Orzech włoski - uprawa Cz.1

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
Zablokowany
loeb
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2121
Od: 25 lut 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Oglądałam dziś orzechy, stwierdzam, że lekki cień im służy, te które nie rosną w bezpośrednim słońcu nie ucierpiały od przymrozków.. Zastanawiam się jak je poprowadzić w górę, bo tylko w 1 wypadku sprawa wydaje mi się oczywista. Póki co usunęłam najsłabsze pędy z dołu, a na górze zostawiłam po 2-3 nieruszone, i parę z uszczykniętymi czubkami wzrostu. Jednak mam trochę dylematów, np kompletnie nie wiem, który zostawić temu:
Obrazek
to jest jakościowy 04, ten mały grubasek Kozulo:) on akurat rośnie w słońcu porannym i przymrozki go trochę ścięły, ale wybił na max, no i właśnie teraz co z tym zrobić.. Wyszła taka parasolka, co to jest to w środku to nie wiem, wygląda jak zawiązek czegoś, ale czego?? Wszystkie prawie pędy są takie same, najsłabsze z samego dołu usunęłam, ale który mu zostawić nie mam pojęcia, jest taki śliczny. Ale zamknę oczy i utnę, jak tylko będę wiedziała co;) Może pokażę też resztę, może komuś się przyda.

Obrazek
tutaj nie bardzo wiem jak potraktować nr 2, rozumiem, że zostawiać ten 1 nienaruszony pęd tylko licząc od góry, tzn najwyższy?

a tutaj przypadek z zeszłego roku : drzewko kupiłam w złej kondycji, przyrosty po 4cm..albo ten typ tak ma? ale dziwne.. w każdym razie, czy jemu też zostawić 1 z góry? Boje się, że na tak marnej ilości liści nie pociągnie.
Obrazek
Proszę zamknąć oczy i nie patrzyć na chwasty;)
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Do loeb:
Witam kolorem czerwonym zaznaczyłem miejsca cięć które powinnaś zrobić. Bynajmniej ja bym je wykonał w ten sposób.
Orzech pierwszy o parasolowatej koronie:
Obrazek
loeb pisze:Wyszła taka parasolka, co to jest to w środku to nie wiem, wygląda jak zawiązek czegoś, ale czego??
To w środku to resztki pąka szczytowego, a dokładniejzawiązki pędów z których w tym roku miały wyrosnąć 2 silne pędy boczne i jeden główny ale na 99,9 zostały uszkodzone podczas mrozów w zimie lub przymrożone i uśpione po rozwinięciu na wiosnę. Część dolna tego pąku lub pąki poniżej (niedostatecznie widać to na zdjęciu), nie zostały tak dotkliwi zmrożone i jak widać przejęły tę rolę i wyrosły jako silne pędy wierzchołkowe. Zawiązki te albo wybiją jeszcze w tym roku albo pomału obumrą. Obstawiam ten drugi przypadek, ale gdyby zdarzył się pierwszy to oczywiście powstałe z nich pędy należy wtedy usunąć, bo wierzchołek tego drzewka będzie już znacznie wyżej niż one.
Co do grupy czterech orzechów to raczej wszystko jest klarowne:
Obrazek
Jednak co do orzecha o numerze 2 to nie zostawiał bym najwyższego pędu tylko tak jak zaznaczyłem, czyli ten drugi od góry ponieważ jest niewiele niżej a zdaje się być bardziej dorodny olepszym wigorze.
Ostatni orzech:
Obrazek
Co do ostatniego orzecha to bardzo mało widać na zdjęciu i jeżeli jest jakiś młody tegoroczny pęd o bujnym wzroście, który wyrósł bezpośrednio z głównego przewodnika, tak jak w przypadku wszystkich wcześniejszych orzechów, to go zostaw jako nowy przewodnik. Jeśli takiego nie ma a wszystkie młode przyrosty wyrastają z zeszłorocznych gałązek, to utnij tak jak zaznaczyłem.
Aha i jeszcze jedna ważna rzecz. Stary przewodnik skracamy około 1cm nad młodym pędem, nie niżej. Na zdjęciu kozuli:
Obrazek cięcie jest wykonane za nisko. Po obcięciu pędu, komórki rośliny obumierają jeszcze trochę bardziej w głąb niż leży sama powierzchnia cięcia. Tak więc gdy tniemy przy samym młodym pędzie, to martwe komórki blokują transport soków do rozwijającego się pędu. Następnie podczas gojenia rany, młody pęd niejako zarasta to cięcie, i martwy fragment zostaje umiejscowiony w samym środku nasady pędu co oczywiście również utrudnia transport. Dotyczy to wszystkich drzew nie tylko orzechów. Pędy boczne również nie obcinamy przy samym przewodniku.
loeb
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2121
Od: 25 lut 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Ok dzięki. W przypadku nr2 wszystkie pędy sa takie same, to jest złudzenie optyczne bo ten jeden ma podstawę posmarowaną maścią. Pędy boczne to na razie są niezdrewniałe zielone witki, ja te niskie po prostu wyłamałam, a jak mi wyszło nierówno poprawiłam nożykiem.. właśnie gładko przy pniu, to szybko zarasta.. Przy cięciu zdrewniałych faktycznie czytałam, że lepiej zostawić kawałeczek od pnia/głównego pędu, wtedy ta część sobie z czasem zaschnie i odpadnie, dotyczyło to chyba winogron..
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2173
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

