Pomidory - choroby i szkodniki - cz.1
Wprawdzie na swoich roślinach tego nie zaobserwowałem, ale zdarza się, że przy silnym nasłonecznieniu mogą się pojawić uszkodzenia liści - np. skręcenia. W dziale pestycydy jest chyba temat o Amistarze.
4 strony wcześniej podałem link do tego pliku pdf. Jak widać w teście (tab 1) wzięła udział azoksystobina. Fitotoksyczność w skali 1-9 oceniono na 3, podczas gdy pozostałe substancje nie wyszły poza 1. Tak więc jest coś na rzeczy, ale moim zdaniem wynik przy tej skali jest jeszcze dobry.
4 strony wcześniej podałem link do tego pliku pdf. Jak widać w teście (tab 1) wzięła udział azoksystobina. Fitotoksyczność w skali 1-9 oceniono na 3, podczas gdy pozostałe substancje nie wyszły poza 1. Tak więc jest coś na rzeczy, ale moim zdaniem wynik przy tej skali jest jeszcze dobry.
Chodziło mi o to, że jeżeli choroba będzie postępować bez przyhamowania, to nie ma sensu go dalej stosować.lukaszx95 pisze:Wybacz ale nie za bardzo rozumiem to zdanie.Kosiarz pisze: A jeżeli oprysk nie przyniesie zauważalnych efektów, to odrazu.
Wracajac jeszcze do poprzednego wątku - kilk ale po już pewnie widziałeś.
Masz na myśli to - czy jest w ogóle dopuszczony? Nie wiem, ale mogę to sprawdzić. Chociaż jeżeli nie ma na etykiecie wpisu, to oficjalnie zapewne nie można go stosować, więc i w programie ochrony nie będzie takich zaleceń.lotta pisze: A tak w ogóle to czy Amistar jest aktualnie polecany na pomidory pod osłonami? (Nie mam tutaj programu ochrony).
- smonika
- 500p
- Posty: 648
- Od: 29 gru 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Curzate
Mam na pomidorkach koktailowych w gruncie zarazę ziemniaczaną. Zaczęły usychać dolne liście i są plamy ciemne na pędach. Owoce jeszcze nie porażone. Mam pytanie czy jest szansa że oprysk curzate zatrzyma chorobę? Może lepiej będzie wykopać chore pomidory? Czy w ogóle istnieje jakieś lekarstwo które może zatrzymać zarazę ziemniaka? Bardzo proszę o rady bo z tą chorobą osobiście stykam się w mojej 4 letniej karierze ogrodniczej po raz pierwszy 

-
- 500p
- Posty: 589
- Od: 11 lut 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zach.pomorskie
Kosiarz-
Bo zdaje mi się, że we wcześniejszych latach był, a jeśli teraz go nie ma to może w związku z tymi uszkodzeniami? A jeśli źle mi się zdaje i nie był nigdy zalecany dla pomidorów pod osłonami, to musiała być jakaś przyczyna.
Ja osobiście go nie stosuję, bo nie nadaje się dla rozsad i młodych roślin.
Dorosłym roślinom zaszkodził raz - w tym roku (trochę przypalił brzegi młodych listków). Nie wiadomo dokładnie dlaczego - czy następnego dnia było słońce, czy dlatego, że do oprysku był dodany nawóz z mikroelementami.
Bo zdaje mi się, że we wcześniejszych latach był, a jeśli teraz go nie ma to może w związku z tymi uszkodzeniami? A jeśli źle mi się zdaje i nie był nigdy zalecany dla pomidorów pod osłonami, to musiała być jakaś przyczyna.
Ja osobiście go nie stosuję, bo nie nadaje się dla rozsad i młodych roślin.
Dorosłym roślinom zaszkodził raz - w tym roku (trochę przypalił brzegi młodych listków). Nie wiadomo dokładnie dlaczego - czy następnego dnia było słońce, czy dlatego, że do oprysku był dodany nawóz z mikroelementami.
Lotta
Zerknąłem teraz w program z tego roku i go nie ma, czyli wszystko jest zgodnie z jego etykietą. Czy był wcześniej, to nie mam pojęcia, może ktoś inny będzie pamiętał.
Hm... ja wczoraj nim pryskałem + nawóz dolistny z mikro - ogórki i pomidory - co z tego wyjdzie zobaczymy. Chociaż na moich odmianach nic złego się nie działo, a wczoraj opryskałem te same, które były u mnie obecne w roku ubiegłym. I jutro miałem.... te nowe. Jednak pewnie się trochę nad tym zastanowię, albo zrobię test na niektórych egzemplarzach.
---
W skrócie, to tak jak napisała kozula a potem lotta - kilka oprysków co 3-4 dni preparatami interwencyjnymi, Curzate może być, ale dokup jeszcze "coś" innego - wymieniane były na poprzednich stronach. I skoro masz już Curzate, to raczej unikaj Tanosu. Możesz też po drodze dodawać trochę nawozu dolistnego. Nie zaszkodzi też dodanie środka poprawiajacego przyczepność.
Zerknąłem teraz w program z tego roku i go nie ma, czyli wszystko jest zgodnie z jego etykietą. Czy był wcześniej, to nie mam pojęcia, może ktoś inny będzie pamiętał.
Hm... ja wczoraj nim pryskałem + nawóz dolistny z mikro - ogórki i pomidory - co z tego wyjdzie zobaczymy. Chociaż na moich odmianach nic złego się nie działo, a wczoraj opryskałem te same, które były u mnie obecne w roku ubiegłym. I jutro miałem.... te nowe. Jednak pewnie się trochę nad tym zastanowię, albo zrobię test na niektórych egzemplarzach.
---
Przejrzyj chociaż kilka ostatnich stron z tego tematu.smonika pisze: Mam na pomidorkach koktailowych w gruncie zarazę ziemniaczaną. Zaczęły usychać dolne liście i są plamy ciemne na pędach. Owoce jeszcze nie porażone. Mam pytanie czy jest szansa że oprysk curzate zatrzyma chorobę? Może lepiej będzie wykopać chore pomidory? Czy w ogóle istnieje jakieś lekarstwo które może zatrzymać zarazę ziemniaka? Bardzo proszę o rady bo z tą chorobą osobiście stykam się w mojej 4 letniej karierze ogrodniczej po raz pierwszy
W skrócie, to tak jak napisała kozula a potem lotta - kilka oprysków co 3-4 dni preparatami interwencyjnymi, Curzate może być, ale dokup jeszcze "coś" innego - wymieniane były na poprzednich stronach. I skoro masz już Curzate, to raczej unikaj Tanosu. Możesz też po drodze dodawać trochę nawozu dolistnego. Nie zaszkodzi też dodanie środka poprawiajacego przyczepność.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2187
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Amistar na początku raczej był w programie ochrony dla pomidorów pod osłonami . Zazwyczaj u mnie nowości są sprawdzane , tak też było w przypadku Amistaru . Trafiło na upał i wystąpiły duże poparzenia liści . W sumie zrobił więcej szkody niż pożytku .
W gruncie jeśli w następnym dniu po oprysku jest spodziewana wysoka temperatura , lepiej użyć inny środek .
Pozdowienia , kozula .
W gruncie jeśli w następnym dniu po oprysku jest spodziewana wysoka temperatura , lepiej użyć inny środek .
Pozdowienia , kozula .
- Suppa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2017
- Od: 6 mar 2008, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum
Wojna z zarazą trwa, oto dzisiejsze trofea
:

Dziś warunki dla grzyba były wprost wymarzone - padało kilka razy na przemian ze słońcem, zaobserwowane plamy powstały tam gdzie gromadziły się krople po deszczu.
Ale to nie wszystko, dodatkowo wychodzą kolejne "atrakcje"
Co to może być:

Te place z Fot. 1 i 2 są widoczne generalnie na młodych liściach i wierzchołkach, natomiast te brązowe przebarwienia występują tylko na spodniej stronie liści i towarzyszy im zawijanie liści do góry. Te objawy są widoczne na niektórych krzakach Bawolego serca. Sądziłem że to może poparzenia amistarem ale objawy są tylko na niektórych krzakach..



Dziś warunki dla grzyba były wprost wymarzone - padało kilka razy na przemian ze słońcem, zaobserwowane plamy powstały tam gdzie gromadziły się krople po deszczu.
Ale to nie wszystko, dodatkowo wychodzą kolejne "atrakcje"




Te place z Fot. 1 i 2 są widoczne generalnie na młodych liściach i wierzchołkach, natomiast te brązowe przebarwienia występują tylko na spodniej stronie liści i towarzyszy im zawijanie liści do góry. Te objawy są widoczne na niektórych krzakach Bawolego serca. Sądziłem że to może poparzenia amistarem ale objawy są tylko na niektórych krzakach..
Pozdrawiam, Maciek.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7999
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Smonika, Takadobie, bez oprysku Curzate M się nie obejdzie ( i to bardzo szybko), nie usuwaj zarażonych krzaczków, może jednak coś z tego będzie.
Ja mam porażone malinówki- zwłaszcza 1 krzak bardziej od trzech pozostałych, ale jej nie usuwam, mają takie ładne i duże pierwsze grona, więcej gron już nie ma, ale trzy krzaczki nadal kwitną. Są opryskane, choroba zastopowana.
Czekam aż się owoce zapalą, chyba że wcześniej cała roślina uschnie, no to wtedy będę musiała ją wywalić..
Ja mam porażone malinówki- zwłaszcza 1 krzak bardziej od trzech pozostałych, ale jej nie usuwam, mają takie ładne i duże pierwsze grona, więcej gron już nie ma, ale trzy krzaczki nadal kwitną. Są opryskane, choroba zastopowana.
Czekam aż się owoce zapalą, chyba że wcześniej cała roślina uschnie, no to wtedy będę musiała ją wywalić..
Bawole serce z tego co widzę, to jest strasznie delikatne, ja już na wiosnę nieźle się przy nim napracowałem. Wydaje mi się, że na 3 zdjęciu jest przedstawiona brązowa plamistość liści (nie mylić z brunatną), tym bardziej iż napisałeś że się zwijają w łódkę. Wektorem tego wirusa są wciornastki. Na obecną chwilę mogą występować np. na cebuli.Suppa pisze: Te place z Fot. 1 i 2 są widoczne generalnie na młodych liściach i wierzchołkach, natomiast te brązowe przebarwienia występują tylko na spodniej stronie liści i towarzyszy im zawijanie liści do góry. Te objawy są widoczne na niektórych krzakach Bawolego serca. Sądziłem że to może poparzenia amistarem ale objawy są tylko na niektórych krzakach..
Źródłem zakażenia wciornastków są z kolei chwasty i to te b. pospolite - jak np. szarłat szorstki, gwiazdnica pospolita, powój, mniszek lekarski - szarłat na mojej działce wiosną wręcz dominuje....
Na pierwszych dwóch, to nie wiem... może to to samo, tylko w innym wydaniu (w bardziej zaawansowanym stadium - 1 fotka jakby nawet na to wskazywała).
Oczywiście poczekaj jeszcze na info. od innych osób. Może to jakaś specyficzna wersja choroby bakteryjnej, tak by było i lepiej bo można by było z tym powalczyć - Grevitem.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7999
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy