O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Cześć Jagi! Wiesz, ja nie jestem kociara, zdecydowanie wolę psy, ale naprawdę trudno się oprzeć Twoim kociakom. Już sama nie wiem, które zdjęcie było bardziej rozczulające. Może kot w karmniku..? Ubaw masz z nimi.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jagi!
Odbyłam dziś krótką, "techniczną" wyprawę na Kaszuby.
Przywitały mnie szarym niebem, mżawką i cudownie surowym krajobrazem.
Ulubione miasteczko jednakże, w tej "błotnej" scenerii prezentowało się smętnie, nieatrakcyjnie i....biednie.
Zadziwiająca jest różnica między pełnią sezonu a czasem "kolorów grzybowych" w tej miejscowości.
Za to OGRÓD.... wygląda pięknie. Byłam za krótko, muszę tam wrócić.
Ty masz fajnie, masz swój ogród pod ręką.
P.S. Dlaczego w zbiorze emotikonów nie ma eleganckiego kieliszka, tylko piwne kufle?
Odbyłam dziś krótką, "techniczną" wyprawę na Kaszuby.
Przywitały mnie szarym niebem, mżawką i cudownie surowym krajobrazem.
Ulubione miasteczko jednakże, w tej "błotnej" scenerii prezentowało się smętnie, nieatrakcyjnie i....biednie.
Zadziwiająca jest różnica między pełnią sezonu a czasem "kolorów grzybowych" w tej miejscowości.
Za to OGRÓD.... wygląda pięknie. Byłam za krótko, muszę tam wrócić.
Ty masz fajnie, masz swój ogród pod ręką.
P.S. Dlaczego w zbiorze emotikonów nie ma eleganckiego kieliszka, tylko piwne kufle?
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko z prawdziwą przyjemnością pospacerowałam po Twoim ukwieconym ogrodzie. Ależ piękne są te wspomnienia, to takie ważne, żeby utrwalać te wszystkie piękne, kolorowe miesiące na zdjęciach, a później delektować się nimi w czasie, kiedy za oknami szarówka.
Te wszystkie kolorowe kwiaty, bujna zieleń i obrazy nasycone słońcem tak bardzo cieszą
Twoje kociaki są niesamowite, świetne ujęcia, niesamowite pozy
Ściskam Cię serdecznie , Aga
Ps. Uwielbiam Cię czytać, zawsze wracam daleko do wcześniejszych postów
Te wszystkie kolorowe kwiaty, bujna zieleń i obrazy nasycone słońcem tak bardzo cieszą
Twoje kociaki są niesamowite, świetne ujęcia, niesamowite pozy
Ściskam Cię serdecznie , Aga
Ps. Uwielbiam Cię czytać, zawsze wracam daleko do wcześniejszych postów
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Dobry wieczór lub dzień dobry (zależy, kiedy kto tu zajrzy)!
Dziś nie będzie o wałkowaniu ciasta, zaczynianiu pierników, śledzikach ani podłoże.
Dziś będą róże , trochę o różach i o Zlatanie.
Nie macie pojęcia, jaki fajny świąteczny prezent sobie sprawiłam. Nabyłam dwa nowe telewizyjne kanały i teraz mam Zlatana Ibrahimovicia prawie codziennie i mogę się napatrzeć na jego boiskowe wyczyny do woli . Siedem złociszy miesięcznie, a ile radochy!
A teraz rozy, a właściwie jedna. Pamiętacie moją fascynacje postaciami, których imiona i nazwiska nadano różom? Dziś trafiłam na kolejną ciekawostkę. Co prawda nie ma dziś tutaj Dorotki. która jest chyba największą fanką róży, o której mowa, ale znalezioną w ogrodniczym pisemku historyjkę przytoczę:
"Kupiłem kiedyś angielską różę 'Abraham Darby'. Zapłaciłem za nią dużo, ale snobizm kosztuje, a dostałem jeszcze oryginalną doniczkę, zieloną, ze złotą winietą i nazwą firmy - David Austin. Chociaż tę różę wyróżniono na wystawie w Chelsea, nie bardzo mi się podoba. Ciekawszy jest jej patron, Abraham Darby III. To budowniczy pierwszego w świecie żelaznego mostu "Iron Bridge". Zbudowano go w 1779 roku z lanego żeliwa, w sposób tradycyjny, bez śrub i nitów, tylko wpusty i kliny".