S_H_A_D, dzięki za odwalenie za mnie roboty w kwestii cięcia. Co do kwestii zostawiania czopów po cięciu, ,,oddajmy głos'' orzechom. Jako że nie jestem obciążona genami szkółkarskimi, ani wieloletnim doświadczeniem szkółkarskim, ani zbyt rozległą wiedzą teoretyczną, największą wagę przykładam do zrozumienia gatunku. Już od jakiegos czasu wiem, że orzech włoski to nie nie jest jakieś tam drzewo owocowe, ale Pan Orzech, do którego trzeba się dostosować. Nie będzie tańczył jak mu zagrają, to On gra jak mu się podoba, a człowiek musi zatańczyć. Ale do rzeczy...

Obrazek

Obrazek

Na zdjęciach orzechy szczepione w tym roku w styczniu. Widoczne są charakterystyczne zmiany martwicze przesuwające się stopniowo w dół. Ponieważ już w zeszłym roku zauważyłam podobną prawidłowość, aby temu zapobieć większość czopów wycięłam zawczasu, w podobny sposób jak przebiega naturalne zamieranie tkanek, wdoczne na zdjęciach powyżej.

Obrazek

Na zdjęciu tegoroczny szczepiony orzech około 5 tygodni po wycięciu czopa. Widoczny silnie rosnący kalus, który do jesieni przawdopodobnie całkowicie zasklepi ranę. Pęd po takim usunięciu czopa samoczynnie ustawia się w pozycji pionowej, w stosunku do starego przewodnika.

Obrazek

Na tym zdjęciu widoczne są efekty pozostawienia w zeszłym roku krótkiego czopa, który był przycięty tak, aby powierzchnia cięcia była jak najmniejsza. Młody pęd nie może się ustawić pionowo w stosunku do starego przewodnika, ponieważ tkwiący w środku czop odpycha narastającą tkankę kalusową, powodując coraz większe odchylenie młodego pędu od pionu.

Obrazek

Tutaj cięcie było wykonane bezpośrednio nad pędem, również w taki sposób, aby powierzchnia była jak najmniejsza. Widoczna jest jedynie mała część odkrytego drewna, a pęd ustawił się swobodniej w pozycji pionowej.

Obrazek

W około 5 tygodni po cięciu wykonanym skośnie, widoczny swobodnie narastajacy kalus, któremu nic nie przeszkadza. Pęd stopniowo przybierze pozycję pionową i drzewko nie będzie wyglądać jak faja u Rogera_Wolffa.

Pozdrawiam, kozula.
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Masz rację w tym co piszesz kozula, z tym że jest pewne ale. Otóż u różnych gatunków a nawet różnych odmian tego samego gatunku ,martwica od powierzchni ciecia zagłębia się w różnym stopniu. Dla niektórych gatunków cięcie bezpośrednio nad pędem, powoduje zamieranie komórek przewodnika nawet poniżej podstawy pędu. Wywołuje to albo duże problemy z zaopatrzeniem w substancje odżywcze rozwijającego się pędu, albo nawet jego obumarcie. Jak widać na twoich zdjęciach akurat orzech do tych gatunków nie należy ale np. u niektórych odmiany czereśni, gruszy,śliw czy brzoskwini, cięcie nad samym pędem spowodowało by problemy z jego rozwojem i właściwym silnym osadzeniem na przewodniku, co czasem kończy się jego łatwym wyłamywaniem. Nie mówiąc już o tym że ładny dorodny pęd który miał się stać nowym przewodnikiem po takim cięciu możne nam obumrzeć
Ja zawsze polecam cięcie 2-3 cm nad pędem, z tym że po okresie 3-6 tygodni (to zależne jest od gatunku i grubości pędu) obcinam ten obumierający czop 0,5 cm nad pędem. Martwica najszybciej pogłębia się zaraz po cięciu dlatego zostawiam te 2 cm niejako dla rozwoju martwicy. Po okresie 3-6 miesięcy, mniej więcej na głębokości 2 cm zamieranie komórek zaczyna słabnąć i wtedy przystępuję do obcięcia na wysokości 0,5cm nad pędem martwego czopu, martwica dalej się nie zagłębia a tkanka kalusowa od razu zaczyna zarastać ranę. Poprzez takie rozwiązanie eliminujemy ryzyko które może nam towarzyszyć podczas cięcia bezpośrednio nad samym pędem.
Oto przykład właśnie takiego cięcia na odmianie kasztana jadalnego:
Obrazek
Teraz tylko trzeba będzie przyciąć pod ukosem ten ciemnoniebieski fragment martwego czopu i przewodnik zacznie się ładnie prostować i zarastać miejsce cięcia. Może akurat na tym zdjęciu nie wygląda to aż tak świetnie, ale dlatego że "przewodnik" jest wielopędowy, ponieważ roślina jest trzymana na zrazy. Właśnie na tej roślince kiedy ciąłem od razu nad pędem, to zamieranie komórek po cięciu było tak szybkie i głębokie że niestety silny ładny pęd nad którym to ciecie było robione zamarł.
Bardzo ważne jest to co opisujesz kozula czyli nie zostawianie czopu. A więc w przypadku kiedy tniemy np. 2-3 cm nad pędem, to po okresie kiedy zamieranie komórek zacznie słabnąć od razu obcinamy czop, nigdy go nie zostawiamy. Choć są takie rośliny u których nie trzeba tego robić bo czop bardzo ładnie sam odpada, ale dla bezpieczeństwa zawsze lepiej jest go usunąć.
Oto przykład i tak łagodny pozostawienia czopa na czereśni:
Obrazek
Pęd który stał się przewodnikiem zamiast się ładnie prostować, nie może tego zrobić bo przeszkadza mu czop, więc zaczyna odbijać w bok i dopiero tam się prostować. Takie ułożenie przewodnika nie służy zdrowiu drzewka. Pęd taki cechuje się gorszą żywotnością, jest on źle osadzony na starym przewodniku i istnieje duże prawdopodobieństwo jego wyłamania. W miejscu gdzie znajduje się czop, zaczyna odchodzić kora, pojawiają się żywiczne wycieki i infekcje grzybowe.
loeb
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2121
Od: 25 lut 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Ponoć lepiej nie mieć żadnych nawyków niż mieć złe, jak mawiał mój instruktor jazdy;) Ale faktycznie bardzo ładnie pokazaliście oboje o co chodzi, jutro chyba pójdę przyciąć patyki po uszkodzeniach mrozowych na drzewkach które mi zostały. Czyli jak rozumiem, przewodnik mam ciąć nad tym pędem, który mi zostanie na nowy przewodnik, najlepiej od razu a nie jak ten pęd się wzmocni?
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

loeb to zależy jakich gatunków są drzewka które chcesz przyciąć. Jeśli są to orzechy, to z tego co widać na zdjęciach kozuli , możesz śmiało ciąć bezpośrednio nad młodym pędem który ma się stać nowym przewodnikiem. Jeśli jakieś inne gatunki np. typowe drzewka owocowe: czereśnia, śliwa, grusza, jabłoń itd. to przytnij tak z 2 cm nad młodym pędem który ma się stać nowym przewodnikiem, a po około 3 tygodniach usuń powstały zamierający czop, poprzez cięcia tuż nad młodym pędem. A więc najpierw tniesz 2 cm nad pędem, a potem po 3 tygodniach drugi raz, tylko już bezpośrednio nad pędem, wycinając powstały czop czyli te pozostawione wcześniej 2 cm. Wtedy znacząco przyspieszy ci się zarastanie rany, a zamieranie komórek nie będzie się pogłębiało.
loeb
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2121
Od: 25 lut 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Ok, teraz wszystko już jest jasne. :)
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

A tu się z Shadem nie zgodzę - 2 cm czopa to za dużo.
Drzewko wytwarza tkanki odcinające tak powiedzmy na długości do centymetra (różnie) poniżej cięcia, zatem drugie cięcie wypadnie w niezagojonym drewnie - i na nic cała procedura. (Co najwyżej miałoby to sens przy cięciu zimowym - zanim drzewko ruszy ran goić nie może, więc jakaś asekuracja może byłaby przydatna.) Jak zostawiać czopek to krótszy, do centymetra góra. Zresztą cięcie od razu we właściwym miejscu niczym nie grozi, tym bardziej jeśli zabezpieczone. Ja tnę tak na parę milimetrów nad pędem, pod małym skosem - kalus od razu zarasta ranę i spokój. Cięć na rocznym przewodniku przeważnie nawet nie maluję.

Natomiast jest inna kwestia - drzewka silnie nawożone i nawadniane wytwarzają słabe drewno, podatne na zakażenia i zamieranie. Szybki wzrost ma swoją cenę. Osobiście nie nawożę drzewek zanim nie uformuję zrębu korony (pierwsze 2-3 lata), oczywiście o ile gleba dobra. Również nie usuwam bocznych pędów - skracam na oczko-dwa, ale zostają - zatem nie ma ran na pniu. Usuwam dopiero później i tylko jeśli zamierają.

