Loki, mak syberyjski najlepiej się ma u mnie pod sosną, gdzie jest raczej kwaśna i sucha gleba, czyli wbrew opisom, że "najlepiej w słońcu, w lekkiej, przepuszczalnej, bagiennej glebie". Samosiejkom trudno przeżyć w moim gąszczu, dlatego, jeśli nie zapomnę, to trochę nasion wysiewam do wkopanych doniczek, gdzie mają większe szanse na opielenie i zbudowanie krzaczka.
Irysy potrzebują dużo słońca i najchętniej rosłyby same, a u mnie trudno o takie stanowiska, to nie mam nawet do nich pretensji, że słabo kwitną.
Floksiki też mają ciężkie życie i to już resztki z dawnych kolorowych poduch, ale walczę chociaż o kilka tych uroczych kwiatuszków.
Lucynko, to mój pierwszy i najwcześniejszy liliowiec, ale już rozkwitły i wysokie siewki. Wszystko śpieszy się do kwitnienia w maju
Zawilec powinien być biały, to raczej tylko kwestia oświetlenia, mój rośnie w cieniu pod orzechem.
Maki syberyjskie, to kapryśne krótkowieczne bylinki i trzeba je często wysiewać, chociaż w ostanich latach jakby dłużej przeżywały? Czasem kwitną obficie i kolorowo, a w tym roku są tylko żółte i pomarańczowe.
Walijskie powinny być tylko żółte, ale jeden w oddaleniu od reszty kwitnie pomarańczowo

Z tymi szło mi ciężko, przez wiele lat siałam nasionka, aż wreszcie się udało i podobno już nie wybędzie z ogrodu
Jeśli tylko chcesz, to zostawię nasienniki
U mnie, mimo, że tak upalnie nie było, jednak wiatr i słońce wysuszyły ziemię, to pomoc wnusi w dźwiganiu konewek nieoceniona
Całusy gorące obie odwzajemniamy
Danusiu, cieszę się bardzo, że znów zajrzałaś do mojego ogrodu

i bardzo dziękuję za pochwały
Inkarwilla z kapersa, doniczkowana w domu, dlatego już kwitnie. W gruncie posiałam stare nasionka, ale chyba nic z tego nie będzie

. Jeszcze czekam, bo nigdy nie wiadomo, czasem dziwne rzeczy się dzieją, np. teraz wzeszły mi dziwaczki siane dwa lata temu

, oczywiście rosną w gęstwinie, bo przecież zdążyłam tam już coś posadzić

.
Większe kępy łubinów też mi padły zimą, widocznie były już stare, ale siewki szybko rosną w zastępstwie
Deszcz ciągle obiecują, ale na razie jest sucho, a już by się przydał!
Soniu, biały bez już brązowieje

, na nim najbardziej widać przekwitanie, ale inne jeszcze dobrze wyglądają i Palibin rozwija kwiatki, to zapach jeszcze jest. Do lilaków dołączyły azalie i wieczornik, to wciąż pachnie obłędnie, jedyny zgrzyt, to "zapach" kwiatów berberysów, który mi nie odpowiada, ale ptaki uwielbiają jego owocki, to żal mi go wywalić.
Kaliny mam dwa duże krzaki, też ze względu na wspomnienie dzieciństwa
Weekend mieliśmy pod znakiem wesela, to w ogrodzie ostatnio tylko krótka przebieżka z konewką.
Narobiło mi się zaległości w Waszych wątkach i w swoim. Zdjęcia z ostatniego tygodnia, mniej więcej wszystko co kwitnie uwieczniłam, chyba fotosik nie udźwignie.
Tawuła van Houtte'a rzadko kiedy tak pięknie kwitnie, przeważnie pączki zmarzną.
Od lat nie widziana rzekotka mieszka u mnie i terkocze pod oknem. W rzeczywistości jeszcze piękniejsza.
