Rok 2016 był pod znakiem wycinki drzew. Po raz pierwszy od kilku lat znów coś wycinaliśmy. Tym razem wycinka była poważna. Pod topór poszły 2 świerki. Pozwolenie dostałam przed samą Wigilią 2015. Pod topór poszły w styczniu. Mój e-M sam tego dokonał





Drzewa te rosły od południa i mocno przeszkadzały w "działkowaniu". Jesienią wycięłam jeszcze jedną jabłonkę odmiany Gloster, która słabo owocowała i nikt za jej owocami nie przepada u mnie. A kolejnej NN zostawiłam tylko jedną małą gałąź. W kwaterze sadu zrobiło się od razu jaśniej.
Wiosna po kolejnej "angielskiej zimie" przyszła stosunkowo wcześnie. Już w lutym były pierwsze kwiaty. W marcu cieszyły całe barwne plamy. Niestety długa mokra jesień 2015 spowodowała gnicie cebul wiosennych ( mam dość ciężką i nieprzepuszczalną ziemię). Szczególnie narcyzy to odczuły. Poniosłam spore straty.



Zakwitła mi kupiona rok wcześniej piwonia botaniczna - moja pierwsza i mam nadzieję, że nie ostania:

Zaszalał pigwowiec,którego dostałam od forumki ewamaj66. Zakwitł w pięknym kolorze, owoców było sporo (jak na pierwszy raz) i starczyło na nalewkę.


To był kolejny rok różanych zakupów. Wszystkie oprócz jednej spisały się świetnie. Jednak najbardziej zaskoczyła mnie róża Mme Plantier kupiona wiosną 2015. Nigdy bym nie przypuszczała, że po roku róża może tak wyglądać:

Pozytywnie zaskoczyło mnie też kilka innych roślin. Na przykład taka zwyczajna maciejka. Zawsze byłam przekonana, że to "wieczorowy" kwiat tzn. otwiera się i pachnie tylko wieczorem. Ku memu zdziwieniu okazało się, że niekoniecznie. Posiałam jej sporo, ale późno. Kwitnąć zaczęła bardzo późno kiedy nie było już tak gorąco. Kwitła prawie do mrozów. W półcieniu kwiaty otwarte były cały dzień. Miłe zaskoczenie.


Wiosnę uwielbiam najbardziej! Co roku zachwyca mnie każdy najmniejszy kwiatek.



Szkoda, że azalie i rododendrony słabo kwitły. Szczególnie te ostatnie chorowały mi. To chyba wina podniesionego pH. Jesienią zastosowałam nawozy zakwaszające i zauważyłam poprawę. Udało mi się prawie skończyć centralną rabatę. Zabierałam się do tego 2 lata






Moje niespodzianki urodzinowo-imieninowe



Jednak nie wszystko było super. Pewną porażką okazał wysiew słonecznika doniczkowego i miny. Pierwszy nie był wcale taki mały jak powinien, a wręcz przeciwnie. Wyrósł duży i zwykły ( ale ptaki nie narzekały, jesienią wyjadły go doszczętnie). Natomiast z wysianych 3 torebek miny wyrosła 1 roślina dosłownie jedna, ale okazała. Szalała na słoneczniku.


Lato znów było suche choć już nie tak upalne jak poprzednie.






Po raz pierwszy zakwitła mi hortensja piłkowana od forumki christinkrysia. Bardzo sobie cenię wszystkie rośliny, które mam z FO. Mam do nich emocjonalny stosunek, podziwiając je często ciepło myślę o darczyńcach. Przez te 8 lat mojej bytności na FO tych roślin uzbierało się naprawdę dużo i wcale nie mniej wyemigrowało z mojej działki do innych. Te wymiany, znajomości i przyjaźnie to niezaprzeczalny urok tego FO.

Moje wrzosowisko ma już kilka lat. Wygląda całkiem nieźle choć muszę co jakiś czas dosadzić wrzosów. Wrzośce radzą sobie u mnie świetnie.

Na działce coraz więcej zwierząt mieszka. Powiesiłam kilka budek lęgowych dla ptaków. Owady też dostały domki. Lato i wczesna jesień to czas motyli u mnie. Na skalniaku zamieszkały jaszczurki. Nawet jeżyk mnie odwiedza.



Z cebulowych "niespodzianek" wyrósł mi czosnek bułgarski


Jednorocznych sieję niewiele, ale moim odkryciem w 2016 roku powój trójbarwny. Cudowna roślina,długo i obficie kwitnąca w niesamowitym kolorze. W tym roku też go wysieję.

Zimą też bywa ładnie na działce:

Największa moja porażka i bolączka w zeszłym roku to mój skalniak

