207002c.jpg
W zeszłym roku było trochę lepiej, liście mniej poskręcane, było baaaardzo dużo biedronek. I jeśli wtedy miałam nadzieję, że w tym będzie już dobrze, to nic z tego. Znowu mam mszyce, mnóstwo, siedzą od spodniej strony liści, a na wierzchu jakieś białe pajączki. O takie:
Żeby to było tylko fragmentami, które da się opryskać i wręcz wyczyścić. Mszyce na końcówkach pędów na jabłonce ozdobnej, trochę wyższej ode mnie (zlokalizowanej kilkadziesiąt metrów dalej), usuwałam ze stołka mocząc końcówki pędów w kubku z wodą i palcami ściągając mszyce z pędów - bardzo skuteczna metoda, choć czasochłonna, bo tych pędów było dużo, mszycy gęsto, woda w kubku szybko się brudziła i musiałam co chwila wylewać i nalewać nowej. Ale tu drzewo jest dużo wyższe, a na wysokości mojego wzroku i poniżej wszystko jest w tym robactwie. Powiem wprost - aż fuj . Nie wiem, nie mam już pomysłu jak ratować to drzewo. Do tego obawiam się, że w końcu to wszystko się rozejdzie po działce, no chyba, że ta śliwa jest tak atrakcyjna, że właśnie dzięki niej robale się nie rozłażą po innych roślinach...
Ja się o to samo drzewo pytałam już dwa lata temu w wątku 'Mszyce na drzewach i krzewach owocowych'.. Zgadnij kto mi odpowiedział ;-)
Tu jest link do zdjęcia z 2020:
https://images89.fotosik.pl/458/bfaaf50da207002c.jpg
W zeszłym roku było trochę lepiej, liście mniej poskręcane, było baaaardzo dużo biedronek. I jeśli wtedy miałam nadzieję, że w tym będzie już dobrze, to nic z tego. Znowu mam mszyce, mnóstwo, siedzą od spodniej strony liści, a na wierzchu jakieś białe pajączki. O takie:
Żeby to było tylko fragmentami, które da się opryskać i wręcz wyczyścić. Mszyce na końcówkach pędów na jabłonce ozdobnej, trochę wyższej ode mnie (zlokalizowanej kilkadziesiąt metrów dalej), usuwałam ze stołka mocząc końcówki pędów w kubku z wodą i palcami ściągając mszyce z pędów - bardzo skuteczna metoda, choć czasochłonna, bo tych pędów było dużo, mszycy gęsto, woda w kubku szybko się brudziła i musiałam co chwila wylewać i nalewać nowej. Ale tu drzewo jest dużo wyższe, a na wysokości mojego wzroku i poniżej wszystko jest w tym robactwie. Powiem wprost - aż fuj . Nie wiem, nie mam już pomysłu jak ratować to drzewo. Do tego obawiam się, że w końcu to wszystko się rozejdzie po działce, no chyba, że ta śliwa jest tak atrakcyjna, że właśnie dzięki niej robale się nie rozłażą po innych roślinach...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Wyglada na to, ze masz mszyce Sliwowa - trzcinowa. Nie masz innego wyjścia tylko mospilan. Ta mszyca może wydać w sezonie nawet do 16 pokoleń .Zeruje na sliwie i alyczy i migruje na trzcinę.
Jednak ta mszyca faktycznie zimuje na Twojej sliwie, zimują jaja na młodych, jednorocznych albo dwuletnich pędach. Larwy wylegają się jak tylko zaczynaja pękać paki. Od II - go pokolenia dostaja skrzydel i zaczynaja migrować . Cześć zostaje na sliwie i bez udziału samców non stop się rozmnaża . W lipcu jest ich trochę mniej. Dopiero w ostatnim pokoleniu rodzą się samce by zapłodnić samice , które znoszą jaja zimujące. To tak w dużym skrócie. Ta mszyca jest cholernie uciążliwa.
Na dodatek może Ci przynieść szarke, a wtedy to już nie są żarty.
Najbardziej skuteczne będą opryski wiosna, wtedy można ja w bardzo dużym stopniu wyeliminować.
Biedronki, złotooki, bzygowate , pluskwiaki i inne drapieżniki nie dadzą rady.
Nie wycinaj śliwy, spróbuj sobie poradzić z mszyca, ale bez pomocy chemii nie dasz rady.