No, cały facet! Wywala ze snobizmu kupę kasy na kosztowną różę, która mu się nawet nie podoba, a fascynuje się żeliwem . A swoją drogą i tacy patroni się naszym ulubienicom trafiają... .
Dla ścisłości trzeba dodać, że most jest zabytkiem o bardzo ciekawej konstrukcji, znajduje się w Hrabstwie Shropshire.
A to jest moja roza Abraham Darby (ciekawe dlaczego bez wzmianki, że III ?). Nie kosztowała znowu tak dużo, a podoba mi się bardzo.
Małgosiu!No widzisz, 3 lata mijają, a Ty kota nie zapomniałaś, to się nazywa uczucie !
Może ktoś, tak jak Ty, znalazł go i pokochał?
Za Twoją wierną pamięć o ulubionym stworzeniu - Chippendale.
Ech, Yoll! Kto wie, czy róże Harknessa nie są moimi najfajniejszymi. A kilka ładnych już mam.
A a propos Twojego "prawie" limeryku o Avalonie, przypomniałaś mi, że onegdaj obiecałam Elwi odę do tej rozy . Swoją drogą mam gdzieś zdjęcie pt. "Avalonek i koci ogonek", może kiedyś znajdę.
Ale do rzeczy. Ody nie napisałam (Elwi, wybacz), ale taki grafomański wierszyk i owszem:
Do Avalona
Kto cię zobaczył raz pierwszy
Nieważne, stary czy młody,
Nawet ślepawy, nie mógł
Nie dostrzec twojej urody.
Kto tobą się nie zachwyci
Niech spotka go sroga kara,
Bo za twą wielką urodę
Można ci przyznać Oscara!
A ja, różyczko kochana,
Przyznałam ci Zlatana!!!
A oto przedmiot moich różanych westchnień - Avalon .
PS. Zapomniałam Ci powiedzieć, że te wiszące gałązki to istotnie oliwnik, który nie tylko ma fajne srebrne listki, ale też kwitnie i pięknie pachnie.
A z Ibry taka sama artystka jak z jej patrona .
Elwi, widzisz? Doczekałaś się , napisałam panegiryk o Avalonie...
Ten pluskwiaczek to taka szmaragdowa broszeczka na hortensjowej bluzce .
Ismena zaś, wolę tę nazwę niż błonczatkę, to łatwa w uprawie roślina cebulowa. Posadziłam ją w pierwszym roku na grzędzie, wyrosła i pięknie zakwitła, ale powoli zaczęła znikać. Okazała się wielkim przysmakiem nagich ślimaków. Zleciały się do niej chyba z całej okolicy , eo ipso wylądowała w donicy.
Dla Ciebie Twoje harknessowskie marzenie - Great N - E Rose. Zdjęć mam malutko, bo to lata było szczególnie wredne dla tej różyczki .
Wysyłam tę partię, bo coś mi się złego dzieje z komputerem, nagle się wyłącza .
Dziś nie będzie o wałkowaniu ciasta, zaczynianiu pierników, śledzikach ani podłoże.
Dziś będą róże , trochę o różach i o Zlatanie.
Nie macie pojęcia, jaki fajny świąteczny prezent sobie sprawiłam. Nabyłam dwa nowe telewizyjne kanały i teraz mam Zlatana Ibrahimovicia prawie codziennie i mogę się napatrzeć na jego boiskowe wyczyny do woli . Siedem złociszy miesięcznie, a ile radochy!