Co do orzechów - dyskutował nie będę, nie znam się. Wygląda na to że jakikolwiek czopek pozostawiony spowoduje martwicę - a orzech ma słabe zdolności do gojenia - zatem przychylałbym się do metod Kozuli, jako fachowca.
Ja tam formować nie muszę, boczne pędy usuwają się same przy użyciu sarenek :;230
:wit
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Rossynant pisze:A tu się z Shadem nie zgodzę - 2 cm czopa to za dużo.
Drzewko wytwarza tkanki odcinające tak powiedzmy na długości do centymetra (różnie) poniżej cięcia
Jeśli coś opisuję to jest to potwierdzone doświadczeniem jakie udało mi się zdobyć. Skąd taka wiedza że do 1cm? Gdyby tak było to np. kozula nie musiała by u sadzonek z pierwszego zdjęcia usuwać czopów, bo martwica od miejsca cięcia doszła by tylko do 1cm w głąb. Jak widać ta odległość jest większa i gdyby nie usunęła tych czopów to martwica postępowała by dalej. Ja sam na początku swoich doświadczeń stosowałem cięcie 4-5 cm nad pędem, a i tak gdy się nie usunęło w odpowiednim czasie tego czopu, to martwica z tygodnia na tydzień pomału coraz bardziej sięgała pędu. Więc nie pisz Rossynant że tkanki odcinające powstają do jednego centymetra poniżej cięcia, bo to nieprawda i wprowadzasz innych forumowiczów w błąd.
Co do słuszności i bezpieczeństwa stosowania cięcia 2-3cm nad pędem nie będę się drugi raz wypowiada,ł wszystko jest opisane i wytłumaczone w poprzednim poscie.
Rossynant pisze: Zresztą cięcie od razu we właściwym miejscu niczym nie grozi, tym bardziej jeśli zabezpieczone.
Wyraźnie napisałem w poście powyżej, że u niektórych gatunków i odmian, szczególnie na młodych pędach, takie cięcie może prowadzić nawet do obumarcia pędu nad którym dokonano cięcia.
No chyba że według ciebie to nic takiego :)
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Mówię co wiem, ale może skleroza zwodzi? Fizjologia zalega gdzieś na strychu, więc w tej chwili nie sprawdzę, sorry.
Ja czopów zazwyczaj nie zostawiam, właśnie po to by martwica się nie pojawiła (i nie chodzi mi tu bynajmniej o obecność czy nie tkanki odcinającej). Problemów nie mam. Ani zamierających pędów. ;:224
(natomiast doświadczeniem się nie pochwalę ;) )

Nie wydaje mi się by "postępująca w dół" martwica miała cokolwiek wspólnego z tkanką uszczelniającą ranę - już raczej z jej brakiem - ta bowiem ma za zadanie zabezpieczyć to co poniżej przed zamieraniem, było nie było. Śmiem twierdzić że jest to raczej efekt ... niewłaściwego sposobu cięcia.
Jeśli zaś chodzi o tkankę odcinającą - powstaje na skutek wysychania (utraty wody) przez powierzchnię cięcia - to jest bodziec na który roślina "reaguje" (zaschnięte komórki zostają zalane gumą, a bezpośrednio poniżej tworzy się warstwa korkowa). Nie wiem czy słusznie robię, ale nie zamalowuję cięcia od razu - dopiero po zakończeniu roboty biorę pędzel, albo i następnego dnia, jeśli w ogóle (lenistwo). Może i ma to jakieś znaczenie?

W każdym razie kallus (który ma potem ranę zarosnąć) też powstaje na skutek samego uszkodzenia pędu - i lepiej by rozwijał się ze zdrowej, witalnej tkanki, niż takiej która zamiera w zasychającym czopie. To tak moim zdaniem, ktoś woli inne - proszę bardzo :D
:wit
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2173
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

S_H_A_D, drobna uwaga, zielony jest zarezerwowany dla moderatorów. Żeby się nie mieszały kwestie porządkowe z innymi.
Co zależności nawożenie a choroby, u orzechów jest tak, że nienawożone młode chorują mocno, źle nawożone też, tylko choroby są inne. Teraz jeszcze pare zdjęć w ramach zapoznawania z gatunkiem.

Obrazek

Stopniowe dochodzenie do wniosku, że jednak korona jest za nisko i przeszkadza. Minął rok i z pozoru nic złego się nie stało.

Obrazek

Większość ran wygląda normalnie, ale z jednej wycieka płyn.

Obrazek

Po zdjęciu kory okazało się, że choroba poczyniła już znaczne postępy. Minie może 20 lat, zanim w tym miejscu powstanie dziupla, drzewo dożyje pięćdziesiątki, ale pomnikowych rozmiarów nie osiągnie.

Obrazek

Cięcie ,,na obrączkę'', daje szansę na zdrowe życie drzew orzechowych, nawet jeśli rany nie były zabezpieczane.

