Ranczo Nokły cz. 4.
- Agatra
- 500p
- Posty: 678
- Od: 23 lis 2009, o 17:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/Płock
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Panie Tadeuszu przepiękne ranczo. Taż o takim marzę. Zdrowia i zapału życzę .
Kasia
Kasia
- Alina-277
- 200p
- Posty: 454
- Od: 3 sty 2011, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Stalowa Wola /Podkarpacie..
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Przywędrowałam ponownie bo co ładne to przyciąga wzrok a w dodatku Lubelszczyzna przyciąga:) całe dzieciństwo i młode lata mieszkałam w pow.kraśnickim.Teraz mieszkam w St...Woli ale to już Podkarpacie.Lubię kwiaty i piękne ogrody ja mam 300m działkę też przy rzece ale groźniejszej bo San...działki mamy na terenie zalewowym;) jak San przebierze to nasze działki są nie pewne albo zalane..mam też małą szklarenkę przykrytą folią na pomidory i niższy tunel miał być na paprykę ale jest na ogórki na połowie działki mam kwiaty ..Tak więc podglądam czytam co kto i jak dba o warzywa i kwiaty..
Pozdrawiam... Alina .
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6869
- Od: 5 lis 2010, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Witam Tadeuszu. Przybywam z rewizytą do Twojego Rancza IMIENNIKU. Podziwiam Cię za to , co zrobiłeś przez 10 lat z kawałka nieużytku. EDEN Mam wrażenie , że o każdą roślinę, każdą trawkę dbasz indywidualnie. Całe popołudnie ,,spacerowałem'' po Twoich włościach. Wrócę tu jeszcze nie raz. Ja praktycznie zaczynam tworzenie mojej oazy. O wiele mniejsza , zaledwie 800 metrów. Gdyby tylko czasu było więcej.
Pozdrawiam Tadeusz.
Pozdrawiam Tadeusz.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 846
- Od: 24 sty 2011, o 16:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: działka na Roztoczu Zamojskim
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Witam!
Bardzo mnie ciekawi staw nie pamiętam na której stronie, czy teraz jest w nim woda i czy napływa tam woda podskórna .W naszym otworze na oczko jest pełno wody z opadów.Zaczęliśmy zasypywanie bo nie dało się zrobić kąpieliska z powodu ciągłego napływu wody podskórnej co stawało się siedliskiem komarów.Kąpielisko zrobimy ze zbiornika z tworzywa sztucznego.
Bardzo mnie ciekawi staw nie pamiętam na której stronie, czy teraz jest w nim woda i czy napływa tam woda podskórna .W naszym otworze na oczko jest pełno wody z opadów.Zaczęliśmy zasypywanie bo nie dało się zrobić kąpieliska z powodu ciągłego napływu wody podskórnej co stawało się siedliskiem komarów.Kąpielisko zrobimy ze zbiornika z tworzywa sztucznego.
- patkaza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2619
- Od: 22 cze 2010, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
ten pan"drzewo" trzymający rękami doniczkę przed sobą i opleciony powojnikiem Ballet Skirt a u stóp drobniutka serduszka -niesamowity widoczek,
czy mogę to zdjęcie sobie skopiować?tam musisz postawiś krzesełko to ja przyjadę na kawkę posiedzieć
mogę zapytać gdzie kupiłeś Jaśmin Vargietta, jest stworzony do mnie na wieś na działeczkę ślicznie dobrane dla niego towarzystwo
czy budleja biała, którą nam przedstawiłeś ma większe kwiatostany od jasno fioletowej?
czy mogę to zdjęcie sobie skopiować?tam musisz postawiś krzesełko to ja przyjadę na kawkę posiedzieć
mogę zapytać gdzie kupiłeś Jaśmin Vargietta, jest stworzony do mnie na wieś na działeczkę ślicznie dobrane dla niego towarzystwo
czy budleja biała, którą nam przedstawiłeś ma większe kwiatostany od jasno fioletowej?
Opowieść o moim miejscu...cdnn
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
ANETKO- dziękuję za odwiedziny, rzeczywiście, chyba z tych pokazanych kolorów budlei, ta o kolorze żółtym jest najładniejsza.