A teraz rozy, a właściwie jedna. Pamiętacie moją fascynacje postaciami, których imiona i nazwiska nadano różom? Dziś trafiłam na kolejną ciekawostkę. Co prawda nie ma dziś tutaj Dorotki. która jest chyba największą fanką róży, o której mowa, ale znalezioną w ogrodniczym pisemku historyjkę przytoczę:
"Kupiłem kiedyś angielską różę 'Abraham Darby'. Zapłaciłem za nią dużo, ale snobizm kosztuje, a dostałem jeszcze oryginalną doniczkę, zieloną, ze złotą winietą i nazwą firmy - David Austin. Chociaż tę różę wyróżniono na wystawie w Chelsea, nie bardzo mi się podoba. Ciekawszy jest jej patron, Abraham Darby III. To budowniczy pierwszego w świecie żelaznego mostu "Iron Bridge". Zbudowano go w 1779 roku z lanego żeliwa, w sposób tradycyjny, bez śrub i nitów, tylko wpusty i kliny".
No, cały facet! Wywala ze snobizmu kupę kasy na kosztowną różę, która mu się nawet nie podoba, a fascynuje się żeliwem . A swoją drogą i tacy patroni się naszym ulubienicom trafiają... .
Dla ścisłości trzeba dodać, że most jest zabytkiem o bardzo ciekawej konstrukcji, znajduje się w Hrabstwie Shropshire.
A to jest moja roza Abraham Darby (ciekawe dlaczego bez wzmianki, że III ?). Nie kosztowała znowu tak dużo, a podoba mi się bardzo.
Małgosiu!No widzisz, 3 lata mijają, a Ty kota nie zapomniałaś, to się nazywa uczucie !
Może ktoś, tak jak Ty, znalazł go i pokochał?
Za Twoją wierną pamięć o ulubionym stworzeniu - Chippendale.
Ech, Yoll! Kto wie, czy róże Harknessa nie są moimi najfajniejszymi. A kilka ładnych już mam.
A a propos Twojego "prawie" limeryku o Avalonie, przypomniałaś mi, że onegdaj obiecałam Elwi odę do tej rozy . Swoją drogą mam gdzieś zdjęcie pt. "Avalonek i koci ogonek", może kiedyś znajdę.
Ale do rzeczy. Ody nie napisałam (Elwi, wybacz), ale taki grafomański wierszyk i owszem:
Do Avalona
Kto cię zobaczył raz pierwszy
Nieważne, stary czy młody,
Nawet ślepawy, nie mógł
Nie dostrzec twojej urody.
Kto tobą się nie zachwyci
Niech spotka go sroga kara,
Bo za twą wielką urodę
Można ci przyznać Oscara!
A ja, różyczko kochana,
Przyznałam ci Zlatana!!!
A oto przedmiot moich różanych westchnień - Avalon .
PS. Zapomniałam Ci powiedzieć, że te wiszące gałązki to istotnie oliwnik, który nie tylko ma fajne srebrne listki, ale też kwitnie i pięknie pachnie.
A z Ibry taka sama artystka jak z jej patrona .
Elwi, widzisz? Doczekałaś się , napisałam panegiryk o Avalonie...
Ten pluskwiaczek to taka szmaragdowa broszeczka na hortensjowej bluzce .
Ismena zaś, wolę tę nazwę niż błonczatkę, to łatwa w uprawie roślina cebulowa. Posadziłam ją w pierwszym roku na grzędzie, wyrosła i pięknie zakwitła, ale powoli zaczęła znikać. Okazała się wielkim przysmakiem nagich ślimaków. Zleciały się do niej chyba z całej okolicy , eo ipso wylądowała w donicy.
Dla Ciebie Twoje harknessowskie marzenie - Great N - E Rose. Zdjęć mam malutko, bo to lata było szczególnie wredne dla tej różyczki .
Wysyłam tę partię, bo coś mi się złego dzieje z komputerem, nagle się wyłącza .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jedziemy dalej, może się komputer uspokoi...
Jeszcze słówko do Elwi na temat ismeny. Cebule siedzą sobie w donicy do wiosny, nie podlewam. Wiosną zaś w nową ziemię i już.