Pozdrawiam, kozula.
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Rossynant ja piszę jedno a ty w sumie jak by to samo ale po swojemu. Chyba się źle zrozumieliśmy. Cały czas chodzi mi o to że bezpośrednio po cięciu zamieranie komórek jest najsilniejsze i spontanicznie się zagłębia. Dlatego przy niektórych gatunkach które wykazują właśnie takie cechy po cięciu, wolę dla bezpieczeństwa i właściwego rozwoju nowego przewodnika zastosować cięcie z czopem 2-3cm. Po upływie kilku tygodni jak już postępująca martwica spowalnia, odcinam czop tuż nad młodym pędem a więc robię takie cięcie jakie ty proponujesz robić od razu.
Rossynant pisze:Mówię co wiem, ale może skleroza zwodzi? Fizjologia zalega gdzieś na strychu, więc w tej chwili nie sprawdzę, sorry.
W przypadku cięcia pędów to zastanawiam się czy wytworzenie tkanki odcinającej w ogóle występuje. W niewielu przypadkach jest tak że obumarły czop zostanie odcięty od zdrowej tkanki i sam odpadnie, pytanie tylko czy jest to spowodowane wytworzeniem tkanki odcinającej, wydaje mi się że nie. Wytworzenie tkanki i występowanie strefy odcinającej jest charakterystyczne w przypadku uszkodzenia lub naturalnego starzenia się takich organów jak liście, kwiaty, kwiatostany, wiązki nasienne czy owoce.
Rossynant pisze:Nie wydaje mi się by "postępująca w dół" martwica miała cokolwiek wspólnego z tkanką uszczelniającą ranę - już raczej z jej brakiem - ta bowiem ma za zadanie zabezpieczyć to co poniżej przed zamieraniem?
A no właśnie postępująca martwica świadczy o tym że tkanka odcinająca się nie wytwarza, więc raczej proces jej wytwarzanie nie ma zastosowania w przypadku cięcia pędów.
Rossynant pisze:Jeśli zaś chodzi o tkankę odcinającą - powstaje na skutek wysychania (utraty wody) przez powierzchnię cięcia - to jest bodziec na który roślina "reaguje" (zaschnięte komórki zostają zalane gumą, a bezpośrednio poniżej tworzy się warstwa korkowa).
Niewydajne mi się by powstanie tkanki odcinającej miało cokolwiek wspólnego z cięciem i utratą wody. To co opisujesz to proces zabliźniania rany, a to nie jest to samo co powstawanie tkanki odcinającej. Tkanka odcinająca powstaje w dość skomplikowany sposób jeszcze wewnątrz organu który ma zostać odseparowany od rośliny, poprzez działanie hormonów hydrolitycznych, enzymów a przede wszystkim poprzez różnego rodzaju rozpuszczanie blaszki środkowej. Zresztą może nie brnijmy w akademicką dyskusje bo raczej nikt z nas nie posiada doktoratu z fizjologii roślin, a sam temat jest o orzechu, a nie o szczegółowych procesach powstawania tkanki odcinającej :D
Rossynant pisze:W każdym razie kallus (który ma potem ranę zarosnąć) też powstaje na skutek samego uszkodzenia pędu - i lepiej by rozwijał się ze zdrowej, witalnej tkanki, niż takiej która zamiera w zasychającym czopie.
Wracając do proponowanego przeze mnie sposobu cięcia to drugie cięcie, te po kilku tygodniach od pierwszego, jest wykonywane na styku tkanki żywej i martwej, bardzo łatwo da się to odróżnić po barwie kory. Kalus rozwija się więc w miejscu gdzie martwica jeszcze nie doszła, a więc jeszcze w tkance żywej całkowicie zdrowej. Cięcie to można poprowadzić nawet lekko poniżej granicy tkanki żywej i martwej w taki sposób żeby lekko naruszyć tą żywą i mieć pewność że nie zalega na niej żadna tkanka martwa, co więcej takie kontrolowane uszkodzenie czasem nawet przyspiesza zarastanie rany. Można teraz zadać pytani po co ciąć najpierw z 3 cm czopem a potem bezpośrednio nad pędem, skoro można by od razu przejść do cięcia bezpośrednio nad, tak jak to ty proponujesz? Otóż zauważyłem taką zależność, że gdy najpierw tnę 3 cm nad pędem a po upływie kilku tygodni drugie cięcie przeprowadzam bezpośrednio nad pędem, to po tym drugim cięciu martwica praktycznie nie występuje. I przy uciążliwych gatunkach jest to jedyna metoda cięcia która gwarantuje zdrowy rozwój i mocne osadzenie młodego pędu, który ma się stać nowym przewodnikiem. Przy tych roślinach gdybym zastosował od razu cięcie bezpośrednio nad pędem to by mi ten pęd zwyczajnie obumarł. W uprawach szkółkarskich stosuje się cięcia albo bezpośrednio nad pędem, albo z czopem 1cm, ze względu choćby na to że nikt nie będzie bawił się w podwójne cięcie, dodatkowo niejednokrotnie rany po cięciu nie są zabezpieczane żadnymi środkami. Warto się jednak czasem przyjrzeć takim szkółkarskim drzewkom i zauważyć że nie wszystkim taka technika cięcia wychodzi na zdrowie. Uważam że w amatorskiej uprawie jaką stosuje tutaj większość forumowiczów, można sobie pozwolić na technikę podwójnego cięcia którą proponuję. W szczególności polecam ją wszystkim początkującym i osobom które maja jakieś cenne i wrażliwe okaz w swoich ogrodach, i muszą je przyciąć ale boją się żeby ich czasem przez to cięcie nie uszkodzić. Technika podwójnego cięcia jest bezpieczniejsza i daje gwarancję że nie uszkodzimy pędu nad którym prowadzimy cięcie.
Rossynant pisze:Natomiast jest inna kwestia - drzewka silnie nawożone i nawadniane wytwarzają słabe drewno, podatne na zakażenia i zamieranie. Szybki wzrost ma swoją cenę.
Zdaje się że w tym właśnie leży w dużej mierze sedno sprawy. U mnie niejako drzewka są wręcz pędzone poprzez ultra bogate w biogenny podłoże, silne nawadnianie, dodatkowo dolistne dożywianie. Wszystko to sprawia że nieraz jednoroczny przewodnik który skracam, wygląda w przekroju jak młody dwumiesięczny pęd, zerowy procent zdrewnienia tkanek. aż dziw że taki pęd nie przemarza. W takim mało zdrewniałym pędzie po cięciu martwica dużo szybciej i głębiej postępuje. tak więc częściowo moje doświadczenia mogą rysować fałszywy obraz i być mało miarodajne.
Nie mniej mam również drzewka które nie są w ogóle nawożone i również przy ich formowaniu stosuję technikę podwójnego cięcia. Jednak fakt faktem martwica postępuje w nich wolniej i nie zachodzi tak głęboko wiec coś w tym jest.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

