Parapecik na zielono

Zdjęcia roślin doniczkowych, domowych
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Z racji gwałtownie nadchodzącej wiosny ( :roll: ) obudził się we mnie taki zapał wysiewu, że nie mogę tego opanować. Moczę kolejne nasiona, ala na razie nie podaję oficjalnych komunikatów że coś wysiewam :lol:

Za to przeglądam sobie zapasy nasionka i wybrałam kilka warzywek do donic. Ubieglego roku odpuściłam i żałowałam. Teraz wyjęłam nasiona i choć po jednej doniczce musi byc. Trudno, jakby mi się nagle balkon zaczął budować to będę kombinowała.

Wybrałam małe odmiany pomidorów, papryk i bakłażanów, które mam już sprawdzone. Na mojej liście znalazły się mini pomidorki Venus, Tumbling Tom, Bajaja i Maskotka.
Obrazek

Papryczki powtarzam te co miałam czyli Biquinho/ Black Pearl / 5 colours/ Explosove Ember. Bakłażan mam swoj wlasny wyhodowany, który rośnie mały kompaktowy i ma masę owoców w dodatku przyzwoicie smakujących.

Obrazek

Nad kwiatami się zastanowię jeszcze, bo by pasowało mieć jakiegoś kwiatka. Chciałabym spróbować czegoś nowego co by kwitło obficie i długo ale wytrzymało w malutkiej doniczce. Niestety nie wiem na co postawić A i dochodzi tu kwestia moich częstych wyjazdów. Zatrudniam kolejnego podlewacza i to jest klapa, więc nie wiem czy nie korzystniej już zostawiać kwiaty same na nitkach, kubkach i innych nawadniaczach. Teraz też osoba miała przyjść nakarmić ryby i podlać kwiaty. Ciekawe co z tego wyszło..
Annau
200p
200p
Posty: 424
Od: 26 cze 2020, o 19:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dolnośląskie

Re: Parapecik na zielono

Post »

Witam :wink: oj mam to samo, już nie mogę wysiedzieć i tylko myślę, co by tu posiać. Dziś wysiałam koperek i szczypior do doniczki. Nie mogłam się powstrzymać. Jeszcze tylko jakieś półtora miesiąca i wysiewy zaczną się na dobre. Ja od dwóch lat wysiewamy surfinie i co roku mam ten sam problem. Mimo, że mam osobę do podlewania to po urlopie, po powrocie zastaję obraz nędzy i rozpaczy. Oby do wiosny :D
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Koperek w doniczkach mam. Z tamtego roku. Nie było zimy i przetrwał:D

Właśnie. Niestety jest ciężko znaleźć kogoś rzetelnego. Bo w teorii mozesz poprosic każda sąsiadkę ale w praktyce się można zdziwić jak sie juz wróci.. A psioczyć na czyjąs pomoc nie wypada.
U mnie jak dotąd osoby które miały się orientować nawet zawiodły.
Pierwsza osoba jedne rośliny zalała, o drugich zapomniała, druga osoba prawdopodobnie mnie oszukała i obiecała podlewać A sądzę że przez całą moją nieobecność nie chciało jej się jeździć więc przyjechała je podlać raz i wlała w nie tonę wody przed moim powrotem.
Jak nie stoisz nad głową i nie buczysz to robią byle jak, a kasę biorą taką że nawet ja za godzinne wyprowadzanie psów tyle nie brałam.
I na nic gimnastyki, pisanie instrukcji na całe A4, stawianie kwiatów grupami " te lubią wodę A te nie". Ja to nawet swojego czasu gromadzilam zakrętki po mleku i je naklejalam na wykalaczki i wtykałam w donice. Niebieskie były " podlewać dużo i cżesto " , zielone " podlewać umiarkowanie " A czerwone " wolą suche ". Nawet pisałam ile wody... nic to nie dało.
Annau
200p
200p
Posty: 424
Od: 26 cze 2020, o 19:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dolnośląskie

Re: Parapecik na zielono

Post »