Sabinko, wszystko gra. Nie zdążyłaś jeszcze wałka do ciasta wyciągnąć, a to białe u mnie zniknęło i ni ma . Jest za to podejrzanie ciepło... .
Współczuję "pierniczkowego koszmaru", ale czy nie za szeroki rynek zbytu dla nich stworzyłaś ? No i, pewnie, są za dobre...
Dobrze widziałaś. Takie temperatury były przez wiele, wiele dni. Schło wszystko piorunem, ze mną włącznie . Ale pewna róża bardzo dzielnie opierała się temu piekielnemu żarowi, mimo że rosła w donicy na tarasowej patelni. To pewnie polubiłaby i Twoją patelnię, a i do "wesołego kociołka" będzie pasować .
Oto ona, Lavender Ice.
Na teraz buźka, reszta nazajutrz (cokolwiek to znaczy) - Jagi
Jeszcze słówko do Elwi na temat ismeny. Cebule siedzą sobie w donicy do wiosny, nie podlewam. Wiosną zaś w nową ziemię i już.
Sabinko, wszystko gra. Nie zdążyłaś jeszcze wałka do ciasta wyciągnąć, a to białe u mnie zniknęło i ni ma . Jest za to podejrzanie ciepło... .
Współczuję "pierniczkowego koszmaru", ale czy nie za szeroki rynek zbytu dla nich stworzyłaś ? No i, pewnie, są za dobre...
Dobrze widziałaś. Takie temperatury były przez wiele, wiele dni. Schło wszystko piorunem, ze mną włącznie . Ale pewna róża bardzo dzielnie opierała się temu piekielnemu żarowi, mimo że rosła w donicy na tarasowej patelni. To pewnie polubiłaby i Twoją patelnię, a i do "wesołego kociołka" będzie pasować .
Oto ona, Lavender Ice.
Na teraz buźka, reszta nazajutrz (cokolwiek to znaczy) - Jagi
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagodo poranne uściski .
Poezja zagościła na zielonych...
Faworyt uroczy, jednak Lavender Ice piękny.
Poezja zagościła na zielonych...
Faworyt uroczy, jednak Lavender Ice piękny.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witam!
Nazajutrz nastąpiło i prawie minęło nie wiadomo kiedy . Na lataniu po mieście i konsumowaniu wspaniałego meczu, w którym mój piłkarski idol przypomniał siebie z czasów EURO 2012, kiedy to zyskał miano Ibrakadabry .
Marysiu Kochana!
Kiedy brak określonej koncepcji prowadzenia wątku, to się wrzuca jak leci: a to coś dla pokrzepienia serc, a to coś ulubionego, a to coś, czym chce się pochwalić... . A że ogrody zastygły w lekkim brudno - zielonym bezruchu, to przyjemnie jest popatrzeć na coś ładnego i kolorowego albo... puszystego.
To wszystko zanim nastąpią prawdziwie świąteczne klimaty... .
Ten termometr pokazuje temperaturę prawidłową. Jest przenośny, bo nie mogę się zdecydować, do którego okna go przylepić. Wszędzie szpeci .
Hojnie rozdaję róże, więc możesz powąchać tę, którą dedykuję Tobie - Aphrodite.
Aniu Annes, nie rezygnuj z Abrahama, zafunduj go sobie ponownie, warto.
Ja mam dwa egzemplarze. A Celebrating Life tak się spisała już w pierwszym sezonie. Taka ładna i upały zniosła bardzo dobrze.
Tym razem dla Ciebie Leonardo da Vinci. Jak widzisz, zbieram patentowane, niezawodne róże.
Tamaryszku, do pewnego czasu istniały dla mnie tylko psy. Potem do psa dołączył pierwszy kot, potem następne. Wszystkie zwierzaki albo znalezione, albo ze schroniska i wszystkie jednakowo przylgnęły do serca. Odejście ostatniego psa, Nikity, wiązało się z ogromnym stresem i wielkimi kosztami, które mnie przestraszyły. No i zostały koty, które bardzo dużo robią, żeby je pokochać . Ale jakoś nie pamiętam, czy Ty masz psa .