S_H_A_D pisze: chodzi mi o to że bezpośrednio po cięciu zamieranie komórek jest najsilniejsze i spontanicznie się zagłębia. (...) Po upływie kilku tygodni jak już postępująca martwica spowalnia, odcinam czop
Rzeczywiście, nie bardzo rozumiem :D

Rzecz w tym aby "martwica" nie powstała. A już na pewno nie życzyłbym sobie aby "postępowała"!
Niby dlaczego uważasz że jest to rzeczą normalną? Dla mnie jest to oczywisty objaw niewłaściwego cięcia.
S_H_A_D pisze:W przypadku cięcia pędów to zastanawiam się czy wytworzenie tkanki odcinającej w ogóle występuje. (...)
A no właśnie postępująca martwica świadczy o tym że tkanka odcinająca się nie wytwarza, więc raczej proces jej wytwarzanie nie ma zastosowania w przypadku cięcia pędów.
A no właśnie ;) Chodzi o to by się wytwarzała.
"Tkanka odcinająca" to nie najwłaściwsze określenie - w ścisłym sensie powstaje przed odrzuceniem organu, a nie po. Nie znam atoli lepszej nazwy po polsku, bo "tkanka zabliźniająca" oznacza kallus. Chodzi mi o warstwę komórek pod cięciem, uszczelnionych przez skorkowacenie, gumę itp. Powstaje pod wpływem wysychania, gdy komórki giną wskutek utraty wody. Dlatego drobnych cięć, jak np. skracanie przewodnika - o tym mówimy - nie zabezpieczam żadnymi smarowidłami, a w każdym razie nie zaraz. Uważam że najpierw powinno zaschnąć. Natomiast kallus szybciej przyrasta gdy jest osłonięty od światła i wysychania, ale to inna kwestia.