Ale koperek trzymasz na balkonie, czy w domu? Warte to zachodu, bo śiałam pierwszy raz?
Któregoś roku jak wyjeżdżaliśmy to zrobiłam butelki z dziurką, które powtykałam w każdą doniczkę. Trochę zachodu z tym było, ale zdało egzamin lepiej, niż miała bym kogoś wynajmować, lub prosić o pomoc. Po powrocie byłam mocno zaskoczona. Mi w tym roku na tarasie, podczas naszej nieobecności szkody więcej wyrządził dłuższy deszcz, niż susza. Jak byłam w domu, bo niestety taras mamy nie zadaszony, to latałam ciągle z roślinami pod daszek i z powrotem.
A teraz z innej beczki: ile czasu trwało jak cytryna, którą siałaś wypuściła listki, bo czytałam wątek od początku, ale nie pamiętam?
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Ania
Tak. To taka doniczka kt?rą zostawiłam. Coś tam rosło i właściwa roślina skończyła żywot A został koperek. Prawdziwy wysiew będę robić na wiosnę. W tamtych latach miałam ogólnie doniczkę z zestawem salatkowym, ale jak zobaczyłam że mi ktoś to czymś podlewa to zrezgynowałam.

Też robię takie konstrukcje, ale bywa różnie. Używam też hydrozelu, choć w tym roku to faktycznie rośliny zabijała nie susza a wilgoć.

Nie pamiętam ile kielkowala cytryna ale dość szybko wyskoczyła. To był taki pierwszy wariacki wysiew. Może szczęście początkującego.
Annau
200p
200p
Posty: 424
Od: 26 cze 2020, o 19:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dolnośląskie

Re: Parapecik na zielono

Post »

Musisz mieć anielską cierpliwość, jeśli chodzi o Twoją sąsiadkę. Ja bym nie wytrzymała. Moje pestki cytryny leżały chyba z 1,5 miesiąca w wodzie i ostatnio zauważyłam, że z dwoma pestkami coś zaczyna się dziać, więc wsadziłam do ziemi. To taki eksperyment, bo chciała bym drzewko cytrusowe, ale nie wiem czy będę umiała mu zapewnić odpowiednie warunki. Zobaczymy jak mi pójdzie z wysianą i wtedy zdecyduje.
Awatar użytkownika
FreGo
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 751
Od: 28 sty 2018, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady

Re: Parapecik na zielono

Post »

Annau pisze:Moje pestki cytryny leżały chyba z 1,5 miesiąca w wodzie i ostatnio zauważyłam, że z dwoma pestkami coś zaczyna się dziać, więc wsadziłam do ziemi. To taki eksperyment, bo chciała bym drzewko cytrusowe, ale nie wiem czy będę umiała mu zapewnić odpowiednie warunki. Zobaczymy jak mi pójdzie z wysianą i wtedy zdecyduje.
Chyba bym zwariował gdybym miał czekać 1,5 miesiąca na cytrusa. Jak chcesz to podam Ci sposób jak szybko uzyskać rośliny cytrusowe z pestek, mam niezawodny sposób, sprawdzony. Sprawdziłem na ok.50 mandarynkach w tydzień. Wszystko wykiełkowało. Ja jestem taki spryciarz-podglądacz. Oglądam różnych "świrusów" na YT ale takich ze świata i wyłapuje różne tricki jakie Oni stosują. Raz trafiłem jednego Greka co właśnie pokazywał jak się rozmnaża z pestek cytryny. Ja zawsze miałem kiepskie wyniki z cytrusami, to spróbowałem tak jak on robił i śmiechu warte ale na wiosnę to miałem pona 40 sadzonek mandarynki. Jeszcze mam w doniczce chyba z 6 ale na wiosnę je rozsadzę.Tamte wywaliłem, bo gdzie ja upcham tyle roślin. A sprzedawać nie ma sensu, bo jak ja potrafię, to inni też sobie sami wyhodują takie mandarynki, pewno i tak nikt by tego nie kupił.
Witam, jestem Adam.
Annau
200p
200p
Posty: 424
Od: 26 cze 2020, o 19:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dolnośląskie

Re: Parapecik na zielono

Post »

Ja cierpliwa jestem i ciekawska :D ale chętnie skorzystam z Twojego sposobu, skoro już padła taka propozycja. Z tymi wysiewanymi cytrusami odnośnie sprzedaży, to jest jeden problem: każdy kto kupuje chciałby owocującą roślinę, a z tymi z pestki to wiadomo jak jest. Ale spróbować sprzedać zawsze można. Może trafi się osoba, którą nie bawi się w wysiewy i będzie zadowolona, nawet z takiej roślinki. Są oferty gdzie sprzedają np, adenium z nasion, a na kwiaty też trzeba czekać kilka lat.
Awatar użytkownika
FreGo
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 751
Od: 28 sty 2018, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady

Re: Parapecik na zielono

Post »

No wiesz, ja tam tylko eksperymentalnie to robiłem.
Co do sposobu to jest tak:
Musisz pestki obrać z tej białej osłony, ale delikatnie aby nie uszkodzić jądra.Obrane pestki dajesz na kiełkowanie, ale bezgruntowe.
Gdy puszczą kiełki dopiero przesadzasz do ziemi.Jak pestki masz świeże, to tak się robi jak pisałem.Pestki starsze trzeba namoczyć tak ze 24h. Kiełkowanie to na w mokrych chusteczkach, albo ręczniku papierowym, lub lignina itp. Ja to robiłem w słoiku zakręconym a to stało na rurce do ciepłej wody, ale nie bezpośrednio, tylko na podkładce z gąbki.Ludzie często stawiają na ruterze internetowym, bo on jest zawsze lekko ciepły.Szkół jest sporo. Najważniejsze to, aby sam migdał bez osłonki kiełkować. To osłonka najczęściej blokuje wegetację, bo jest sucha i pochłania wilgoć, jak już puści to jądro zgnije. ;:174
Witam, jestem Adam.
Annau
200p
200p
Posty: 424
Od: 26 cze 2020, o 19:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Dolnośląskie

Re: Parapecik na zielono

Post »

Dziękuję :wink: jak mi nie wyjdzie z moimi, to skorzystam z Twojego sposobu.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Ja też obierałam swojego czasu pestki. Pisałam o tym np w postach z 2017 roku gdzie nawet sprawdzałam które szybciej wykiełkują. Tak między innymi zdobyłam sadzonki zielonego granata i kilka innych które mi niestety skasowały przędziorki.

Ale dla mnie czekanie na skielkowanie wcale nie jest uciążliwe. Jakoś nie liczę czasu, choć zdaje mi się że u mnie nNawet te w pestkach nie kielkowały miesiąc.

Opiewajac sukcesy muszę napisać że migdał mi się rozłożył.
Ale za to mam sporo siewek koleusów. Do tego pokazuje się kilka dziwaczków wysianych próbnie. No i w tej samej doniczce mam też pnącza te co wysiewam co roku - passi, asarinę i kobeę. Niestety kobea, która próbowałam zimować padła:(
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Nie mam prawie kwiatów. Mam pusty parapet. Serio.

Po powrocie że wsi mnie zastał piorunujący widok. I nawet nie że kwiaty padły. Gorzej.
Nie było mnie w domu od świąt czyli jakieś 2 tyg. W pierwszym tygodniu wpadł mój tato podlać. W drugim tygodniu wpadła ciocia. Stwierdziłam że to spoko wystarczy. I tak nawet jak jestem to nie podlewamy ich jakoś częściej.

Jak wróciłam zostałam kaloryfery odkŕecone na max i .. uchylone okno. Czy mam pisać w jakim stanie były moje kwiaty? Szczególnie myślę tu o koleusach, bo to ich mam kilkadziesiąt. Darowałam sobie akcje ratunkowe. Odcięłam czubki z koleusow i reszta poszła w kosz. Kwiaty bardzo mokre, w podstawach woda ale lodowata. Wyszły same z ziemi.

Już powiem szczerze że mam dość. To jest kolejny raz jak kogoś proszę o wpadnięcie i podlanie i OSTANI. Choćbym na rok wyjechała to już nigdy nikogo nie zatrudnię, bo gorzej na tym wychodzę niż jakby uschło te parę liści. Bo nawet jak przyschły to odżyły.

W związku z tym zrobiłam przelot po allegro i zamówiłam sobie trochę cudów, żwirkow, rurek kroplujących, nawadniaczy, a nawet zamówiłam testy. No i zamówiłam sobie duży wór perlitu. Przez te rośliny dostałam kopa i może mi to na dobre wyjdzie. Na wiosnę rozpoczynam sianie i teraz myślę głównie o tym żeby mi siewki nie padły jak rok temu.