Wiem, że w swoim cudnym ogrodzie róż nie przewidujesz, więc przyjmij tę ode mnie.
Mariatheresia.
Cześć, Lisico!
A widzisz! Nasze ulubione miasteczka (nawet angielskie ) przy takiej grzybowej pogodzie wyglądają paskudnie. Choć w moim jest tyle punktów sprzedaży choinek, że przypomina świerkowy las .
A w ogrodniczym leżą jeszcze pełne szuflady cebulek tulipanów. Skusiłam się, niestety...
A jak tam rozy?
Bo moja jagodowa Rhapsody in Blue wyglądała tak:
Agness , jesteś niemożliwa, zawsze napiszesz coś takiego, że ... .
Popatrz, co roku robimy to samo, wiosną, latem i jesienią pokazujemy ogrody, zimą je wspominamy, następnej wiosny, lata, jesieni znowu je pokazujemy i nigdy się nam ta zabawa nie nudzi . To jest coś niesamowitego!
Serdeczne buziaki i Paul Bocuse.
Justynko! Poezja? Raczej "wierszoklectwo" .
Tak mówisz, jak lustereczko Złej Królowej "pięknyś ty, Avalonku, ale Lavender Ice o niebo piękniejsza..." .
Avalon był pierwszy, już trzeci sezon się nim zachwycam. Staram się dbać o stałość swoich uczuć, ale kto wie, może tego lata stołeczek ustawię przed tym lawendowym krzaczkiem...
A jak się ma do tych faworyt Gipsy Boy?
A dla wszystkich przedświątecznie zapracowanych z życzeniami, żeby ciasta urosły, pierogi i uszka dobrze się zlepiły, podłoże się nie przesoliły i wszystko inne udało się wspaniale - Pink Peace.
Duża buźka - Jagi
Nazajutrz nastąpiło i prawie minęło nie wiadomo kiedy . Na lataniu po mieście i konsumowaniu wspaniałego meczu, w którym mój piłkarski idol przypomniał siebie z czasów EURO 2012, kiedy to zyskał miano Ibrakadabry .
Marysiu Kochana!
Kiedy brak określonej koncepcji prowadzenia wątku, to się wrzuca jak leci: a to coś dla pokrzepienia serc, a to coś ulubionego, a to coś, czym chce się pochwalić... . A że ogrody zastygły w lekkim brudno - zielonym bezruchu, to przyjemnie jest popatrzeć na coś ładnego i kolorowego albo... puszystego.
To wszystko zanim nastąpią prawdziwie świąteczne klimaty... .
Ten termometr pokazuje temperaturę prawidłową. Jest przenośny, bo nie mogę się zdecydować, do którego okna go przylepić. Wszędzie szpeci .
Hojnie rozdaję róże, więc możesz powąchać tę, którą dedykuję Tobie - Aphrodite.
Aniu Annes, nie rezygnuj z Abrahama, zafunduj go sobie ponownie, warto.
Ja mam dwa egzemplarze. A Celebrating Life tak się spisała już w pierwszym sezonie. Taka ładna i upały zniosła bardzo dobrze.
Tym razem dla Ciebie Leonardo da Vinci. Jak widzisz, zbieram patentowane, niezawodne róże.
Tamaryszku, do pewnego czasu istniały dla mnie tylko psy. Potem do psa dołączył pierwszy kot, potem następne. Wszystkie zwierzaki albo znalezione, albo ze schroniska i wszystkie jednakowo przylgnęły do serca. Odejście ostatniego psa, Nikity, wiązało się z ogromnym stresem i wielkimi kosztami, które mnie przestraszyły. No i zostały koty, które bardzo dużo robią, żeby je pokochać . Ale jakoś nie pamiętam, czy Ty masz psa .
Wiem, że w swoim cudnym ogrodzie róż nie przewidujesz, więc przyjmij tę ode mnie.
Mariatheresia.
Cześć, Lisico!