GIECIKOWA- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie i za ciepłe słowa . Nasz ogród jest dużo i dużo już rośnie w nim roślin. Zapraszam do wcześniejszych naszych wątków ogrodowych, staram się nie powtarzać w nim wcześniej już pokazywanych zdjęć.
Dzień dobry IBIZO, dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, cieszę się że podoba Ci się nasz ogród , po obejrzeniu tych czterdziestu paru stron zapraszam jeszcze do obejrzenia jeszcze kilkuset stron zawartych w pierwszej, drugiej i trzeciej części naszego wątku ogrodowego, jest tam dużo o naszej pracy w pierwszych latach po założeniu ogrodu, pokazałem również każdy zakątek ogrodu i otoczenia wokół naszego ogrodu.
Od marzeń do ich realizacji tylko jeden krok, wystarczy że się usilnie chce coś zrobić, z nami również było podobnie, ale gdy zaczęliśmy działać szybko przyszłe efekty, i to wcale nie za duże pieniądze.
Na tym Forum zwracamy się do Siebie po imieniu ( nicku), niezależnie od wieku czy zasług dla naszego Forum.Dziękuję za słowa uznania dla naszej pracy w ogrodzie.
DOROTKO- dziękuję za odwiedziny, ja swojej "hiszpanki" nie usiłuję zmusić do wzrostu w górę, niech się przez kilka lat zaaklimatyzuje , wysokich roślin nie brak nam w ogrodzie.A mrózy u Was to rzeczywiście w porównaniu do temperatur w naszym rejonie iście "syberyjskie".
JOLU- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, nasz ogród jest duży i ból w nogach po spacerze jest rzeczywiście uzasadniony. Zapraszam do wcześniejszych części naszego wątku ogrodowego.
Z przedstawionych przez Ciebie drzew, to chyba tylko bezpośrednio przy świerku 'Inwersa' można coś posadzić, ale też i nie od strony południowej. Pozostałe drzewa rosnąc z pewnością na niezbyt wysokim pniu będą się rozrastać na szerokość i w dół, stąd bezpośrednio przy pniu będzie zbyt mocny cień by coś tam posadzić.
Świerk 'Inwersa' jest pięknym iglakiem, trzeba mu pomóc by trochę wyrósł do góry, po to by później jego gałęzie "spływały" ku dołowi. Myślę że rura kanalizacyjna nie będzie przeszkodą dla żadnego drzewa, to drzewo może być przeszkodą gdyby kiedyś przytrafiła się awaria tej rury.
Zasypywania śniegiem zimą nie lubią żadne rośliny.
MARCINIE- dziękuję za odwiedziny, kolorowych roślin w naszym ogrodzie dużo, chociaż jak zapewne zauważyłeś i iglaków nie brak w ogrodzie. Tej zimy, a zwłaszcza w ostatnim tygodniu nam bliżej do "ciepłych " rejonów Podkarpacia niż do Wyżyny Lubelskiej. Nasz ogród od wschodu i północy otaczają ponad trzystu metrowe wzniesienia Roztocza, tak że nasz fragment Lubelszczyzny jest cieplejszy od reszty regionu.
JOLU- dziękuję za odwiedziny, budleje w naszym klimacie w większości wymarzają do ziemi i wiosną niezbyt śpieszą się z wypuszczaniem pędów, może to i dobrze, bo wtedy kwitną później, wtedy gdy mniej już jest kwitnących krzewów w ogrodzie. Ja w swoim ogrodzie usuwam rośliny dopiero wtedy gdy do końca czerwca nie dają oznak życia, gdyż bywały takie przypadki że dopiero wtedy decydują się na rozpoczęcie wegetacji.
KASIU-dziękuję za spacer po naszym ogrodzie i za ocenę naszych działań w ogrodzie. Życzę Ci byś szybko przeszła od etapu "marzeń" do etapu realizacji tych marzeń, jak się chce ,to wcale nie jest to niemożliwe , chociaż czasami trudne.
Podobnie jak IBIZĘ, proszę o zwracanie się do mnie po imieniu, tak przyjęto na tym Forum i o wiele łatwiej w ten sposób się można porozumieć i zaprzyjaźnić.