Na jablonce, jeśli one są na pędach i dobrze widoczne ( nie są schowane w poskręcanych liściach) możesz spróbować poczęstować ich preparatami olejowymi. Np na różach , gdzie żerują na pędzie stosuje oprysk z oleju neem. Olej je blokuje, zdychają.
Jednak ta mszyca faktycznie zimuje na Twojej sliwie, zimują jaja na młodych, jednorocznych albo dwuletnich pędach. Larwy wylegają się jak tylko zaczynaja pękać paki. Od II - go pokolenia dostaja skrzydel i zaczynaja migrować . Cześć zostaje na sliwie i bez udziału samców non stop się rozmnaża . W lipcu jest ich trochę mniej. Dopiero w ostatnim pokoleniu rodzą się samce by zapłodnić samice , które znoszą jaja zimujące. To tak w dużym skrócie. Ta mszyca jest cholernie uciążliwa.
Na dodatek może Ci przynieść szarke, a wtedy to już nie są żarty.
Najbardziej skuteczne będą opryski wiosna, wtedy można ja w bardzo dużym stopniu wyeliminować.
Biedronki, złotooki, bzygowate , pluskwiaki i inne drapieżniki nie dadzą rady.
Nie wycinaj śliwy, spróbuj sobie poradzić z mszyca, ale bez pomocy chemii nie dasz rady.
Na jablonce, jeśli one są na pędach i dobrze widoczne ( nie są schowane w poskręcanych liściach) możesz spróbować poczęstować ich preparatami olejowymi. Np na różach , gdzie żerują na pędzie stosuje oprysk z oleju neem. Olej je blokuje, zdychają.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Ja ją raczej wytnę Poczytałam to co napisałaś Ty, poczytałam w necie. Nie wygram. Nawet jak zastosuję silniejszą chemię niż Emulpar i uda mi się chwilowo zwalczyć plagę (to plaga, te mszyce ŁAŻĄ po drzewie, po pniu i gałęziach, całymi stadami jak po autostradzie, jak to określił mój mąż) to najprawdopodobniej z powodu ałyczy, które rosną wzdłuż naszego płotu w odległości parunastu metrów max, będę miała kolejne ataki mszycy na moją śliwę. Pewnie po parę w roku, bo 16 pokoleń i jajka na zimę nie brzmią dobrze. Zero owoców i tylko będę kupować kolejne środki owadobójcze i mieć zajęcie, którego i bez tej śliwy mi nie brakuje. Żeby chociaż ta śliwa była dekoracyjna...
W ogóle to w czwartek zrobiłam dwa solidne opryski - rano i poprawkę wieczorem - Emulparem. Sporo mszycy udało się wytłuc, bo przed opryskiem na korze było zielono, a po dwóch opryskach większość była nieruchoma. Wczoraj była przerwa, dzisiaj z rana sprawdzam - znowu chodzą po korze całymi stadami. Znowu zrobiłam oprysk; 5l roztworu Emulparu poszło na drzewo, a część mszyc dalej spaceruje. Coś jest nie tak z moim roztworem Emulparu chyba. W czwartek miałam jeszcze gotowy preparat eko na mszyce, zaczęłam od niego, poszedł cały , chyba on był dużo skuteczniejszy, ale na takie drzewo potrzebowałabym kilku opakowań. Już nie chce pisać, że szkoda na to kasy..
Wycinam. Kupię silniejszy środek, znaczy się chemię, spryskam solidnie, odczekam, rozłożę plandeki i może tnąc kawałek po kawałku, pakując od razu do worków, uda się zlikwidować problem Posadzę tam za parę lat jabłonkę albo zrobię grządkę z warzywami..
W ogóle to pierwszy raz widzę mszyce, które są równie ruchliwe jak mrówki. Łażą i łażą...
W ogóle to w czwartek zrobiłam dwa solidne opryski - rano i poprawkę wieczorem - Emulparem. Sporo mszycy udało się wytłuc, bo przed opryskiem na korze było zielono, a po dwóch opryskach większość była nieruchoma. Wczoraj była przerwa, dzisiaj z rana sprawdzam - znowu chodzą po korze całymi stadami. Znowu zrobiłam oprysk; 5l roztworu Emulparu poszło na drzewo, a część mszyc dalej spaceruje. Coś jest nie tak z moim roztworem Emulparu chyba. W czwartek miałam jeszcze gotowy preparat eko na mszyce, zaczęłam od niego, poszedł cały , chyba on był dużo skuteczniejszy, ale na takie drzewo potrzebowałabym kilku opakowań. Już nie chce pisać, że szkoda na to kasy..