A widzisz! Nasze ulubione miasteczka (nawet angielskie ) przy takiej grzybowej pogodzie wyglądają paskudnie. Choć w moim jest tyle punktów sprzedaży choinek, że przypomina świerkowy las .
A w ogrodniczym leżą jeszcze pełne szuflady cebulek tulipanów. Skusiłam się, niestety...
A jak tam rozy?
Bo moja jagodowa Rhapsody in Blue wyglądała tak:
Agness , jesteś niemożliwa, zawsze napiszesz coś takiego, że ... .
Popatrz, co roku robimy to samo, wiosną, latem i jesienią pokazujemy ogrody, zimą je wspominamy, następnej wiosny, lata, jesieni znowu je pokazujemy i nigdy się nam ta zabawa nie nudzi . To jest coś niesamowitego!
Serdeczne buziaki i Paul Bocuse.
Justynko! Poezja? Raczej "wierszoklectwo" .
Tak mówisz, jak lustereczko Złej Królowej "pięknyś ty, Avalonku, ale Lavender Ice o niebo piękniejsza..." .
Avalon był pierwszy, już trzeci sezon się nim zachwycam. Staram się dbać o stałość swoich uczuć, ale kto wie, może tego lata stołeczek ustawię przed tym lawendowym krzaczkiem...
A jak się ma do tych faworyt Gipsy Boy?
A dla wszystkich przedświątecznie zapracowanych z życzeniami, żeby ciasta urosły, pierogi i uszka dobrze się zlepiły, podłoże się nie przesoliły i wszystko inne udało się wspaniale - Pink Peace.
Duża buźka - Jagi
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 15026
- Od: 3 gru 2011, o 09:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj JAGODO
Ponieważ kanały dodatkowe ELEVEN miałem chwilę wczesniej od Ciebie,to tym razem zainspirowały mnie
Twoje róże,a szczególnie jedna - AVALON Tak prawdę mówiąc,to masz wiele pięknych
Na wiosnę ją kupimy
Pozdrawiam przedświątecznie,a nawet Światecznie
Niech Ci wszystko pięknie kwitnie w nowym sezonie
Sławek
Ponieważ kanały dodatkowe ELEVEN miałem chwilę wczesniej od Ciebie,to tym razem zainspirowały mnie
Twoje róże,a szczególnie jedna - AVALON Tak prawdę mówiąc,to masz wiele pięknych
Na wiosnę ją kupimy
Pozdrawiam przedświątecznie,a nawet Światecznie
Niech Ci wszystko pięknie kwitnie w nowym sezonie
Sławek
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25174
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Widzisz Jagódko z tym optymizmem to trochę przesadzam
Zachciało mi się prac ogródkowych w grudniu i zakupiłam całą masę cebulek
I kto to wszystko posadzi i kiedy?
Zazdraszczam Ci kwitnącego Celebrating Life. Czekam niecierpliwie na mojego
Zachciało mi się prac ogródkowych w grudniu i zakupiłam całą masę cebulek
I kto to wszystko posadzi i kiedy?
Zazdraszczam Ci kwitnącego Celebrating Life. Czekam niecierpliwie na mojego
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi,
bardzo mi się zabawny wierszyk o Avalon spodobał. Jak widać talenty masz rozliczne.
Lubie poezje i piękne słowa. "Kwiaty polskie" Tuwima czytam ciągle od nowa.
Czarujesz i słowem, i obrazem. Twoje różane fotki są prześliczne, ale i różyce mają w tym zasługę.
Zawsze kusiła mnie dostojna 'Aphrodite', ale przeczuwam wielki triumf, wschodzącej gwiazdy, 'Lavender Ice'.
Podobno cudnie wygląda w towarzystwie, budzącej ostatnio powszechny zachwyt, 'Minervy' Vissersa.
To bardzo dobrze , że zakupiłaś cebuli tulipanków. Niech kolorowa wiosna zawita w salonach.
bardzo mi się zabawny wierszyk o Avalon spodobał. Jak widać talenty masz rozliczne.
Lubie poezje i piękne słowa. "Kwiaty polskie" Tuwima czytam ciągle od nowa.