ALINKO-dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, nasz ogród dzieli od Podkarpacia ledwo kilka kilometrów (m. Szeliga jest nie więcej niż 10 km), tak że można powiedzieć że ogród mamy na pograniczu województw,a do Stalowej Woli to chyba nam bliżej niż do Kraśnika.
Nasza rzeka Biała łada w porównaniu do Sanu to ledwie struga, ale też czasami potrafi być groźna , zwłaszcza wiosną. Zapraszam Cię do naszego ogrodu latem , to zaledwie dwadzieścia kilometry za Janowem.
TADEUSZU- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, nasz ogród to nasze jedyne zajęcie na starość ( no wczesna starość), poza ogrodem nic nie mamy do roboty, oboje z żoną jesteśmy na emeryturze i każdy wolny czas ( a jest go dużo) poświęcamy ogrodowi. Zapraszam do dalszych wizyt w naszym ogrodzie.
EDWARDZIE-dziękuję za spacer po ogrodzie, rzeka nad którą jest nasz ogród wije się jak serpentyna wśród łąk i pól, tak samo wije się na wysokości naszego ogrodu ,a jej brzegi są na długości około dwustu metrów. W jednej z takich serpentyn umiejscowiony jest nasz staw, tak że z trzech stron przylega do rzeki i dzieli ją od niej tylko skarpa szerokości 3-metrów (5 u podstawy).
Jako że poziom wody w rzece jest niższy o 2.40 m od poziomu działki , lustro wody w stawie też by było bardzo nisko, dlatego też nie robiłem śluzy z rzeki do stawu tylko zamontowałem na rzece koło wodne napędzane prądem rzeki przymocowane do łopatek "dzbanki plastikowe" nabierają z rzeki wodę wynoszą ją do góry na ok 1.5 metra i wylewają wodę na "patelnię" ( prostokąt z bokami wykonany z blachy), skąd już woda spływa rurami niżej do stawu.
W ten sposób w stawie jest co najmniej wyższy o 0.70- 0.80 m. poziom wody niż w rzece, zrobiłem również w drugim końcu stawu odpływ wody do rzeki by poziom wody w stawie był stały.
Koło wodne pracuje 24 godzin na dobę latem czy zimą.
Zimą zamarza koło gry na zewnątrz temperatura spada poniżej minus dziesięć stopni, jako że nie jest za dużo takich dni zimą , koło jest zatrzymywane ( samo się zatrzymuje pod wpływem ciężaru oblodzenia) kilka razy w zimie ,gdy następują większe spadki temperatur. W ten sposób w lodzie zalegającym staw jest ciągle wolna od lodu przestrzeń ( czasami nieduża) ale rybom żyjącym w stawie nie zagraża "przyducha"
Ile jest ryb w stawie nie wiadomo gdyż staw jest "niespuszczalny" ,nawet gdybym wypompował wodę ze stawu to szybko by napłynęła z rzeki ( a w ten sposób zniszczył bym uszczelnienia ziemne pomiędzy stawem a rzeką.
Nasz staw z uwagi na mnogość ryb ( a tym samym zamulenia dna) nie nadaje się już do kąpieli, chociaż na początku służył i do tego.
ANDRZEJU- dziękuję za odwiedziny, jak już napisałem ,nie wiem co jest w stawie, nie jestem w ogrodzie ciągle i trudno mi określić czy mam wspólników do stawu, mogę tylko stwierdzić że nie spotkałem się z takimi "wspólnikami" a i tradycji kłusowniczych w naszej okolicy też nie ma gdyż poza rzeką nie ma innych akwenów wodnych.
Z pewnością są w stawie amury, gdyż służą mi za "modele", do zdjęć gdy się wygrzeją na słońcu, moczenie kija w wodzie, to dla mnie ostatnia praca jaką muszę wykonywać w ogrodzie, no, ale jak się małżonka uprze to i cały dzień muszę "zmarnować" by nie być bez ryby .
Mając staw muszą być i wędki, dlatego też by pomoczyć kija w naszym stawie nie potrzeba przywozić wędek. Zapraszam na wędkowanie.
