,fajne takie rozbrykane piesie....
troszkę przycinam dredy wokół pyska, by nie wchodziły mu do środka pyska i żeby tak nie wisiały pod brodą, ale to w sumie nic nie zmienia 
mimo wszystko pielęgnacja dredów jest mniej kłopotliwa od wyczesywania bernardyna długowłosego, a przy okazji komondor nie gubi sierści, a rozdzielanie dredzików robię prawie codziennie przy oglądaniu tv, on sobie leży obok, a ja poszukuję miejsc, które należy rozdzielić i dopóki nie zbliżam się do okolic uszu to wszystko jest ok, a przy uszach on chce zwiać, a ja wtedy muszę pokazać kto w naszym związku rządzi 
.Czekam niecierpliwie na foty.
(A.też ma kilka z tej właśnie serii).
Proszę ją bardzo, bardzo wymiziać I odwrotnie-Killer też się za Molly trzęsie. Jak była jeszcze Klara to pilnował jej jak oka w głowie,zawsze się z nią witał,a broń Boże jakby inny kot zbliżył się do jej miski...
Słuchaj... To zupełnie tak samo jak jaanika pisze:
bardzo się cieszę, że znalazłam to forum
Ale gdy zaczęliśmy się dowiadywać co i jak to niestety... Musieliśmy się obejść smakiem 
Sąsiad ma pracującego Beaglaka i(Pan i pies należą do kółka łowieckiego) i tam czasem zaglądam by się napatrzyć na tą uśmiechniętą, niewinną mordkę. Mam trzy lata doświadczenia!! Co prawda z ludzkimi (znaczy własnymi) ale chyba wielkiej różnicy nie ma ;-) ) "M" mi się pochorował i popsuł plany Ale myślę, że za jakieś dwa/ trzy tygodnie to nadrobimy 
planujesz ich wspólne dzieci (oczywiście jeśli to opcja nr 2 ) ale dzieci nie będzie bo Fibi jest nierodowodowa i dlatego wysterylizowana. mają te same kolorki ) śliczne a i sunia będzie zdrowsza dzięki temu zabiegowi, a piesek spokojniejszy bo mu nic nie "pachnie" i dzięki temu z opcji nr 2 zrobiła się prawie opcja nr 1 Dorka zapraszamgdybyś chciała to ja chętnie piszę się na kręcenie dredów
ale Twoje doświadczenie niestety chyba się nie przyda, bo z tego jak mi więc zostałam tylko przy rozdzielaniu i "wałkowaniu" ręcznym 
