Pogoda jest zmienna strasznie.
Raz zimowo , raz jesiennie.
Co pozawijam to odkrywam

Florianie
Dziękuję za miłe słowa

Mało fotek bo pogoda nie sprzyja.
Dwa dni były słoneczne w październiku.
Kot był przeszczęśliwy.
Cieszę się ,że macie też kociego pomocnika.

Nasz bardzo szybko się usamodzielnił ,rośnie ,jak na drożdżach.
W zasadzie spokojnie powinien łapać myszki.




W ogrodzie coraz smutniej ,wiatry i deszcze poniszczyły piękne marcinki ,których mam mnóstwo.
Nadal kwitną dalie , choć też poniszczone.
Groszek pachnący i lwie paszcze.

Pomidory w szklarni żyją , zapalam znicze ,jak zimno.
Sporo jeszcze warzyw w ogrodzie.
Martwię się bo mocne ulewy zapowiadają a kret znów zatkał rów odwadniający.
Z fajnych rzeczy - zdobyłam stary ,ruski czajnik emaliowany do kuchni letniej.

Większy niż ten domowy. Zamówiłam też na wyprzedaży koszyk druciany z drewnianą rączką /mniejszy/ i butlę do nalewek.
Koszy mam sporo , ale ciągle brakuje tych mniejszych bo z ogrodu /szklarni co dzień się przynosi coś.
W domu koszyki pełne suszących się nagietków.