AGA- dziękuję za odwiedziny, ten pan "drzewo" to przypłyną wiosenno porą rzeką gdy było wody równo z brzegami. By go wyciągnąć z wody i przetransportować na stałe miejsce gdzie został "posadzony", potrzeba mi było z pół roku, a głownie dlatego że był piekielnie ciężki z powodu namoknięcia wodą. Dobre miejsce wybrałaś na wypicie kawy gdyż dużo latem tam cienia.
Jaśmin z liśćmi 'Variegata' kupiłem na miejscowym targu od ogrodnika z Zamościa, który w sezonie jest co czwartek na targu. Z pewnością, gdy się tylko zrobi cieplej zawita na targ, to i kupię go dla Ciebie, a Ty będziesz miała okazję po niego przyjechać i wypić kawę w zarezerwowanym miejscu.
A zdjęcie możesz sobie skopiować, każde, które zechcesz. Długość kiści kwiatowych, jest chyba jednakowa u wszystkich naszych budlei, różnica jest tylko zależna czy kiście kwiatowe wyrastają z pędu głównego, czy z bocznych pędów.
PREZENTACJA ROŚLIN ROSNĄCYCH NA PLACU CENTRALNYM
GIECIKOWA- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie i za ciepłe słowa . Nasz ogród jest dużo i dużo już rośnie w nim roślin. Zapraszam do wcześniejszych naszych wątków ogrodowych, staram się nie powtarzać w nim wcześniej już pokazywanych zdjęć.
Dzień dobry IBIZO, dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, cieszę się że podoba Ci się nasz ogród , po obejrzeniu tych czterdziestu paru stron zapraszam jeszcze do obejrzenia jeszcze kilkuset stron zawartych w pierwszej, drugiej i trzeciej części naszego wątku ogrodowego, jest tam dużo o naszej pracy w pierwszych latach po założeniu ogrodu, pokazałem również każdy zakątek ogrodu i otoczenia wokół naszego ogrodu.
Od marzeń do ich realizacji tylko jeden krok, wystarczy że się usilnie chce coś zrobić, z nami również było podobnie, ale gdy zaczęliśmy działać szybko przyszłe efekty, i to wcale nie za duże pieniądze.
Na tym Forum zwracamy się do Siebie po imieniu ( nicku), niezależnie od wieku czy zasług dla naszego Forum.Dziękuję za słowa uznania dla naszej pracy w ogrodzie.
DOROTKO- dziękuję za odwiedziny, ja swojej "hiszpanki" nie usiłuję zmusić do wzrostu w górę, niech się przez kilka lat zaaklimatyzuje , wysokich roślin nie brak nam w ogrodzie.A mrózy u Was to rzeczywiście w porównaniu do temperatur w naszym rejonie iście "syberyjskie".
JOLU- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, nasz ogród jest duży i ból w nogach po spacerze jest rzeczywiście uzasadniony. Zapraszam do wcześniejszych części naszego wątku ogrodowego.
Z przedstawionych przez Ciebie drzew, to chyba tylko bezpośrednio przy świerku 'Inwersa' można coś posadzić, ale też i nie od strony południowej. Pozostałe drzewa rosnąc z pewnością na niezbyt wysokim pniu będą się rozrastać na szerokość i w dół, stąd bezpośrednio przy pniu będzie zbyt mocny cień by coś tam posadzić.
Świerk 'Inwersa' jest pięknym iglakiem, trzeba mu pomóc by trochę wyrósł do góry, po to by później jego gałęzie "spływały" ku dołowi. Myślę że rura kanalizacyjna nie będzie przeszkodą dla żadnego drzewa, to drzewo może być przeszkodą gdyby kiedyś przytrafiła się awaria tej rury.
Zasypywania śniegiem zimą nie lubią żadne rośliny.
MARCINIE- dziękuję za odwiedziny, kolorowych roślin w naszym ogrodzie dużo, chociaż jak zapewne zauważyłeś i iglaków nie brak w ogrodzie. Tej zimy, a zwłaszcza w ostatnim tygodniu nam bliżej do "ciepłych " rejonów Podkarpacia niż do Wyżyny Lubelskiej. Nasz ogród od wschodu i północy otaczają ponad trzystu metrowe wzniesienia Roztocza, tak że nasz fragment Lubelszczyzny jest cieplejszy od reszty regionu.