Po szczegóły w sprawie cięć, ran, leczenia drzew etc. odsyłam do Alexa Shigo (dla mnie największy autorytet) - wciąż publikują, warto poczytać... http://www.shigoandtrees.com .
Albowiem fizjologia roślin to akurat nie moja specjalność, istotnie :;230
:wit
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Orzech włoski - uprawa

Post »

Rossynant pisze:Rzeczywiście, nie bardzo rozumiem :D
Rzecz w tym aby "martwica" nie powstała. A już na pewno nie życzyłbym sobie aby "postępowała"!
Niby dlaczego uważasz że jest to rzeczą normalną? Dla mnie jest to oczywisty objaw niewłaściwego cięcia.
No cóż poradzę, prościej chyba się tego wytłumaczyć nie da. Jeśli u ciebie po cięciu nie występuje zamieranie komórek, to chyba hodujesz rośliny pochodzące nie z tej planety. Zawsze w strefie cięcia następuje uszkodzenie komórek i ich zamarcie.
Rossynant pisze:
S_H_A_D pisze:W przypadku cięcia pędów to zastanawiam się czy wytworzenie tkanki odcinającej w ogóle występuje. (...)
A no właśnie postępująca martwica świadczy o tym że tkanka odcinająca się nie wytwarza, więc raczej proces jej wytwarzanie nie ma zastosowania w przypadku cięcia pędów.
A no właśnie ;) Chodzi o to by się wytwarzała.
"Tkanka odcinająca" to nie najwłaściwsze określenie - w ścisłym sensie powstaje przed odrzuceniem organu, a nie po. Nie znam atoli lepszej nazwy po polsku, bo "tkanka zabliźniająca" oznacza kallus. Chodzi mi o warstwę komórek pod cięciem, uszczelnionych przez skorkowacenie, gumę itp. Powstaje pod wpływem wysychania, gdy komórki giną wskutek utraty wody.
Jak sam zauważyłeś kompletnie mylisz pojęcia, więc jak mam coś wyjaśnić skoro piszesz o jednym a myślisz o drugim. Tak jak napisałem wcześniej tkanka odcinająca raczej nie ma zastosowania podczas cięcia pędów, a już na pewno nie występuje na wierzchu rany podczas gojenia. Tak więc pisaliśmy o dwóch różnych rzeczach nazywając je tak samo. Tkanka odcinająca powstaje pomiędzy rośliną a organem który dopiero ma zostać odseparowany, a tobie chyba chodzi o "efekt izolacji" rany który występuje bezpośrednio po odseparowaniu danego organu czy też jego części, jeszcze przed właściwym zabliźnieniem przez kalus. A zamieranie komórek jest jedną ze składowych tego "efektu izolacji" tylko że u niektórych gatunków jest znikome i samoczynnie po osiągnięciu odpowiedniej, minimalnej miąższości zanika, a u innych gatunków zamieranie to postępuje bardzo szybko i rozlegle do 1-2cm od miejsca ciecia, niezależnie czy cięcie to jest wykonane z czopem czy bez. W taki przypadku raczej zrozumiałym jest że lepiej by zamieranie to wystąpiło w pozostawionym czopie, a nie w części odżywiającej młody pęd.
Zablokowany

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”