Jabłonie: jaka odmianę polecacie ? Cz.1

[ERNRUD]

Myślałem o James Grieve ale nie wiem co do niego dobrać.

Proponuję 'Jonatan' - jest samopylny, więc nie będzie z nim problemu. Poza tym drzewo naprawdę bezproblemowe. Po trzecie jest dobrym zapylaczem dla 'James Grieve'. Jabłka doskonałe do przechowywania na zimę; zbiór koniec września.

Co do "korneckiego" to nie znam walorów smakowych tych wszystkich odmian, ale myślę, że jak lubisz tak bardzo słodkie jabłka to opieraj wszystko na 'Koszteli' - ja posadziłbym nawet dwie. Poza tym na pewno 'Koksa Pomarańczowa'. 'Rubin' też jest słodki. Myślę, że 'Malinowa Oberlandzka' również może Ci odpowiadać.

[Romek Byczek]

Dzień dobry!
(...)
Terminy dojrzałości zbiorczej czy konsumpcyjnej są bez znaczenia.
(...)

No z tymi terminami dojrzałości to przemyśl sprawę dokładnie. Jest cała masa jabłek zimowych, które zrywasz w październiku, a nadają się do jedzenia powiedzmy od grudnia czy nawet stycznia. Masz gdzie przechować? Niektóre w ogóle nie nadają się do jedzenia bez chłodni (patrz Ligol). Prosto z drzewa to "drewno", w piwnicy zgnije zanim dojdzie a z chłodni - w kwietniu super jabłko

Ło matko jedyno!
Tego to nie wiedział, dzięki.
No to sprawa mi się jeszcze bardziej komplikuje.
A może jest gdzieś, jakiś filtr?

[kornecki]

Co do "korneckiego" to nie znam walorów smakowych tych wszystkich odmian, ale myślę, że jak lubisz tak bardzo słodkie jabłka to opieraj wszystko na 'Koszteli' - ja posadziłbym nawet dwie. Poza tym na pewno 'Koksa Pomarańczowa'. 'Rubin' też jest słodki. Myślę, że 'Malinowa Oberlandzka' również może Ci odpowiadać.

Dziękuję.
Mógłbym posadzić nawet samą kosztelę, bo to jabłko jest nieziemsko dobre, ale owocuje przemiennie i co drugi rok nie miałbym jabłek. Poza tym - różnorodność też jest ważna - inne czasy dojrzewania, możliwość przechowania części no i miło jest mieć różne drzewka.
A Właśnie - jak to jest. Czy drzewa są ze sobą "sprzężone" - nie owocują w tym samym czasie? Np. takie dwie kosztele - jest szansa na przemienność przemienności owocowania u różnych drzewek, czy w danym roku obie kosztele nie dadzą owoców. Pytam ogólnie, bo sadzę też węgierki dwie. Rodzice mieli kiedyś na działeczce i obie równo nie owocowały co dwa lata. Przypadek czy coś więcej?

[x-a-e]

No, ciekawy problem . U mnie w okolicy, w niewielkiej starej osadzie - ale rozległej - jest cała masa poniemieckich jabłoni: różnych odmian i w różnych miejscach rosnących. Pamiętam, że w ubiegłym roku te wszystkie drzewa uginały się pod owocami. A w tym roku - wszędzie łyso !!!! . Zapewne ma to związek trochę ze wzajemnym zapylaniem, jak jedno drzewo nie ma kwiatów, to drugie nie będzie miało owoców. Ale to chyba nie jedyny powód, bo cała masa kiepsko kwitła albo wręcz w ogóle nie miała kwiatów. Tak, że to chyba bardziej skomplikowane zjawisko.

[ERNRUD]

Na to zjawisko wpływa też w dużej mierze występowanie przymrozków. Szczególnie w erze {ocieplenia klimatu}.

[x-a-e]

No to znaczy, że przymrozki są co drugi rok. Teraz wypadną w przyszłym roku

[Card]

A Właśnie - jak to jest. Czy drzewa są ze sobą "sprzężone" - nie owocują w tym samym czasie? Np. takie dwie kosztele - jest szansa na przemienność przemienności owocowania u różnych drzewek, czy w danym roku obie kosztele nie dadzą owoców.

Są "sprzężone".
Kosztela to jabłko wybitnie deserowe. Długo nie poleży, a do przetworów niespecjalnie się nadaje.

[shuger]

Teoretycznie jest możliwość uzyskania owocowania przemiennego uzupełniającego się na 2 drzewach przez co uzyskamy owoce corocznie jednak utrzymanie tego jest trudne. Uzyskać to można poprzez wstrzymanie owocowania w jednym roku (poprzez usunięcie zawiązków) na jednym z drzew. Drugie wówczas powinno normalnie owocować. Drzewo z którego usuniemy zawiązki wydać powinno owoce w kolejnym roku i tak będą owocowały na zmianę. Ale jest jedno zasadnicze ALE.
Wszystko wyrównuje wyjątkowo silna zima, bądź przymrozki, bądź też inne ekstremalne zjawiska pogodowe.
Przymrozek który zniszczy zawiązki spowoduje wyrównanie owocowania. Wówczas znowu należałoby na 1 z drzew usunąć zawiązki i tak w kółko.
W praktyce dość ciężko jest utrzymać taki stan owocowania zwłaszcza na dużych drzewach na antonówce które to właśnie mają skłonność do przemiennego owocowania.

[Romek Byczek]

A sądzicie o Discovery albo Geneva Early?
Ma/miał je ktoś u siebie? Smaczne są? A jak z chorobami?

[ERNRUD]

'Geneva Early' bardzo smaczne, miąższ wybarwia się lekko na różowo. Niestety ta podatność na parcha... Do tego ponoć bardzo wrażliwy na mączniaka, chociaż u mnie nigdy nie wystąpił. Za to parch zbił plon do zera. Odmianę można polecić do amatorki - dwa lata temu zebrałem satysfakcjonujący plon.

Co do 'Discovery' nie mam zdania, ale wiem, że jest dobrym zapylaczem dla Genewy.

[x-a-e]

Mi Geneva Early nie smakuje. Ładne to jabłko, nie powiem, zwłaszcza, że jedno z pierwszych. I na tym - wg mnie - kończą się jego zalety. Tym bardziej, że moment - i pojawia się kilka odmian dużo smaczniejszych jabłek, choćby Papierówka, Piros, Paulared, zaraz potem Sunrise, Celeste, Close itd.

[leff]

Close jest nawet wcześniejsza. Papierówka ok. 2 tygodnie później, pozostałę ok. 4 tygodni po Genevie. Z tego Sunrise i Paulared są jeszcze bardziej wrażliwe na parcha a Paulared dodatkowo to niezłe wyzwanie do cięcia.

[agat]

Close jest nawet wcześniejsza. Papierówka ok. 2 tygodnie później, pozostałę ok. 4 tygodni po Genevie. Z tego Sunrise i Paulared są jeszcze bardziej wrażliwe na parcha a Paulared dodatkowo to niezłe wyzwanie do cięcia.

A Piros? Jak się sprawuje?
I o Elizę (Elise) też zapytam - czy macie jakieś doswiadczenia?