JOLU- dziękuję za odwiedziny, budleje w naszym klimacie w większości wymarzają do ziemi i wiosną niezbyt śpieszą się z wypuszczaniem pędów, może to i dobrze, bo wtedy kwitną później, wtedy gdy mniej już jest kwitnących krzewów w ogrodzie. Ja w swoim ogrodzie usuwam rośliny dopiero wtedy gdy do końca czerwca nie dają oznak życia, gdyż bywały takie przypadki że dopiero wtedy decydują się na rozpoczęcie wegetacji.
KASIU-dziękuję za spacer po naszym ogrodzie i za ocenę naszych działań w ogrodzie. Życzę Ci byś szybko przeszła od etapu "marzeń" do etapu realizacji tych marzeń, jak się chce ,to wcale nie jest to niemożliwe , chociaż czasami trudne.
Podobnie jak IBIZĘ, proszę o zwracanie się do mnie po imieniu, tak przyjęto na tym Forum i o wiele łatwiej w ten sposób się można porozumieć i zaprzyjaźnić.
ALINKO-dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, nasz ogród dzieli od Podkarpacia ledwo kilka kilometrów (m. Szeliga jest nie więcej niż 10 km), tak że można powiedzieć że ogród mamy na pograniczu województw,a do Stalowej Woli to chyba nam bliżej niż do Kraśnika.
Nasza rzeka Biała łada w porównaniu do Sanu to ledwie struga, ale też czasami potrafi być groźna , zwłaszcza wiosną. Zapraszam Cię do naszego ogrodu latem , to zaledwie dwadzieścia kilometry za Janowem.
TADEUSZU- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, nasz ogród to nasze jedyne zajęcie na starość ( no wczesna starość), poza ogrodem nic nie mamy do roboty, oboje z żoną jesteśmy na emeryturze i każdy wolny czas ( a jest go dużo) poświęcamy ogrodowi. Zapraszam do dalszych wizyt w naszym ogrodzie.
EDWARDZIE-dziękuję za spacer po ogrodzie, rzeka nad którą jest nasz ogród wije się jak serpentyna wśród łąk i pól, tak samo wije się na wysokości naszego ogrodu ,a jej brzegi są na długości około dwustu metrów. W jednej z takich serpentyn umiejscowiony jest nasz staw, tak że z trzech stron przylega do rzeki i dzieli ją od niej tylko skarpa szerokości 3-metrów (5 u podstawy).
Jako że poziom wody w rzece jest niższy o 2.40 m od poziomu działki , lustro wody w stawie też by było bardzo nisko, dlatego też nie robiłem śluzy z rzeki do stawu tylko zamontowałem na rzece koło wodne napędzane prądem rzeki przymocowane do łopatek "dzbanki plastikowe" nabierają z rzeki wodę wynoszą ją do góry na ok 1.5 metra i wylewają wodę na "patelnię" ( prostokąt z bokami wykonany z blachy), skąd już woda spływa rurami niżej do stawu.
W ten sposób w stawie jest co najmniej wyższy o 0.70- 0.80 m. poziom wody niż w rzece, zrobiłem również w drugim końcu stawu odpływ wody do rzeki by poziom wody w stawie był stały.
Koło wodne pracuje 24 godzin na dobę latem czy zimą.
Zimą zamarza koło gry na zewnątrz temperatura spada poniżej minus dziesięć stopni, jako że nie jest za dużo takich dni zimą , koło jest zatrzymywane ( samo się zatrzymuje pod wpływem ciężaru oblodzenia) kilka razy w zimie ,gdy następują większe spadki temperatur. W ten sposób w lodzie zalegającym staw jest ciągle wolna od lodu przestrzeń ( czasami nieduża) ale rybom żyjącym w stawie nie zagraża "przyducha"
Ile jest ryb w stawie nie wiadomo gdyż staw jest "niespuszczalny" ,nawet gdybym wypompował wodę ze stawu to szybko by napłynęła z rzeki ( a w ten sposób zniszczył bym uszczelnienia ziemne pomiędzy stawem a rzeką.