Na pocieszenie mogę napisać że mi skielkowały pomelo.
Awatar użytkownika
FreGo
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 751
Od: 28 sty 2018, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady

Re: Parapecik na zielono

Post »

Majka Ty to masz szczęście. Ja nie wiem jak ludzie to robią ale ja przez tyle lat nigdy nie trafiłem na Pomelo z pestkami! ;:145
Tyle tych Pomelo zjadłem, z różnych marketów ale ani razu dobrych pestek nie miało.
Ja próbowałem skiełkować orzechy leszczynowe ale mi zgniły na ręcznikach papierowych. Kurde ale to cuchnie jak gnije. ;:222
Nie wiem w czym zrobiłem błąd, same ziarna kiełkowałem, bez łupin i nic!Masz może jakieś doświadczenie z kiełkowaniem orzechów?
Witam, jestem Adam.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Serio ? My w sezonie zimowym jemy dość dużą ilość owoców egzotycznych i zawsze nam się coś trafia. W pomelo już kilka razy mi się trafiło całe mnóstwo nasion. Ile ja ich wyrzuciłam. Szkoda że nie wiedziałam że masz takie zapotrzebowanie bo bym nawet odstąpiła je. Ja się muszę opanowywac i nie siać wszystkiego co łapię.

Od kielkowania orzechów to jest specem mój tato. Ma 2 leszczyny wyhodowane z orzeszka. To samo z orzechami włoskimi, bez przerwy w ogrodzie słyszę żeby uważać bo jemu tam wyrasta drzewko, chyba wiewiórki nawet nie mają tyle zakopanych co on ;:174 Teraz walczy z tymi ogromnymi orzechami włoskimi i już wyrasta mi na grządce kolejny badyl. Ostatniego mu wycięłam, bo przez 3 lata " już go zabierał" i mało to mnie nie zakopał po tym czynie. Tak więc ja się do orzechów nie zbliżam. U nas i tak na działce leszczyny nie wyhodujesz nA orzech bo zwierzyna wylatuje z lasu i porywa.

Faktycznie cuchnie okropnie. Mój migdał też taki psikusa mi zrobił. Fujka.

A tu moje pomelo


Obrazek
Niestety się stało tak jak pisałeś kiedyś- zablokowały się w łupkach. Część uwolniłam i są bardzo jasne , myślę, że dojdą do siebie. Reszta poszła pod kieliszki, może je jakoś oswobodzę.

A tu macie wgląd na to jak wygląda mój parapet...

Obrazek

Awokado to jest nowy przybytek. Jak wyjeżdżałam to kiepsko się miało. Uwolniłam to jednak z gąszczu koleusów i jak wróciłam to nabrało ogłady.
To 4 raz kiedy obiecuję sobie że już nigdy nie wezmę sie za awokado i znowu je mam. A co gorsze chciałam ruszyc drugą pestkę obok i jest bardzo mocno wczepiona w ziemię. ;:202
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Niestety odkryłam wczoraj kolejną niespodziankę - niezidentyfikowane moce 'pęknęły 'mi doniczkę z cytrynami i jedną doniczka była ubita tak że korzenie były na wierzchu . Także miałam nieplanowane przesadzanie.
Cyknęłam dziś fotkę mojej gasterii. To ta których szczepki wzięłam kiedyś jako sansecieria i ją zagotowałam na balkonie. Została mi jedna ale nawet że. Fajnie rośnie.
Obrazek
Obok osadzone kawałki grubsza do ukorzeniania, bo mi się oderwały przypadkiem.
A właśnie- pamiętacie mojego listka gruboszowego , którego ukorzeniałam ? Oto on :
Obrazek
Zostawiłam to w diabły, zeschło się na pieprz i przypomniałam sobie o tym jak musiałam gdzieś dać koleusy. A jak już je zasadziłam to ruszyło wszystko. I tak teraz wygląda ten maleńki grubciu nad którym się tak wszyscy rozczulali.
I jeszcze parę pstrykow liści zielistki. Nigdy nie zwracałam na nie uwagi, aż kiedyś ktoś mi powiedział że mam 3 różne. I faktycznie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ta ostatnia jest ciekawa. Myślałam początkowo że ona tak się wybarwia bo jej czegoś brakuje ale nigdy nie wróciła do pełnej zieleni. Zawsze ma ten odcień żółtego seledynu i odkąd ją mam to nie zmieniła się ani nie odciął się konkretniej pasek białego od zielonego tylko jest taka.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje doniczkowe, domowe, balkonowe, egzotyczne, tarasy. ZDJĘCIA.”