Wycinam. Kupię silniejszy środek, znaczy się chemię, spryskam solidnie, odczekam, rozłożę plandeki i może tnąc kawałek po kawałku, pakując od razu do worków, uda się zlikwidować problem Posadzę tam za parę lat jabłonkę albo zrobię grządkę z warzywami..
W ogóle to pierwszy raz widzę mszyce, które są równie ruchliwe jak mrówki. Łażą i łażą...
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Może opaski lepowe skoro tak wędrują po pniu. Albo chociaż zrob prowizoryczne z taśmy.
Empular musi być stosowany systematycznie jeden dwa zabiegi nie pomogą, taki urok eko w przeciwieństwie np do mospilanu.
Empular musi być stosowany systematycznie jeden dwa zabiegi nie pomogą, taki urok eko w przeciwieństwie np do mospilanu.
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Opaski świeże po paru dniach zakleiły się mszycami :/
Emulpar stosuję, bo miałam nadzieję, że przez te cztery ostatnie dni, robiąc parę oprysków, uda mi się opanować sytuację i przynajmniej zapobiec rozlezieniu się tego paskudztwa po całej działce. Mospilanu przed wyjazdem na działkę nie zdążyłam kupić. Błąd. Ale zabawy z Emulparem koniec, tzn. jeszcze jutro rano ostatni raz opryskam, potem kupuję Mospilan i wytłukę wszystkie co do jednej
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2414
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Ja bym od razu pryskała mospilanem, działa systemicznie. Miałam podobną historię na Amanogawie, obecnie tydzień po oprysku jest spokój
Pozdrawiam Lucyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
To też piszę od początku, mospilan tylko zadziała, mało tego absolutnie konieczne jest zlanie mospilanem również ałyczy. Inaczej ta walka nie ma sensu, to jakby z wiatrakami walczyć. A jeśli są na śliwie owoce to tym bardziej, do zbioru jeszcze kawał czasu. A po pniu , tam gdzie łażą i nie są schowane, są widoczne można jakimś kontaktowym np karate zeon.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Witam, czy ktoś może pomóc, moim śliwom? Niestety nie wiem co im dolega, początkowo bardzo mocno zaatakowały je mszyce, po czym udało się mszyce zwalczyć, ale liście zaczeły brązowieć.
bella ciao
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Mszyce mszycami , nie doprowadziłyby do takiego stanu. Uszkodzone liście uschłyby i opadły a drzewka rosłyby dalej. Początkowo myślałam, że to czerwona plamistość śliwy, ale plamy nie pasują. To już prędzej do dziurkowatości , też nie bardzo. Nie widać liścia od spodu, może tam są jakieś objawy pozwalające cokolwiek zdiagnozować.
Ogólnie drzewka marne, wygląda jakby były w ogóle nie nawożone. Liście blade, nerwy zielone, wykazują braki chyba wszystkiego.
Może ktoś podrzuci jakiś pomysł, co to może być.
Ogólnie drzewka marne, wygląda jakby były w ogóle nie nawożone. Liście blade, nerwy zielone, wykazują braki chyba wszystkiego.
Może ktoś podrzuci jakiś pomysł, co to może być.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Śliwa choroby i szkodniki część 2
Nie cytuj posta na który odpowiadasz bezpośrednio./K
Witam, dziękuję za odpowiedź, przesyłam zdjęcie liści z bliższej odległości. Niestety na kolejnej ze śliw, która bardzo dobrze rośnie i wygląda na zdrową zauważyłem plamy na liściach pokrywające całe drzewo, czy to przypadkiem nie szarka? I koniec śliw i brzoskwiń w moim ogrodzie?
Witam, dziękuję za odpowiedź, przesyłam zdjęcie liści z bliższej odległości. Niestety na kolejnej ze śliw, która bardzo dobrze rośnie i wygląda na zdrową zauważyłem plamy na liściach pokrywające całe drzewo, czy to przypadkiem nie szarka? I koniec śliw i brzoskwiń w moim ogrodzie?
bella ciao