Nasz staw z uwagi na mnogość ryb ( a tym samym zamulenia dna) nie nadaje się już do kąpieli, chociaż na początku służył i do tego.
ANDRZEJU- dziękuję za odwiedziny, jak już napisałem ,nie wiem co jest w stawie, nie jestem w ogrodzie ciągle i trudno mi określić czy mam wspólników do stawu, mogę tylko stwierdzić że nie spotkałem się z takimi "wspólnikami" a i tradycji kłusowniczych w naszej okolicy też nie ma gdyż poza rzeką nie ma innych akwenów wodnych.
Z pewnością są w stawie amury, gdyż służą mi za "modele", do zdjęć gdy się wygrzeją na słońcu, moczenie kija w wodzie, to dla mnie ostatnia praca jaką muszę wykonywać w ogrodzie, no, ale jak się małżonka uprze to i cały dzień muszę "zmarnować" by nie być bez ryby .
Mając staw muszą być i wędki, dlatego też by pomoczyć kija w naszym stawie nie potrzeba przywozić wędek. Zapraszam na wędkowanie.
AGA- dziękuję za odwiedziny, ten pan "drzewo" to przypłyną wiosenno porą rzeką gdy było wody równo z brzegami. By go wyciągnąć z wody i przetransportować na stałe miejsce gdzie został "posadzony", potrzeba mi było z pół roku, a głownie dlatego że był piekielnie ciężki z powodu namoknięcia wodą. Dobre miejsce wybrałaś na wypicie kawy gdyż dużo latem tam cienia.
Jaśmin z liśćmi 'Variegata' kupiłem na miejscowym targu od ogrodnika z Zamościa, który w sezonie jest co czwartek na targu. Z pewnością, gdy się tylko zrobi cieplej zawita na targ, to i kupię go dla Ciebie, a Ty będziesz miała okazję po niego przyjechać i wypić kawę w zarezerwowanym miejscu.
A zdjęcie możesz sobie skopiować, każde, które zechcesz. Długość kiści kwiatowych, jest chyba jednakowa u wszystkich naszych budlei, różnica jest tylko zależna czy kiście kwiatowe wyrastają z pędu głównego, czy z bocznych pędów.
PREZENTACJA ROŚLIN ROSNĄCYCH NA PLACU CENTRALNYM
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6869
- Od: 5 lis 2010, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Tadeuszu. o jakiej starości Ty mówisz??? Energii i żywotności mogą pozazdrościć Ci o wiele młodsi. Chętnie zobaczyłbym Twój ogród w realu. . Mam pytanie.Czy w jakiś sposób zabezpieczasz miliny na zimę? Mój ma 3 lata, przemarza każdej zimy. Odbija, jednak nie kwitnie .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
PATRONIE dziękuję za odwiedziny, stare przysłowie mówi "po kopie i po chłopie", nic dodać, nic ująć, a że siły są, to właśnie dzięki pracy w ogrodzie. Nie trzeba płacić za siłownię , z kondycją fizyczną nie jest najgorzej, no teraz wiosną, to jest parę kio za dużo. Zapraszam do naszego ogrodu kiedy zechcesz, znajduje się on 12 km od Biłgoraja przy trasie Biłgoraj - Lublin, ogród jest nad rzeką Biała Łada, ok 300 m od trasy.
A milin Ci nie kwitnie bo jest za młody, to że obmarza , to nie szkodzie, kwitnie on na tegorocznych pędach, więc kiedy tylko rośnie, to kiedyś kwitnąć musi.
A milin Ci nie kwitnie bo jest za młody, to że obmarza , to nie szkodzie, kwitnie on na tegorocznych pędach, więc kiedy tylko rośnie, to kiedyś kwitnąć musi.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 846
- Od: 24 sty 2011, o 16:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: działka na Roztoczu Zamojskim
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
No! no! Tadziu jesteś niezwykły, muszę to cudo zobaczyć nie tylko wirtualnie.Kiedyś marzyłem o stawie rybnym na działce miałem nawet zamiar dokupić od sąsiada jego bagnisty teren.U na jest tak,że są lata suszy nawet trawniki mimo podlewania już w lipcu były spalone.Zaś w ubiegłym roku nie mogłem zrobić oczka do kąpieli bo było pełno wody podskórnej a alejka dojazdowa do działki miała na środku strumień,który wlewał wodę na działkę.Jedno mnie tylko nurtuje kiedy Ty masz na wszystko czas bo przecież żyję na tym świecie.