Czarujesz i słowem, i obrazem. Twoje różane fotki są prześliczne, ale i różyce mają w tym zasługę.
Zawsze kusiła mnie dostojna 'Aphrodite', ale przeczuwam wielki triumf, wschodzącej gwiazdy, 'Lavender Ice'.
Podobno cudnie wygląda w towarzystwie, budzącej ostatnio powszechny zachwyt, 'Minervy' Vissersa.
To bardzo dobrze , że zakupiłaś cebuli tulipanków. Niech kolorowa wiosna zawita w salonach.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi, ja też uwielbiam róże, z którymi wiąże się jakaś historia lub postać. Zapadają mi takie ciekawostki w pamięć i zawsze to inaczej patrzę późnej na dany krzaczek. Jest dla mnie jakiś bardziej ludzki
Wśród twoich piękności wypatrzyłam Rhapsody in Blue i kolejny raz dało mi do myślenia, że ona potrafi być ładna. Moja długo zbierała się w sobie zwalczając jakiś wewnętrzny przymus żeby zrobić mi na złość i nie rosnąć W tym roku dopiero pokazała jakieś zaczątki.. urody ? Niestety jeszcze daleko jej do opisanych 1.5 m czy u ciebie jest aż taka wysoka??
Nie wiedziałam, że masz Lavender Ice . Bardzo poważnie myślę o tej róży. Fajnie pasowałaby do mojej szalonej kompozycji, a skoro wytrzymuje ostre słońce to już bez dalszego kombinowania sadzam ją na znamienitym miejscu ścisłej listy wiosennych zamówień. Napisz mi jeszcze czy ona pachnie i jak jest z jej zimowaniem?? Wiem, ze ty nie okrywasz róż więc nie może być jakaś bardzo delikatna
Wśród twoich piękności wypatrzyłam Rhapsody in Blue i kolejny raz dało mi do myślenia, że ona potrafi być ładna. Moja długo zbierała się w sobie zwalczając jakiś wewnętrzny przymus żeby zrobić mi na złość i nie rosnąć W tym roku dopiero pokazała jakieś zaczątki.. urody ? Niestety jeszcze daleko jej do opisanych 1.5 m czy u ciebie jest aż taka wysoka??
Nie wiedziałam, że masz Lavender Ice . Bardzo poważnie myślę o tej róży. Fajnie pasowałaby do mojej szalonej kompozycji, a skoro wytrzymuje ostre słońce to już bez dalszego kombinowania sadzam ją na znamienitym miejscu ścisłej listy wiosennych zamówień. Napisz mi jeszcze czy ona pachnie i jak jest z jej zimowaniem?? Wiem, ze ty nie okrywasz róż więc nie może być jakaś bardzo delikatna
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42270
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jagódko w Boże Narodzenie
Wczoraj była Wigilia, święto nie tylko nasze rodzinne ale i kocie. Kiedy w domu jest dużo ludzi, pudełek, sznurków i różnych papierków to koty są szczęśliwe
Powiedz tylko słowo, a zabiorę je po świętach
Róża Abraham Darby to jedna z pierwszych kupionych do mojego ogrodu w drugim życiu ogrodowym
Z życzeniami Wesołych Świąt ucałowania zostawiam
Wczoraj była Wigilia, święto nie tylko nasze rodzinne ale i kocie. Kiedy w domu jest dużo ludzi, pudełek, sznurków i różnych papierków to koty są szczęśliwe
Powiedz tylko słowo, a zabiorę je po świętach
Róża Abraham Darby to jedna z pierwszych kupionych do mojego ogrodu w drugim życiu ogrodowym
Z życzeniami Wesołych Świąt ucałowania zostawiam
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8553
- Od: 15 paź 2010, o 00:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Ależ się za Tobą stęskniłam Jaguś
Wchodzę Cię pozdrowić świątecznie...a tu tyle róż.....które kocham
Wielkie buziaki i uściski
Wchodzę Cię pozdrowić świątecznie...a tu tyle róż.....które kocham
Wielkie buziaki i uściski