Życzący powodzenia Edward.
Życzący powodzenia Edward.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6869
- Od: 5 lis 2010, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Wielkie dzięki Tadeuszu za zaproszenie, pojawię się na Twoim Ranczo na pewno.
Teraz widzę , że w ,,temacie'' milinu byłem do tyłu. Nie myślałem , że tak długo muszę czekać na kwiaty. Dzięki.
Teraz widzę , że w ,,temacie'' milinu byłem do tyłu. Nie myślałem , że tak długo muszę czekać na kwiaty. Dzięki.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Tadziu, porobiłeś już te zielone tabliczki????
Bo wiesz, wydaje mi się, że lepsze byłyby brunatne, w kolorze ziemi
Myślisz pewnie, że wydziwiam , ale sam chciałeś, by były mniej widoczne.
Odwiedzasz Nokły??? Znowu napadało śniegu, chociaż może to dobrze, skoro mrozi.
Ja tej zimy odnotowałam w grudniu trochę większy mróz niż TY,
u mnie było -22 ( o Taty termometrze nie wspominam, bo tam zawsze jeszcze dwa stopnie niżej).
A u drugiego Tadka (Tade k) link do ogrodu nie jest czynny, chyba trzeba poprawić coś
Bo wiesz, wydaje mi się, że lepsze byłyby brunatne, w kolorze ziemi
Myślisz pewnie, że wydziwiam , ale sam chciałeś, by były mniej widoczne.
Odwiedzasz Nokły??? Znowu napadało śniegu, chociaż może to dobrze, skoro mrozi.
Ja tej zimy odnotowałam w grudniu trochę większy mróz niż TY,
u mnie było -22 ( o Taty termometrze nie wspominam, bo tam zawsze jeszcze dwa stopnie niżej).
A u drugiego Tadka (Tade k) link do ogrodu nie jest czynny, chyba trzeba poprawić coś
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 846
- Od: 24 sty 2011, o 16:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: działka na Roztoczu Zamojskim
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Witam!
Czytałem Twoją wypowiedż o grillach z kamienia przypomniałem sobie,że widziałem na Ranczu ciekawy metalowy grill.Podobny kiedyś widziałem obok Domu Pomocy Społecznej w Teodorówce.Mam na działce kilka różnych grillów ale każdy ma jakieś wady a,że jestem amatorem grillowania chętnie bym zmajstrował podobny do Twojego.Jeśli Masz fotkę z bliska to pokaż.Sam kiedyś myślałem o grillu z cegły klinkierowej,która została z budowy komina i kominka jednak zięć miał problem z kominem w domu oddałem mu klinkier.
Pozdrowienia Edward.
Czytałem Twoją wypowiedż o grillach z kamienia przypomniałem sobie,że widziałem na Ranczu ciekawy metalowy grill.Podobny kiedyś widziałem obok Domu Pomocy Społecznej w Teodorówce.Mam na działce kilka różnych grillów ale każdy ma jakieś wady a,że jestem amatorem grillowania chętnie bym zmajstrował podobny do Twojego.Jeśli Masz fotkę z bliska to pokaż.Sam kiedyś myślałem o grillu z cegły klinkierowej,która została z budowy komina i kominka jednak zięć miał problem z kominem w domu oddałem mu klinkier.
Pozdrowienia Edward.
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 17 sty 2011, o 20:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ranczo Nokły cz. 4.
Zapewne jeszcze nie raz wielu zaskoczysz swoim ogrodem. Jak dla mnie masz kolejną ciekawostkę: wawrzynek. Pięknie kwitnie i ma ładne owoce, które jednak trzeba obrywać z obawy przed zjedzeniem przez dzieci. Mam wawrzynka u siebie na działce. Jak go właściwie pielęgnować?